Piszesz że wiele lat pracowałeś za marne grosze, itd. A ileż ty masz lat chłopaczku że tak piszesz. Jakim stażem pracy możesz się pochwalić? Zbierze się dwa lata?
Masz rację, nie psuj rynku pracy. Załam ręce, połóż się na kanapie i poczekaj aż ci manna z nieba będzie leciała. Czytając twoje wypowiedzi widzę pana Kiepskiego. Idento. Znajdź taką naiwną co będzie na ciebie harować za 1000 zł. A ty siedź i narzekaj na niedobrych pracodawców. Będziesz wtedy niepracującym bogaczem. Bogaczem - bo zachowasz swój honor, bo nie dałeś się zeszmacić nisko płatną pracą. Weź się nie ośmieszaj MAC.
Z takim podejściem , to ty w życiu nie będziesz pracował. Będzie ci się WYDAWAŁO (niestety, tylko wydawało) że jesteś po prostu za dobry dla tych wyzyskiwaczy pracodawców!!! Że twoje umiejętności są za wysokie. A przepraszam - masz takie ambicje, a można wiedzieć jakie studia skończyłeś? Czy jedne z tych płatnych, co to kończą wszyscy jak zapłacą? Jeżeli państwowe, to zwracam honor.
Buahahahahaha na państwowych to niby lepiej ? Się uśmiałem :) Skończyłem i prywatną i państwową...różnicy w poziomie nauczania nie odczułem.
MAC się tak tu udzielał, wręcz krzyczał jacy to pracodawcy niesprawiedliwi, ale za to on ma honor i pracy za grosze się nie podejmie o ma super płatną pracę i w ogóle jest de best :) To takim skrotem było :P a z mojego wywiadu wynikło, że MAC jest oburzony tym jak został potraktowany przez pracodawcę dającego pracę tymczasową przez umowę o dzieło, a dokładniej wykładanie towaru na półkach w Tesco za 5,50....
MAC tak się oszczekałeś tutaj że jesteś taki doskonały, a widzę że pracy znaleźć nie możesz że się chwytasz wykładania towarów?
Ależ masz beznadziejny wywiad. Przeczytałeś jakiś post o pewnej sytuacji i podciągnąłeś to pode mnie. A sytuacja ta tyczyła się mojej dziewczyny. Ręce opadają. Jednak kilka osób miało racje - to forum ma żenujący poziom intelektualny.
może i żenujący, ale głównodowodzącym tutaj byłes właśnie Ty więc o czymś to świadczy
Jakbyś miał do rozszycia szafę telekomunikacyjną, instalację systemu CCTV albo KD, systemu alarmowego albo zaprojektowanie i instalację sieci i sprzętu w firmie to chętnie się podejmę takiej pracy. Wykładanie towaru w Tesco mnie nie grzeje, wybacz.
nie grzeje Cię a jednak ambitny temat wykładania towaru w tesco znasz od podszewki, prawdziwy i chętny pracownik potrafi być elastyczny i przystosować sie do każdej pracy. Ale jeśli brak chęci to już zupełnie inna sprawa. Dodam jeszcze, ze dobrze kombinujesz, Twoja dziewczyna wykłada towar w tesco a Ty chuśtasz buły w domu. I dobrze niech Cię baba utrzymuje jak potrafisz sie ustawić .
Proszę Cię, nie załamuj mnie z elastycznością, bo nie mam siły już czytać Twoich marnych wypocin. Chciałbym, jak to nazywasz, "pochuśtać buły w domu", ale niestety nie ma tak łatwo, bo pieniądze trzeba zarabiać. Pozdrawiam i życzę trochę więcej zdrowego rozsądku.
Cała prawda o stażach itp. sposobach "pracy" http://www.kamilcebulski.pl/koncesja-na-niewolnictwo/
hm...znów temat w którym pływam;D
przyjaciele! po części każdy z was ma rację. Mac też-i rozumiem go zupełnie;D opowiem wam po krótce moją historyjkę.
Skończyłam ekonomię w 2007 roku, wiadomo obrona itp.I zaczęła się rzeczywistość.Znaleźć pracę-jako główny cel.Wiedziałam, że nie będzie to łatwe, bo nie miałam doświadczenia. A więc 1 staż-super. następnie wyjazd do Wawy-myślałam że zawojuję, jednak tam jest porządna konkurencja i jeśli się nie jest świetnym w jakiejś dziedzinie to lipa.Poza tym w warszawce niektórzy pracodawcy wolą studentów-wiadomo dlaczego. Po roku,ze względu na sytuację rodzinną wróciłam do ostrowca. I znów mierzenie się z trudną ostrowiecką rzeczywistością.Pracy brak-staż jest. Starałam się o niego w jednej z firm ostrowieckich, gdzie jest logistyka. Hmm..spózniłam się o 10min-szef juz zatrudnił 4 osoby.ZAŁAMKA, bo tak mi zależało.Ale poszłam na inny.Strasznie ciężko było się pogodzić z sytuacją, że w wieku 27lat znów musze być na stażu, a mam rodzinę. Ale nie było wyjscia.Przebolałam 3 miesiące, gdy znów pojawiła się oferta stażu z możliwością zatrudnienia w firmie, na której mi zależało. Poszłam na rozmowę....i razem ze mną o ten staż ubiegało się ok 45 osób. Znów załamka..W końcu kilka godz. po rozmowie telefon, że jestem przyjęta. Cieszyłam się jakbym dostała pracę:) Niedługo kończę staż a że w między czasie "awansowałam" mam cichą nadzieję, że mnie zatrudni, chociaż na trochę. Starałam się, na prawdę.A najlepsze jest to , że zaczęło mnie kręcić to co robię!! A miewałam chwile załamki, że zarabiam tak mało a tyle musze pracować, dźwigać itp. Zmieniłam nastawienie na bardzo pozytywne, lubię ludzi,. zktórymi pracuję, lubię szefa, choć czasem wkurza. a kasa? chyba zeszła na drugi plan..
Dziś wiem, że się opłacało.
Opłaca się jakakolwiek praca, jeśli dostajesz za nią pieniądze.
Praca uszlachetnia-lenistwo uszczęśliwia.
A ja robię to co chcę i lubię. Teraz praca nie dość że mnie uszlachetnia to i uszczęśliwia. Widzę efekty swojej pracy i jestem dumna. Żeby wszyscy tak mogli...Jedno co jest ważne-- zawsze masz 2 wyjscia:
-albo nie godzisz się na takie traktowanie i uciekasz z ostrowca
-albo zostajesz i musisz sie dostosowac.
Ty wybieraj.
Wybacz, ale nie zgodzę się z Tobą co do jednego stwierdzenia. Praca NIE uszlachetnia. Praca daje wynagrodzenie, jest sposobem na zarabianie pieniędzy i zapewnianiu odpowiedniego poziomu materialnego. Uszlachetnia bycie dobrą osobą, bycie wolontariuszem, prowadzenie działalności charytatywnej itp. Nie wiem dlaczego niektórzy doszukują się głębszej filozofii w istocie pracy. Ale każdy ma prawo robić co chce.
Fajnie:)
Tylko, że praca to ma dawać pieniądze. najlepiej w idealnym stosunku ilość włożonej energii i czasu do ilości środków na koncie. Ludzie Wy za bardzo się doszukujecie filozofii w istocie i pojęciu "praca". Praca to tylko coś co wykonujesz dla drugiej osoby w zamian za środki finansowe. Jeżeli jest inaczej to nie jest to praca tylko "robota". A z roboty to można garba się nabawić tylko.
Praca uszlachetnia...tak jeżeli jest to praca charytatywna dla chorych dzieci, albo prowadzenie kółka fascynatów komiksów Tutusa Romka i A'tomka.
PS. Niestety ja z tego miasta za kilka dni wyjeżdżam. Dostałem szansę w innym mieście. Nie podoba mi się przeprowadzka i pozostawienie tego co tutaj mam, ale jak powiedział kiedyś mój tata "Synu dom Twój tam, gdzie jest praca i pieniądze"...Tego się będę trzymał.
Osobiście życzę szczęścia osobom, które świadomie godzą się pracować za minimalne wynagrodzenie pomimo tego, że wiedzą że są warci o wiele więcej.
To gdzie Cię wynosi kolego? Jesli to nie tajemnica oczywiście- Kielce, Wa-wa, Krak, Łódka?