Przekwalifikowanie się nie jest równoznaczne z poszerzaniem kompetencji.
Jakim sposobem nauczyciele spodziewają się zapotrzebowania na ich usługi, skoro jest coraz mniej dzieci? I jeszcze do tego to specjalne traktowanie w postaci karty nauczyciela?
Oni nie chcą zmieniać zawodu, bo gdzie będzie 2 miesiace wakacji, ferie, przed swiętami i po świętach wolne itd.?
Co powie nauczyciel jak hutnik przepracował w ciężkich warunkach ,w takich że nauczyciel bałby się wejść na halę a co dopiero pracować .Ale cóż oni wykształceni a rodzic musi dziecku pomagać bo nauczyciel tylko wymaga ale mało uczy.Jestem przeciw,każdy by chciał dużo mało robiąc.
Co powie nauczyciel jak hutnik przepracował w ciężkich warunkach ,w takich że nauczyciel bałby się wejść na halę a co dopiero pracować .Ale cóż oni wykształceni a rodzic musi dziecku pomagać bo nauczyciel tylko wymaga ale mało uczy.Jestem przeciw,każdy by chciał dużo mało robiąc.
nie myl pracy fizycznej z pracą umysłową. Do tej drugiej nadają się tylko jednostki. Niech sb każdy odpowie czy lubił się uczyć w szkole, czy chciałby tak jak nauczyciel robić to przez całe życie?
Wypominacie 2 miesiące wakacji i ferie. Nie nauczyciele mają też dużo wolnego. 52 tygodnie razy 2 (sobota i niedziela) to 104, do tego 26 dni urlopu to już 130, do tego święta typu 1 mają 3 maja czy Boże Ciało uzbiera się z 10 dni. Mamy ok. 240 dni. Ile to miesięcy. Wypominacie 18 godzin przy tablicy. To np. Strażak powinien brać pieniądze tylko wtedy gdy gasi pożar. Poza tym nauczyciel nie ma możliwości aby pójść na urlop w dowolnym terminie. Popieram strajk nauczycieli
Czyli rozumiem, że według tego co tu napisałeś po północy, ci którzy lubią swoją pracę i kierowali się przy jej wyborze zainteresowaniami, za haniebne winni uznać tę formę strajku, którą zaproponował ZNP na czele z panem Broniarzem, który za zakładników sporu próbuje wziąć uczniów, grożac brakiem promocji do następnych klas/szkół.
Zainteresowanie wykonywaniem zawodu nauczyciela, którego nie pociągają jedynie kwestie dotyczące godzin pracy etatowej i mnogość dni wolnych od pracy w rzeczywistości sprowadzać się winno do zainteresowania podmiotowego, tj. uczniem, gdyż zdobytej w procesie nauki wiedzy nie poznali dla niej samej lecz po to, by przekazać ją dalej - uczniom, a także w wersji dla ambitniejszych pedagogów - by zaszczepić ponadto w uczniach także pragnienie dalszego jej pogłębiania w ramach nauki pozaprogramowej. Mając to na uwadze, z tak pojętym "zaintereseowaniem" pracą nauczyciela, kłóci mi się taka forma strajku, która uderza podmiotowo - w tego ucznia, który ponoć dla nauczycieli z powołania winien być najważniejszy.
Oczywiście osobiście uważam, iż w każdej pracy, dobrzy pracownicy winni być wynagradzani dobrze, zaś ci, którzy odwalają chałturę - niekoniecznie, w pracy zaś w szkole, tacy w ogóle nie powinni mieć miejsca, a niestety - ciągle je mają, gdyż do szkół wcale nie trafiają najlepsi na lokalnym rynku. Co więcej, częstokroć ci najlepsi są traktowani przez dyrekcję i innych nauczycieli po macoszemu i nie mają szansy na dalsze wykonywanie tej pracy z dużą stratą dla naszych dzieci.
Felice123 - teraz można prosić konkretnie, bez tych banałów, komunałów?
Bo analizuje chronicznie bezrobotna fanatyczka religijna. Wiarygodność < 0.
Tego, ze proroczy Twój ton nie za bardzo pasuje do tego wątku;)
Zrozumiałem wszystko. Jednak te banały nie wnoszą nic nowego do dyskusji, stąd moja prośba o coś konkretnego, nowego, pomagającego rozwiązać problem nauczycieli polegający wg mnie na tym, że przy malejącym popycie na swoje usługi chcą utrzymać swój status, stanowiska pracy w niezmienionej formie oraz korzystać z dającej określone przywileje karty nauczyciela.
Ktoś się może orientuje jaki jeszcze zawód ma swoją "kartę"?
Spokojnie, to tylko Felice123. Cud, że nie poleciała dogmatami i Jezusem Chrystusem, Panem Naszym (i w 500% jej na wyłączność).
A czy ty na pewno zrozumiałeś temat wątku ?
Chodzi o strajk z powodu "1000 zł" ....moja odpowiedź mieści się w temacie z kolei twoja - niekoniecznie.
Niemniej jednak, skoro poruszyłeś ten problem "utrzymania" to przyznasz, że jednak w tym strajku nie o status guo lecz o eskalację oczekiwań chodzi. Zgodzisz się ze mną ? :)
"Q" jest nad "A" na klawiaturze i można go użyć zamiast "G" w "status quo" - lepiej to wygląda. Chyba że masz inny układ klawiatury, ale to już sobie poradzisz.
Tematem wątku jest "Strajk nauczycieli. Czy popieracie protest nauczycieli?". Jesteś w stanie ze swojej własnej wypowiedzi wyekstrahować odpowiedź na pytanie zadane w pierwszym wątku? Nawet nie wprost, ale coś określającego jasno twoje stanowisko w tej sprawie, czyli czy popierasz ten strajk, nie popierasz go, a może masz stosunek obojętny?
Nie....z uwagi na prezentowaną przez nich bierność/milczenie/nabieranie wody w usta wobec panujących w szkołach wielu niekorzystnych trendów (i to wcale niewynikających z realizowanej od 2016 r. nowej podstawy programowej, którą pozytywnie przyjęłam), a przejawianą aktywność w zakresie jedynie podwyżki - nie popieram strajku i to w zaproponowanej formie uderzającej w dzieci i w moich oczach - jeśli do strajku dojdzie - ta grupa zawodowa jeszcze bardziej straci na autorytecie .....wyzwoli u mnie dodatkowe pokłady energii, by jeszcze głośniej mówić o patologiach panujących w tej grupie zawodowej. Nie ujmując w niczym "porządnym" nauczycielom/ludziom, którym faktycznie na sercu leży dobro uczniów i być może mogą uczciwie wyciągnąć rękę po "więcej", to nie uważam za właściwą, również i w tym przypadku, taką globalną i bezpardonową wobec dzieci - formę.
Nadmiar reklam szkodzi, szczególnie tych propagandowych przekazywanych przez rządzących dla "ciemnego ludu".