Za 10 % to spółdzielnia same wykupiła dług.
Ale wymyśliłeś gościu z 19:56 KRUK, a co z naszymi krukami ....?
spółdzielnia wg prawa nie może kupić swojego długu. może go co najwyzej spłacic go w calosci.
Jak dotychczas, spółdzielnia Hutnik miała dwa ciężkie kryzysy.
Pierwszy finansowy z lat ok. 1996-1998. Dziwaczny nieco, także z odcieniem ’siódmoprzykazaniowym’. Bowiem w tamtym czasie ponad połowa nowych członków ‘powiększonej’ Spółdzielni wykupiła mieszkania jednorazowo w całości, a nie na raty. I tu jawi się proste pytanie: kto wówczas ‘zarąbał’ te wpłacone przez mieszkańców starych zasobów pieniądze?
Drugi kryzys głównie egzystencjalny, kiedy to chciano Spółdzielnię, czyli także poszczególnych spółdzielców, pozbawić majątku czyli mieszkań, poprzez próbę unieważnienia aktów notarialnych jego/ich zakupu (budynków mieszkalnych starych zasobów).
W obu ww. przypadkach władze Spółdzielni dały radę.
Dzisiaj chciałoby się powiedzieć: dajmy szansę obecnym władzom. Tylko, że szansa była dana, a teraz powalają podstawowe pytania typu: skąd Zarząd, po ew. wygraniu przetargu, weźmie gotówkę na rychłą zapłatę kwoty z przetargu? Bo jeśli jej szybko nie wyskrzybie, to - jak to już Żeromski zauważył - rozdziobią nas KRUK-i i (sukcesorzy) WRON-y. A na to wskazuje znamienne, merytoryczne milczenie (także ostatniej), „Gazety Ostrowieckiej”.
Gorilla
Jak dotychczas, spółdzielnia Hutnik miała dwa ciężkie kryzysy.
Pierwszy finansowy z lat ok. 1996-1998. Dziwaczny nieco, także z odcieniem ’siódmoprzykazaniowym’. Bowiem w tamtym czasie ponad połowa nowych członków ‘powiększonej’ Spółdzielni wykupiła mieszkania jednorazowo w całości, a nie na raty. I tu jawi się proste pytanie: kto wówczas ‘zarąbał’ te wpłacone przez mieszkańców starych zasobów pieniądze?
Drugi kryzys głównie egzystencjalny, kiedy to chciano Spółdzielnię, czyli także poszczególnych spółdzielców, pozbawić majątku czyli mieszkań, poprzez próbę unieważnienia aktów notarialnych jego/ich zakupu (budynków mieszkalnych starych zasobów). KRZYKIEM WCINAM SIĘ W TEKST Gorilli z 06:33 i PYTAM? DLACZEGO NIE WYKONANO ZALECEŃ ZWIĄZKU REWIZYJNEGO RP I NIE UNIEWAŻNIONO AKTÓW NOTARIALNYCH? NIE BYŁOBY KŁOPOTÓW! INNE ZAKŁADY PRACY ZNALAZŁY DOBRE ROZWIĄZANIA DLA SWOICH PRACOWNIKÓW Przykład Ożarów! Postępowaliście tak- TO NIE MY TO TAMCI , TO NIE MY TO SĄD , TO NIE MY TO LUSTRACJA , TO NIE MY JAKOŚ TO BĘDZIE. BYŁ MARSZ POD SZTANDAREM "WINNA POLNA". KONIEC SZWINDLI CZAS NASTAŁ!
W obu ww. przypadkach władze Spółdzielni dały radę.
Dzisiaj chciałoby się powiedzieć: dajmy szansę obecnym władzom. Tylko, że szansa była dana, a teraz powalają podstawowe pytania typu: skąd Zarząd, po ew. wygraniu przetargu, weźmie gotówkę na rychłą zapłatę kwoty z przetargu? Bo jeśli jej szybko nie wyskrzybie, to - jak to już Żeromski zauważył - rozdziobią nas KRUK-i i (sukcesorzy) WRON-y. A na to wskazuje znamienne, merytoryczne milczenie (także ostatniej), „Gazety Ostrowieckiej”.
Gorilla GAZETA OSTROWIECKA PISAŁA I OSTRZEGAŁA - I CO I NIC. OKOPY!
Gosciuz 07:23 To nie wladze Spoldzielni daly rade, to obsluga prawna Spoldzielni dala rade , wladze Spoldzielni daly rade wyplacic jak tu czytam ok 100tys zl na obsluge prawna.
Władze Spółdzielni dały radę, właśnie, Gościu z 09:29 , bo znaleziono odpowiednich prawników, wspólnie z nimi i RN przyjmowano strategie, do których w różnoraki sposób przekonywano mieszkańców (byli w śród niech zarówno zwolennicy, jak i przeciwnicy czy obojętni; sceptyków nie brakowało również w Radach Nadzorczych) i angażowano mieszkańców, bo nie było to bez znaczenia w sprawach przed Sądami. Angażowano też środki finansowe i merytoryczne (opinie prawne) adekwatnie do działań adwersarzy.
Angażowano także media, w tym ogólnopolskie, przyjmowano na klatę pomówienia i oszczerstwa, które rozpatrywała Prokuratura jako bezzasadne, a niektóre także miały finały w sądach i były wygrywane, itd.
Niestety, wyrządzono też krzywdę Osobie oddanej naszej sprawie, co smutniejsze, przy współudziale - zapewne niedostatecznie znającego sytuację - ówczesnego Rektora KUL,
Jak myślisz, kim był Ten, który te wszystkie działania prowadził, spajał i konsekwentnie dążył do rozstrzygnięć korzystnych dla dobra Spółdzielni i jaki dalej spotkał Ją los?
Gorilla
Oczywiście nie: '... spotkał Ją los?', tylko '... spotkał Go los? ...'.
Na zieloną trawkę. Zielono mi...
DZIWIĄ MNIE WSZYSTKIE WPISY W TYM WĄTKU???JACY WY WSZYSCY JESTEŚCIE ELOKWENTNI I ZNAJĄCY PRAWO SPÓŁDZIELCZE PO PROSTU WSZYSTKO SIĘ GOTUJE W CZŁOWIEKU OD ŚRODKA,BRAK SŁÓW!!!!!
7:36 a dlatego tego nie zrobiono bo ludzie już kupili mieszkania wielu składało na raty i miało księgi. Co drugi raz kazalbys kupić? A te mieszkania i tak już do huty nie należały tylko prezes B z RN 3 bloków z Polnej "kupił" . Nie wprowadzaj innych w błąd. Te bloki wówczas do huty juz nie należały.
@Gościu z 07:36, prawnicy Spółdzielni w tamtym czasie jednoznacznie ocenili, co wydaje się logiczne i możliwe, że unieważnienie sławetnych aktów notarialnych (bo były one ponoć oparte na ‘bezprawiu’), może skutkować podważaniem innych umów na ich podstawie zawieranych, tj. umów o ustanawianie własnościowego prawa do lokalu, w szczególności podważaniem także Ksiąg Wieczystych, w tym indywidualnych mieszkańców. Nie wiem jak i w jakim kontekście wypowiadał się ZR RP, ale kłopoty własnościowe mieszkańców starych zasobów, po unieważnieniu głównych aktów, były niemal pewne. Ty zapewne piszesz z pozycji strony, która wniosła pozew o unieważnienie tych aktów, ale nie była to strona spółdzielców z mieszkań pohutniczych.
Tak na marginesie, gdybyś kupił/ła w dobrej wierze kradziony samochód (o czym wcześniej nie wiedziałeś/łaś), i niechby wyszło, że znalazł się właściciel. Jaka byłaby Twoja pozycja ‘własnościowa’ tego samochodu?
Zapewne Ożarów jeszcze lepiej potraktował swoich pracowników (wcześniej wyremontował budynki, taniej mieszkańcy nabyli mieszkania.).
Ale dzisiaj u nas nie jest problemem, czy sprzedaż ok. 3-ch tysięcy mieszkań za ok. 20 mln. PLN była korzystna dla mieszkańców, czy też nie (wychodzi średnio 7 tys. ZA MIESZKANIE). Wszak nikt rozsądny nie uwierzy, że jedna czwarta wielorodzinnych zasobów mieszkaniowych miasta była warta 20 mln., nie wspominając już o dzisiejszych relacjach cenowych (o ‘szwindlach’, warunkach sprzedaży zasobów mieszkaniowych przez ówczesną Hutę, sprzedaży lokali użytkowych, przepływie gotówki itd. może innym razem).
Dzisiaj np. realnym problemem jest, skąd Spółdzielnia weźmie pieniądze do przetargu, jeśli nie ma zdolności kredytowych?
Na ostatnim WZ najemcy we wniosku prosili (trochę to nieformalne), aby mogli nadal kupować mieszkania po dawnych cenach. Ale do tego potrzeba zmiany w Statucie Spółdzielni, zarejestrowania tych zmian w Sądzie Rejestrowym, czasu na wyodrębnienia (nie funkcjonuje już własnościowe prawo do lokalu), co potrwało by kilka ładnych miesięcy, a mieszkańcy ci (miejmy nadzieję, że wszyscy), powinni dysponować niemałą gotówką, której dotychczas nie mieli.
Jaki inny pomysł mają władze Spółdzielni w obecnych warunkach w tej sprawie? Na stronie internetowej Spółdzielni cisza! Podobnie, jak w Gazecie Ostrowieckiej i gdziekolwiek indziej.
Gorilla
No jak się nabywca złotego długu postara to może znajda się pieniądze na spłatę.
Gosciuz 17:47 tylko on sobie to wszystki sciagnie z mieszkancow, niebawem moe sie o tym przekonasz
Właściciele mieszkań nie ponoszą odpowiedzialności za tego typu długi spółdzielni. Może ta sytuacja wreszcie sprawi, że do płacenia czynszów zostaną zmuszeni ci, którzy notorycznie nie płacą.
Ja płacę i mam dosyć czytania w spółdzielni ( zresztą innej niż Hutnik) jaka jest suma zadłużenia bloku i ile to wynosi w przeliczeniu na mieszkanie.
Gosciu z 10:15 jak zostana zmuszeni do placenia jak wiedze ,ze miasto nie ma mieszkan zastepczych dluznicy pracuja na czarno nie wykazujac dochodow i co w tej sytuacji mozna zrobic?Czy nie znasz dluznikow , ktorym lepiej sie powodzi niz niejednemu renciscie czy emerytowi?
jak kiedys rozmiawialem o sciaganiu naleznosci to uslyszalem, ze uderzy to w tych, w ktorych uderzac nie powinno (oczywiscie powiedziane nie wprost) - czyli tych co maja pieniadze ale nie placa bo za 5 - 10 lat i tak sobie wybuduja domek a z bloku sie wyniosą.
na tym polega taka pseudo-windykacja w SM.
To znaczy, że pozostali mają ich utrzymywać?
Właściciele mieszkań nie ponoszą odpowiedzialności za dług spółdzielni, ale za własny wynikający z faktu niepłacenia czynszu to już tak.
Takie długi też można wystawić na sprzedaż, może się wtedy zaczną płacić.