Bizon, który od kilku miesięcy przemieszczał się przez teren woj. świętokrzyskiego, został zastrzelony na zlecenie Regionalnego Dyrektora Ochrony Środowiska. To niezrozumiała decyzja – powiedział we wtorek PAP Robert Bąk z Polskiego Związku Łowieckiego w Tarnobrzegu.
Dziwne, że jeden bizon zagrażał żubrom w bałtowskim kompleksie i że tak szybko postkomunistyczny szczebel ministerialny zajął się tematem. Zupełnie jak w wierszu "Strasna zaba" Galczyńskiego.
Aż nieprawdopodobne. Koło łowieckie chciało Foresta ochronić, a pseudo uśmiechnięta ochrona środowiska kazała go zastrzelić. Zakpili ze społecznej inicjatywy. Ciekawe, jaki to łotr zamarzył sobie takie trofeum.