Z jednym się zgadzam z Gorillą - BEZ POMOCY WŁADZ MIASTA CZY PARLAMENTARZYSTÓW SM W "STARCIU" Z SYNDYKIEM NIE MA SZANS.
A oni nie kwapią się pomóc - zastanawiające...
Ja akurat byłem na walnym był prezydent i starosta, a gdzie pozostali ?
Nie kłóćcie się, tylko działajcie! Weźcie przykład z Polnej. Tylko wspólne, mądre działanie może dać rezultat. Nie pora na kłótnie, gdy Camorra puka do drzwi.
http://temidacontrasm.info/camorra-w-ostrowcu/
Gosciu z 11:36 pewnie nigdy nikt nie odpowie na Twoje pytanie ale ja zaryzykuje i powiem ,ze wsrod zlozonych przez podmioty chcace kupic dlug SM Hutnik jest rowniez ofderta znanego podmiotu z Krakowa i podejrzewam ,ze po raz kolejny przeetarg bezie uniewazniony przez sad.Tylko tydzien i bedziemy wiedziec .
Andrzej Buczek wyłazi zza syndyka?
Ta rodzina już nie może przystąpić do przetargu. Jak przystąpi - to unieważnienie. Jak im się uda to sąd.
A może tak założyć spółdzielnię w spółdzielni? Zrzucić się po parę stówek i to wykupić? Nie wiem jak miałoby to prawnie wyglądać ale kwota byłaby realna.
Gosciu z 21;30 a slowo slup mowi Ci cos?
Pytanie klucz ...? gościu 11:36
Do linku 17:44 Cóż powiedzieć, ciągnie swój do swojego:))
temidacontrasm.info/camorra w ostrowcu
Ten link należy wysyłać na wszystkie maile biur poselskich jakie wam przyjdą do głowy - do dzieła!
Oprócz tego cały watek.
Bardzo trafny wpis tyt. komentarza do powyższego linku dot. ostrowieckiej Camorry.
"Sytuacja jest bardzo niebezpieczna; jedyny w zasadzie majątek jaki został obecnie do przejęcia to zasoby spółdzielni mieszkaniowych. Jest to łatwy łup, albowiem spółdzielcy stanowią „elektorat” rozproszony, który nie kontroluje swego majątku i w przeważającej mierze pozostaje bierny. Recepta jest prosta – wystarczy zadłużyć SM, a następnie przejąć jej mienie za długi, pozbyć się lokatorów i zyskiem sprzedać lokale"
Comorra w Polsce bez polskojęzycznego wielomackowego odpowiednika nie miałaby pola do działania.
@KOD2sort (11:36), ‘rozkminię’ nieco o radcy prawnym (krótko się nie da), ale Ty też masz zaległości w odpowiedzi na pytanie (z wczoraj, 12:20).
Otóż po burzliwym okresie dziejów Spółdzielni z końca lat 90-tych i z przełomu wieków, kiedy to prezes Spółdzielni (Andrzej Z.) zgodnie z prawem robił wszystko, aby Spółdzielnia przetrwała, nastąpiła upadłość Huty. Wcześniej od lat Spółdzielnia w bilansie wykazywała stratę (brak możliwości spłaty rat do Huty) rzędu połowy kwoty zadłużenia do Huty, wynikającą wprost z warunków sprzedaży zasobów mieszkaniowych przez Hutę, sytuacji WSM „Hutnik” i przestępczych poczynań poprzedniego prezesa Andrzeja B.
Teoretycznie upadłość Huty oznaczała natychmiastową wymagalność spłaty wierzytelności Spółdzielni do syndyka (Huty). Jednakże to nie nastąpiło, tj. Pan syndyk tego nie wyegzekwował, gdyż PO PRIMO - jak mi się wydaje - działał w interesie Spółdzielni (społecznym), bowiem w przeciwnym razie i w tamtej sytuacji finansowej SM, były by spełnione warunki do konieczności ogłoszenia upadłości Spółdzielni (ok. 700 mieszkań w najmie). W tak trudnej sytuacji i wobec zaskarżenia ‘aktów notarialnych’ przez ‘Polną’, Spółdzielnia potrzebowała odpowiedniego prawnika, Mówi się, że Pan syndyk w uzgodnieniu z prezesem A.Z. wskazał na Kancelarię, której mecenas był/jest zwolennikiem spółdzielczości, posiada uprawnienia syndyka oraz dorobek naukowy, a więc będzie optymalnym wsparciem dla obrony interesów Spółdzielni i jej mieszkańców.
PO DRUGIE PRIMO, to prawda, że syndyk siedział w sądzie na tej samej ławie co Spółdzielnia w związku ze sprawą o akty notarialne, bowiem jej przerżnięcie finalnie oznaczało powrót właścicieli spółdzielczego prawa do lokalu (starych zasobów) do najmu mieszkań (realny przepadek wkładów budowlanych, ok. 100 mieszkańców miało założone hipoteki na mieszkaniach, itd.), a mieszkań do syndyka. Co ‘ciekawe’, część mieszkańców z ul. Polna sprawiła (paszkwilem), że Rektor KUL usunął z tej uczelni naszego mecenasa. Oprócz oczywistej wyrządzonej mu krzywdy osobistej (potwierdzonej pośrednio stanowiskiem władz prawniczych), mogło to narazić tę uczelnię i jej Rektora na straty moralne w sytuacji, gdyby Spółdzielnia przegrała sprawę o ‘akty notarialne’, jako że w sprawę zaangażował się Pan mecenas a kilka tysięcy mieszkańców zostałoby pokrzywdzonych utratą praw własnościowych.
I w końcu PO TRZECIE PRIMO, wydaje się, że sprawa zadłużenia Spółdzielni była cały czas pod kontrolą Zarządu SM (z racji obowiązków głównie Prezesa A.Z.) i syndyka. Wskazywało na to m.in.: kontynuowanie umowy o dalszej spłacie rat miesięcznych (po 30 tys. PLN do 2015r.), deklaracja (oświadczenie) syndyka z 23.06.2015r. o konieczności ugodowego (czytaj: bez wyrządzania krzywdy mieszkańcom) zakończenia sprawy zadłużenia SM do dnia 15.09.2015r., podjęcie Uchwały przez WZ (czerwiec 2015) zezwalającej zaciągnięcie przez SM odpowiedniego kredytu oraz alternatywne podpisanie trójstronnego porozumienia z dnia 16.11.2015r.
Niestety całkowite niezrozumienie sytuacji, prywata niektórych członków byłej RN i działania Zarządu po odsunięciu prezesa … pisałem o tym nie raz.
Gorilla
Milczenie prezydenta w mediach na ten temat o dobry czy zły znak?
Pytanie co dalej.
Oferty mogły wpływać do 31 sierpnia, 7 września ich otwarcie w kancelarii notarialnej.
Nikt nie powstrzymuje przetargu. Osetki sa naliczane ......
I mamy 3 oferty.