12:03 nie zapraszać nauczycieli, nie ponosić kosztów. Proste. Czy inteligentna młodzież przystępująca wkrótce do egzaminu maturalnego nie potrafi dojść do takiego rozwiązania? Pogłoski o obniżającym się poziomie młodzieży licealnej to chyba nie tylko pogłoski:)
serio? wyrazy wspolczucia jesli to prawda w Twoim przypadku ;(
Odkąd studniówki wyszły ze szkół straciły dawny blask, stały się raczej biznesem.Nie mają nic wspólnego z balem szkolnym, a raczej z rewią mody. Dlatego teraz piszemy o pieniądzach, a nie pięknym przeżyciu w hali gimnastycznej, w szkole do której przez lata chodziliśmy.
Jak w szkole było to inny klimat a teraz zwykłe wesele i rewia mody. Do tego słono kosztuje rodziców.
To prawda.Wprowadzić przymusowo czerń ,granat i biel w ubiorze na studniówkę jak dawniej.Nie- mini,że dupę widac,nie -dekolt,gdzie cycki na wierzchu,nie -rozczochrane włosy.
To fakt ,że teraz to rodzice bardziej debilni.Osoby towarzyszące są od x czasów.
Dobrze jest, drodzy rodzice, od małego wychowywać dzieci nie w klimacie konsumpcjonizmu. Jak kto wychowa, tak się wyśpi. Nasze dzieci tak wychowujemy i najstarsze, choć do studniówki jeszcze daleko, już teraz patrząc na ten studniówkowy komercyjny cyrk oznajmiło ( a jest stanowcze w tym co mówi...wiadomo...jedność myśli, słów i czynów), że nie planuje w przyszłosci w nim uczestniczyć. I jak do tej pory zauważyłam, jest odporne na presje, gdy chodzi o wszelkie głupawki. Omija szerokim łukiem wszelkie idiotyzmy, a przy okazji ludzi cechujących się wchodzeniem we wszystko jak w lep. Ale co ja tam wiem, jak w życiu opieram się tylko na jednej książce. Nieprawdaż? :)).
Tak, od x czasów, tyle że jak była w szkole, rodzice zadbali o menu i wszystko to kosztowało niewiele w porównaniu do dzisiejszego balu w drogich restauracjach. Nie sądzę aby rodzicom to było na rękę ale zaciskają zęby i płacą.
Święta racja, gówniarzom się w głowach poprzewracało a rodzice się podporządkowują bo czasem nie da się inaczej. Negowanie zdania dzisiejszej młodzieży to jak kopanie się z koniem. Ale też zauważmy przykład jaki idzie z góry, jak nauczycielki wyglądają dziś na tych studniówkach. Ja w ogóle nie brałam w tym udziału, na szczęście córka i Jej koleżanki nie chciały opłacać tego cyrku zwanego studniówką. Koszta duże i co do osób towarzyszących uważam, że nie powinni rodzice Ich sponsorować. To nie wesele, a studniówkę nauczyciel ma w roku i niekoniecznie musi w niej uczestniczyć, skoro wielu uczniów rezygnuje. Ale nie moja sprawa ja do tego nie musiałam dokładać.
W szkole już niemodne. Dobrze, że bale gimnazjalne w szkole robili a nie w restauracjach i, że nauczyciele bez osób towarzyszących przychodzili. Ale nawet te bale dla gówniarzy to też pokazówka i dziewczynki zrobione na ...."bóstwo".
11:20 bal w gimnazjum to bardziej kinderbal, wersja zabawy choinkowej sprzed lat, a nie impreza podobna do studniówki, choć niektórym młodym ludziom i ich ogłupiałym rodzicom, a co najgorsze i dyrekcjom tych placówek nauczania gimnazjalnego wydawało się, że to bal. Koń by się uśmiał.
Moje dziecko ze swoją klasą wolało zorganizować sobie grilla niż potancowke w kreacji.
Jak to....dzieciom byście mogli odmówić?
Sobie od ust odjąć, ale dziecku dać trzeba. I koniecznie pracować od świtu do zmierzchu na najnowsze modele gadżetów...konieczne to i zaiste słuszne, a przede wszystkim sprawiedliwe, gdy świat należy do młodzieży...gdy stsry robi, a młody leży....i myśli tylko o zabawie. I tu za ciemniakiem powtórzę słowami piosenki (z innego wątky): "Nich żyje wolność, wolność i swoboda; niech żyje zabawa i dziewczyna młoda".
Ale...co ja tam wiem, ja tam tylko słucham Boga, który uczy, jak wyglądają prawidłowe relacje między rodzicami i dziećmi. :))