Czy normalną rzeczą jest, żeby uczniowie klas maturalnych finansowali pobyt na studniówce osobom towarzyszącym nauczycieli?
Tak się utarło. Może zapraszać nauczycieli ale bez osoby towarzyszącej. Nauczyciele nie powinni zabierać ze sobą nikogo. Koszta wcale dla niektórych nie są małe. Jednak studniówka nie jest obowiązkowa i powinna młodzież nie wyrażać chęci uczestnictwa w tym wydarzeniu.
Pamiętajmy, że całość finansują rodzice a płacić za osoby dodatkowe to już przesada. Jeśli nauczyciel chce przyjść z osobą towarzyszącą niech za nią zapłaci.
Nie rozumiem, jak to jest? Zapraszacie nauczyciela z os. towarzyszącą czy samego nauczyciela?
Kiedyś studniówka organizowana była w murach szkoły, wychodziło taniej i był klimat.To, co dzieje się teraz to jakieś nieporozumienie i tylko właściciele lokali zacierają ręce bo mają żniwa w martwym od wesel sezonie. Tak to się kręci.
To jakaś szerszą obecnie tendencja... Mówiąc wprost, coraz więcej ludzi chce się - mówiąc kolokwialnie- nażreć za friko - lub korzystając z okazji - wypromować. Różne "okolicznościowe spotkania" typu jasełka, wigilie, wielkanocne "jajeczka", święta pieczonego ziemniaka już dawno straciły swoje pierwotne znaczenie, a stały się z jednej strony okazją, żeby napchać do pełna żołądek bigosem czy sernikiem, a z drugiej strony świetnym pretekstem, żeby przy okazji wrzucić na fejsbuka serię zdjęć lojalnej świty.
A z tego co pisze autor wątku, wynikałoby, że w tym owczym pędzie zaczynają uczestniczyć również kolejni chętni. Zrozumiałe jest, że na studniówkę są zapraszani wychowawcy czy nauczyciele jakoś szczególnie lubiani / doceniani przez uczniów, nawet z osobami towarzyszącymi. Ale jeśli reprezentacja nauczycieli stanowi 20% wszystkich uczestników studniówki, to chyba coś jest na rzeczy...
Chyba ktoś tu się zagalopował. Skoro uczniowie (raczej rodzice) jako orgnizatorzy wypisują na zaproszeniach osobę towarzyszącą, to w czym problem??? Nie chcecie żeby przychodzili to nie zapraszajcie. Ja jak kogoś zapraszam to nie każe mu płacić za to co jest na stole i tym bardziej nie rozpisuje się o tym na forum. Z tego co się orientuję to nauczyciele raczej nie walą drzwiami i oknami na studniówkę, by zjeśc tego "przysłowiowego kotleta" a potem wysluchiwać, że za pieniądze rodziców wszyscy się najedli. Zerknijcie na zdjęcia ze studniówek z zeszlych lat (nie tylko z Ostrowca)- dlaczego nikt nie fotografuje nauczycieli??? Bo ich tam nie ma. Tyle w temacie.
Za moich czasów nauczyciele przychodzili bez osoby towarzyszącej
To nauczyciele powinni pokazać klasę i za swoją osobę towarzyszącą zapłacić z własnej kieszeni i tyle w temacie.
Studniówka to najlepsza impreza w życiu nie dziadujcie tylko się bawcie. Pieniądze rzecz nabyta
Ja wszystko rozumiem zabawa, impreza i nauczyciele z uczniami to piękne, tylko dlaczego młodzież ma finansować dodatkowe osoby, to nie jest normalne.
Nie normalne to jest zapraszać osoby, a potem żadac od nich kasy.
Uczniowie zapraszają osobę towarzyszącą i za nią płacą, więc czemu nauczyciele żądają pieniędzy za swojego partnera od niepracujących maturzystów. To jest dopiero niedorzeczne.
Nikt niczego nie żąda, a nauczyciele, przynajmniej w mojej szkole nie chodzą na studniówki. Nawet wychowawcy w większości przychodzą sami tylko na część oficjalną.