Urodził się jako jedyny syn rządcy miasta. W wieku 19 lat stracił rodziców. Po sprzedaniu rodzinnego majątku, rozdał wszystko ubogim i wyjechał do Rzymu. We włoskim miasteczku Acquapendente natknął się na epidemię dżumy. Z wielkim poświęceniem opiekował się chorymi. Kilka lat później sam zaraził się „czarną śmiercią”. Według legend uratował go anioł i… pies. Ten drugi towarzyszy mu do dziś: na obrazach, rzeźbach, czy postumentach. Mowa o Świętym Rochu, którego ślady kultu widoczne są do dziś m.in w Bodzechowie.
No i gdzie jest ten świety teraz? Na wakacjach?
Święty jest tam gdzie był, tylko ludzie wokół niego się zmienili. Jest takie powiedzenie : Wiara czyni cuda a nawet jak nie, to ma pozytywny wpływ na psychikę ludzi wierzących.
A może święty od zarazy przynosi zarazę? I czy wiara wyleczy koronawirusa? Dlaczego nie wyleczyła zmarłych księży, za mało wierzyli?
12:16 niewchodz na takie tematy ,za maly masz móżdżek żeby to pojąć...niezrozumiesz jak nierozumiesz....
Sam nie ogarniasz, więc może się nie odzywaj. Odmów KORONKĘ pod jego figurą.
Gościu 11:42 bardzo pięknie i mądrze powiedziane. Ale każdy lewak ma prosty umysł. Nie zrozumie.