Córka nie dostała się do szkoły branżowej ze średnią 4.05 cyrki są w tym roku.
Dwa roczniki , dużo chętnych a mało miejsc. Za rok lub dwa ze średnia 2,0 będą brali wszedzie .
Mozesz napisac do ktorej szkoly branzowej sie nie dostala???
Przecież w rekrutacji nie chodzi tylko o średnia, tylko o sumę punktów także za egzamin. Oj, rodzicu rodzicu
Widzę że połowa komentujących to same inteligenty szpagatowe. Zdalne nauczanie zbiera żniwo. Nauczyciele mają gdzieś i wcale nie przejmują się poziomem swojego nauczania. Byle odwalić 45 min . Oczywiście nie mówię że rodzice są bez winy ale to jednak po to dziecko chodzi dobszkoly żeby tam się uczyć a nie siedzieć z matką czy ojcem do nocy nad książkami.
Jestem nauczycielem i powiem od drugiej strony. Uczniowie (nie wszyscy, wiadomo) ale mają wywalone na naukę. Lektur nie czytają wcale. Jak masz dziecko to zapytaj teraz syna czy corki jaką ostatnio przeczytal/a lekture, kto ją napisal i o czym była lektura. Jak mozna uczyć w szkole skoro uczniowie nie przychodzą przygotowani i kolejna pała w dzienniku ich nie rusza. Wiec nie pisz ze nauczyciele mają gdzieś. Bo uczniowie chyba bardziej.
13:29 co nie znaczy, że każdy uczeń na kolejnym etapie dostanie się do szkoły pierwszego wyboru. Niemniej gdzieś się dostanie i nie ma problemu.
13:29 piszesz chyba o dziecku w klasach 1-3, może jeszcze 4-5, bo starsi uczniowie chyba nie siedzą z rodzicami przy nauce. Jeżeli tak młody uczeń potrzebuje siedzieć po nocach z książkami i ze wsparciem rodzica, idź lepiej z dzieckiem do poradni pedagogiczno-psychologicznej na diagnozę, aby ustalić przyczynę problemu.
No to chyba dzieci nie masz . Moje dzieci uczą się dobrze ale właśnie dlatego bo muszę poświęcić im dużo czasu na naukę i pomoc w zrozumieniu. Od tego jest szkola a nie dom. Rodzicom MEN nie płaci tylko nauczycielom.
18:13 są dzieci, które potrzebują więcej czasu na opanowanie materiału na poziomie zadowalającym ambitnego rodzica. Tacy, którym wystarczy posłuchać na lekcji, a potem mieć wysokie wyniki z egzaminów, są nieliczni. Twoje dzieci potrzebują dużego wsparcia, czy to znaczy, że szkoła nic im nie daje? Szkoda.
Szkoła daje ale jak się po szkole włóczy z kolegami lolezabkami i nie uczy to potem się nie zdaje i dobrze.
Szkola ma uczyć a nie dawać. To po co w dzisiejszych czasach dzieci tam chodzą??? Po to żeby coś dostały czy po to żeby się czegoś nauczyły??? Pewnie pisze to jakaś leniwa nauczycielka która całą naukę zwala na dziecko i rodzica . W szkole zrobi coś łatwego na przykładzie a w domu Rodzic niech siedzi i tlumaczy. A druga sprawa to dziecko nie ma prawa do wyjścia z kolegami i koleżankami? SZKOŁA MA UCZYC A NIE RODZIC . DZIECKO POWINNO ODROBIC PRACE DOMOWĄ, POWTORZYC TO CO BYLO I KONIEC , MA CZAS WOLNY , A NIE ZE SZKOLY OD RAZU W KSIAZKI I SIEDZIEC DO POZNEGO WUECZORA.
10:56 Daj dziecku żyć i osiągać oceny, jakie mu wyjdą bez siedzenia do nocy w podstawówce.
Do gościa 10:56 dlaczego włączasz capslock, czyli krzyczysz? Przyczyny tego, że twoje dziecko siedzi do późnych godzin nad książkami nie znajdziesz na tym forum, ale w szkole dziecka, a dokładniej w klasie, ewentualnie w poradni pedagogiczno-psychologicznej. Uczeń może mieć problemy z koncentracją w grupie, może metody stosowane przez nauczyciela nie docierają do uczniów, a może docierają do większości, a do kilkorga nie, może uczeń jest często niewyspany, może ma dużo zajęć pozaszkolnych i jest cały czas zmęczony, może ma słabego nauczyciela (ale ze wszystkich przedmiotów ma słabych nauczycieli?) Jak wszyscy nauczyciele w tej szkole, w twojej opinii uczą źle, napisz, która to szkoła.