Koni nie trzepa strzepić, jedynie przeciwko wstsiekliźnie tak samo jako jinne zwirzanta gospodarskie. Dzieci trzeba strzepić na poważne choroby,żeby nie chorały
Matka do Rafał Trzaskowski
"Panie Prezydencie. Piszę do Pana z prośbą o wsparcie finansowe i poparcie o odszkodowanie za NOP u mojej córeczki. Jestem obywatelka Warszawy od pokoleń. Przestrzegam prawa, płacę podatki. Jestem wykształcona i uczciwie pracuje. Wywiazalam się z obowiązku szczepienia mojego dziecka. Poniewaz jest przymus szczepień i lekarze uważają że szczepienia są bezpieczne i Pan jako Prezydent mojego miasta również nakazuje by szczepić moje dziecko, to proszę zwrócić mi koszta leczenia NOP i zrekompensować ból i cierpienie mojemu dziecku. Chetnie poznam Pana z moja córka i proszę jej powiedzieć, że mimo, że ma potwierdzona padaczkę poszczepienna (pierwsza diagnoza - porażenie mózgowe poszczepienne) i wiele innych problemów wynikających ze stanu zdrowia, jej kraj który powinien dbać o jej dobro, ma gdzieś jej cierpienie i wymusza na jej rodzicach aby kolejny raz ja okaleczyć. Glosowalam na Pana, ale nie powiem tego mojej córce. I tak nigdy sobie tego nie wybacze, że pozwoliłam ja skrzywdzić. To ja reanimowalam moja mała córeczkę gdy dostała zapaści po szczepieniu.To ja niosłam ją wiotką do karetki. To ja widziałam prostą linię na monitorze. To ja patrzyłam jak walczą o życie mojego dziecka. To ja patrzyłam na ból i łzy mojej córeczki. To ja trzymałam gdy kolejny raz wbijali jej igły, a żyły pękały, bo byly już tak wyniszczone... To ja nie przespałam żadnej nocy, bo ataki występują nocą... Gdzie w tym wszystkim jest Rząd, który nakazuje, a nie ponosi odpowiedzialności. Cale leczenie i wszystko co udało się wypracować osiągnęliśmy leczeniem prywatnym. Koszta są ogromne. Skoro przymuszacie do szczepień, to w przypadku NOP, powinniście ponosić koszta leczenia i wypłacać odszkodowania.
Ps. Nie jestem antyszczepionkowcem. Nie walczę z systemem i nie namawiam ludzi by nie szczepili. Jestem mama, której dziecko utraciło zdrowie po podaniu szczepionki i oczekuje od Pana, że jeśli nie macie w planach traktowania poważnie dzieci z NOP, to chociaż dajcie im spokój i nie dodawajcie im więcej cierpień, niż mają. One nie są niczemu winne a cierpia za decyzje dorosłych. Mam nadzieję, że pomyśli Pan czasem o konsekwencji swoich decyzji, których skutkiem może być izolacja od rówieśników, dzieci chorych na skutek szczepienia. Tego życzy Pan tym dzieciom?Jeśli tak, to proszę obniżyć tym rodzicom podatki skoro i tak nie mogą korzystać z edukacji publicznej."
Marta Sobora
Trzeba szczepić, a antka trzeba szczepić codziennie.
Jak zrobić, żeby w statystykach nie było NOP-a, który był?
Wystarczy jedynie źle rozumieć ustawową definicję NOP, tak jak to robią w Białymstoku..
https://m.facebook.com/story.php?story_fbid=131492374939425&id=112069546881708
Pani Ewa Augustynowicz, która kieruje "zespołem do spraw szczepień ochronnych" przy Ministrze Zdrowia twierdzi, że "wszystkie dostępne na rynku szczepionki podlegają umocowanemu prawnie nadzorowi oceny ich bezpieczeństwa".
Jednocześnie ta sama Pani Ewa nie umie odpowiedzieć na elementarne pytania dotyczące bezpieczeństwa szczepień.
Ale czy kogoś to jeszcze dziwi? :)
"– Zakrawa na ironię fakt, że odporność stada jest niszczona przez szczepienia. Pozwólcie, że podam przykład: ospa wietrzna – Andrew Wakefield.
– Ospa wietrzna pojawiałaby się sporadycznie w postaci epidemii na przykład co 2 lata. I w rezultacie następowały dwie rzeczy. Jedną jest to, że dzieci ją przechorowały i uzyskiwały naturalną odporność, a ludzie, którzy już wcześniej byli na nią narażeni, uzyskiwali dodatkowe wzmocnienie, co nazywało się wzmocnieniem dzikiego typu, czyli wszyscy ludzie, którzy przechorowali już ospę wietrzną, mieli wzmacnianą reakcję immunologiczną. Dzięki temu tłumiona była replikacja wirusa w ich zwojach nerwowych korzenia grzbietowego, gdyż kiedy następuje reaktywacja tego wirusa w systemie nerwowym, daje to początek półpaścowi. Ale ponieważ oni mieli te wzmocnienia dzikiego typu od dzieci chorujących podczas epidemii ospy wietrznej, to tłumiona jest u nich replikacja wirusowa i przez to nie rozwija się u nich półpasiec".
http://zakazanaprawda.pl/epidemia-polpasca-skutek-szczepien-przeciwko-ospie-wietrznej/
To straszne ,jak może być pół podpasiec w szczepionce i to jesze zakonspirowany!
zawsze jest zakonspirowany, pseudo leczenie raka, cukrzycy po MMR i półpaśćca to czysty biznes
jestem dekonspiratorem tutaj wieleloetnim, gdzie medal ?
Decyzję o strzepaniu najlepiej podjąć po konsultacji z lekarzem, który powinien być zorientowany w sytuacji epidemiologicznej danej choroby w danym kraju. Powinien opisać jakie jest ryzyko powikłań po przebyciu choroby. Ryzyko powikłań po potencjalnym zachorowaniu powinno być porównane z ryzykiem wystąpienia niepożądanych odczynów wytrzepanych. Dla części chorób stosuje się obowiązek strzepań, co jest związane z ich bardzo wysoką zaraźliwością oraz ciężkimi powikłaniami. Jest to przede wszystkim próba ochrony najsłabszych (np. małych jeszcze nie uodpornionych dzieci, dzieci chorych, dzieci z przeciwwskazaniami do strzepań lub osób starszych), dla których nie strzepane dzieci mogą stanowić śmiertelne zagrożenie.
Porada prawna dla wszystkich mądrych i zapobiegliwych rodziców, którzy nie pozwolą skrzywdzić swoich dzieci. Lekarze i żydzi nie szczepią swoich dzieci, nie poddają się depopulacji. RODZICE, BĄDŹCIE CZUJNI !
http://img.liczniki.org/20191202/FB_IMG_1575275589003-1575275718.jpg
Sztrzepienia nie powinny być obowiązkowe,ale obowiązkowe powinny być badania i reguła taka,że te które będą chorować,te będą poddawane obowiązkowym szczepieniom zachrannym, nawet jestli się zaraziły od jinnego ciecka
dobrze mówisz ale nie da sie tego czytać tyle błędów, powinny być nawet badania genetyczne ale są drogie więc szczepi się dzieci i okalecza na całe życie jak bydło . po zajrzeniu w gardełko
Mogłoby być tak ,że rodzice którzy nie chcą strzepić wykonują badania i potwierdzają że dziecko jest odporne genetycznie jak i fizycznie na daną chorobę i nie ma poczeby się strczepić. Jest kilka opcji. Odnośnie bydła, to weźmy takie dziki, nawet nie próbowali ograniczać namnażania tylko wystrzelali bo za dużo. Ot takie oszczędności i mniej roboty