http://www.tvp.info/14515499/program-to-jest-temat%20%C5%9ASM%20%C5%81%C3%93D%C5%BB%20 16-06-2016 Ś SM Łódż
http://temidacontrasm.info/ nie jesteśmy osamotnień!
Ktoś napisał, że ‘Prezydent prowadzi 1:0’. Dyskutowałbym, wszak nadal za mieszkańców z eksmisjami Miasto musi płacić netto (czyli pośrednio także ja/my).
Co gorsza, widząc na Walnym czy w mieście butne, pyszałkowate i ‘niewinne’ miny wielu członków poprzedniej Rady Nadzorczej odnoszę wrażenie, że albo nie rozumieją Oni co zrobili i czego nie zrobili w ostatnich akordach gry z syndykiem, albo zło opanowało ich umysły do cna.
Należy przypomnieć (tu biorę stronę Pana syndyka, który na ostatnim Walnym werbalnie, w sensie proceduralnym, został - pod swą nieobecność - sponiewierany przez prawnika/pełnomocnika Spółdzielni), że ostatnimi czasy syndyk co najmniej trzykrotnie godził się i PODPISYWAŁ się pod swymi propozycjami zakończenia sprawy zadłużenia.
Pismem z dnia 23.06.2015r., odczytanym na Walnym ‘2015, jasno wyraził się, że wobec wymagalności spłaty wierzytelności (do 15-go września 2015), deklaruje ugodowe załatwienie problemu. Później dobitnie informował, że przyjmie 2-2,5 mln. z kredytu zaciągniętego przez SM, a alternatywnie sugerował rozliczenie mieszkaniami z eksmisjami. Ponieważ kredyt dla naszej Spółdzielni (do dziś) realnie jest nieosiągalnym marzeniem, to wobec odejścia od pomysłu (niezgodnego z prawem) wykupu całej wierzytelności przez Miasto, trójstronnym porozumieniem z dnia 16-go listopada 2015r. (SM-Syndyk-Miasto) zainicjowano procedurę spłaty całego zadłużenia, około 60-70 mieszkaniami z eksmisjami.
Pod tym ostatnim porozumieniem (notatką), oprócz Prezesa SM i Przewodniczącego RN oraz Panią vice-Prezydent, Pan SYNDYK również SIĘ PODPISAŁ.
Natomiast nie akceptował On żadnej innej, zmodernizowanej propozycji ‘zmodernizowanego’ Zarządu i osieroconej z przewodniczącego Rady Nadzorczej (poprzedniej), które fałszywie były z niby troską o mienie i dobro Spółdzielni.
Bowiem - co było i jest dla mnie oczywiste - należało od Walnego Zgromadzenia uzyskać zgodę na sprzedaż ww. mieszkań w rozliczeniu za 1,5 mln., co łącznie z 0.5 mln zł. dawało dużą szansę zamknięcia całego tematu.
Dzisiaj musimy się zmierzyć z problem sprzedaży całego długu. I nie dziwi nic, Panie W.Sajda i E.Stępień (ze zmiłowania nie wspomnę o Zarządzie czy prawnikach Spółdzielni).
Gorilla
a pan gdzie byłes lata wcześniejsze ze nie pilnowałeś sprawy?
Ale ale Gorilla jak bylo z promesa? Czy aby na pewno zawinila RN i zarząd? Podobno została cofnieta. Nie wiem jak zarząd ale w RN nie wszyscy byli jednomyslni. Niestety decyduje wiekszosc
W kontekście podobnego pytania, Gościu z 14:42, wypowiedział się na WZ, Pan mecenas z Lublina (wygrane przez Niego ‘akty notarialne’, przy wsparciu RN i inspiracyjnym działaniu Zarządu). Wyjaśnił także kwestę ew. negocjacji z SYNDYKIEM (syndyk w sensie instytucji) kwoty zadłużenia, jako sprawy z gruntu przegranej. Więc nie powtarzaj zgranego pytania, bo nie czas dzisiaj piąć piersi do orderów. Czas spojrzeć prawdzie w oczy i nie zamiatać destrukcyjnej prywaty (czy także politycznej?) pod dywan.
Gościu z 14:50, Ty też nie wiesz co robić i płaczesz, gdy wezmą Ci daną do potrzymania zabawkę, na którą Cię nie stać?
Gorilla
Myślałam Gorilla że inny z ciebie człowiek. Zadalan grzecznie pytanie ty niegrzecznie i pokretnie odpowiadają. Myliłam się nie ma z kim rozmawiać.
Całość artykułu tutaj: http://3obieg.pl/demokracja-czyli-rzady-ludu-spoldzielczego Temida contra SM
Goriila jest sprytny np.na temat podziału spółdzielni to nawet pokrętnie się nie wypowiada (chyba że stara śpiewka że walne tak zdecydowało). Nikczemny pomysł się nie udał teraz trzeba wymyślać inne banały,a może to dla zagłuszenia swego sumienia?
Fajne konkluzje. Poczekajmy na decyzję Sądu i wyjdzie szydło z worka.
Proszę wybaczyć (Pani z wczoraj, 20:54) niedomówienie, uwaga moja (kąśliwa, ale nie do Pani) dotyczyła Rady Nadzorczej, która wiedziała, że grano sprawą promesy, a pomimo tego niektórzy jej członkowie robili to samo - kłopotami z promesą knuli przeciwko Prezesowi. Złą wolę tych ludzi w ich pokrętnych dążeniach obnażają kulisy odwołania Prezesa, kuriozalnie w sytuacji, gdy kilkadziesiąt godzin wcześniej doprowadził On do podpisania wspólnie z Prezydentem i Syndykiem trójstronnego porozumienia. Wypaczenie i niedotrzymanie tego porozumienia przez ‘zmodernizowany’ Zarząd zdominowany przez E.Stępnia i RN, doprowadziło do ekstremalnej sytuacji, w której tkwimy.
Wiem, że prezes Zieliński nigdy, z żadną partią nie korelował swych działań. Oświadczał Radzie, iż wierzył w dobre intencje Prezydenta i Syndyka, nie dyskutował z Prezydentem o wartości zakupu długu, nie brał i nie chciał brać udziału w dyskusji miedzy Prezydentem a Syndykiem.
Dlatego mam pytanie (publiczne), jakie znaczenie ma fakt, że wnioskodawca odwołania Prezesa to zagorzały przeciwnik Prezydenta i zapewne tych, którzy chcą z Nim współpracować? Czy Radny konsultował to odwołanie ze swoim politycznym partnerem?
Bo jeśli tak, to jak zrozumieć granie losem kilku tysięcy ludzi z tak niskich, personalno-polityczno-ambicjonalnych pobudek?
Gorilla
Teraz odpowiedź zrozumiała. Dzięki. Jednak pisz część RN bo to niesprawiedliwe w stosunku do mających inne zdanie. Podobno rada ni była jednomyslna. Żadna to pociecha ale warto pisać prawdę do końca.
Wczoraj,9:52, To prawda nie cała RN głosowała za odwołaniem Prezesa Zielińskiego ,to można sprawdzić kto był przeciwny z członków za odwołaniem Prezesa to wszystko jest udokumentowane w protokole z zebrania RN cytuję słowa wypowiedziane na w/w zebraniu ,,Konia nie odpina się od fury w środku drogi". Zgadzasz się ze mną???
16:55 nie zapina się konia , który nie wie w którą stronę ma ciągnąć!!!
Może zbyt doslownie, ale ja z tym się zgadzam 16:55.
Ten sam pan był wygodny jak przed laty na ostatniej części Walnego(celowo zmieniona kolejność zebrań)przyprowadzał odpowiednią ilość ludzi nieświadomych niczego,aby Zarząd osiągnął absolutorium.
To też było igranie losem ludzi z tak niskich personalno-ambicjonalnych pobudek.Kto czym wojuje od tego ginie.
na jaki osiedlu?
Po przeczytaniu tego wątku wydaje mi się, że to przerzucanie winy w temacie długu z jednych na drugich jest chyba od ładnych kilku lat przemyślaną grą pozorów wielu graczy. Odnoszę też wrażenie, ze prawda jest jak prosta tak brutalna, żeby nie powiedzieć brudna.
Ale przecież mogę się mylić.