Ludziom nigdy się nie dogodzi niestety ,tylko roszczenia i nic więcej a wiekszosć z nich od siebie zero zaangażowania,pomocy,tak było jak szkoła się rozpadała i teraz jest tak samo.Mam problem to go rozwiązuję w cztery oczy a nie wypisuje na forum.Jak każdy ma taką odwagę pisać tutaj to niech idzie do gabinetu Pani Dyrektor i niech powie co go boli ,jestem pewna że wszystkich wysłucha.Bo w taki sposób na pewno problemów się nie rozwiażę
Ciekawe co wyprawia, jestem uczennica tej szkoly i dzieki tej szkole zaczynam byc kims
Ludzie dajcie już spokój i pozwólcie tym ludziom pracować a rozliczać ich będziemy na koniec roku szkolnego,a ja czekam z niecierpliwoscią jutrzejszego dnia i chciałabym zobaczyć te tłumy co tak wypisują na obecnym forum , pod gabinetem Pani Dyrektor,ciekawe co będą mieli do powiedzenia ,bo jak są jakiekolwiek spotkania z rodzicami to dziwne ze wszystko wszystkim pasuję i nikt nie ma nic do powiedzenia ,tylko tu są odważni bo myslą że są anonimowi
i co im zrobi jak prawda ,wielka pani dyrektor ze stowarzyszenia za darmo
To niech tą prawdę powiedzą w oczy.
Gość_uczennica z 15:33 - a kim? Bo, co najwyżej jesteś gimnazjalistką. Chyba, że to wymyślne zdanie mamusia wymyśliła ...)). Współczuję myslowej kreatywności.
Trochę mnie zatkało jak czytam Wasze wypociny. Ludzie ogarnijcie się. Potraficie tylko obrażać, krytykować i opluwać innych, w zasadzie w każdym temacie na tym forum - taka jest teraz natura ludzka, może przez zazdrość !!! Myślę, że tu jest większość rodziców, może osoby, które odeszły z tej szkoły i osoby przypadkowe, takie jak ja, które śledziły temat likwidacji szkół. Przypomnijcie sobie czas jak szkoła 11 była likwidowana : protesty, prośby, i szukanie chętnych, którzy by te resztki szkoły przejeły. Przypomnijcie sobie jak dotarliście do Stowarzyszenia i błagaliście Panią Kasię, żeby podjęła się takiego wyzwania, żeby pociągnęła to dalej i cieszyliście się z jej pozytywnej odpowiedzi. Ja osobiście podziwiałem tą dziewczynę i życzyłem jej powodzenia. Wiecie jak ciężko było na początku, wiecie ile pracy w to włożyli Ona i jej współpracownicy, a potem cała Kadra w szkole i zaangażowanie rodziców, wiecie też , że mieliście bardzo dobrą sytuację na samym początku , bo poprosiliście o pomoc już istniejące Stoważyszenie, gdzie wszystkie dokumenty mieliście podane na tacy. Czytam wiele informacji w internecie o tym co się w szkole dzieje, rozmawiam z mądrymi rodzicami, którzy sobie chwalą i są zadowoleni, jeszcze rok ta szkoła nie pracuje, a Wy już "psy" na niej wieszcie i wysyłacie w świat tak złe opinie, które niczego dobrego nie wróżą !!! Jeszcze sprawa syna Pani Drektor, o czym przeczytałem na tym forum. W każdej szkole dzieje się coś złego, począwszy od drobnych spraw, skończywszy na narkotykach. Tutaj też się "może" coś zadziało. Takie sprawy załatwia się w gabinecie Dyrektora, w każdy bądź razie w murach szkoły, jak chcecie to załatwić na tym forum ?! Czynicie wielą szkodę takimi wpisami. Proponuję zacząć pisać o przyjemnych sprawach, które dzieją się w tej szkole, a jest się czym pochwalić. Pani Kasiu życzę wytrwałości, rodzicom również i dużo rozsądku, walczyliście o dobro dla swoich pociech, i niech tak zostanie :)
Wkradł się błąd za co przepraszam, bo zaraz ktoś napisze na ten temat. Pozdrawiam Wszystkich Bardzo Bardzo Gorąco
mieszkańcu osiedla masz 100% racji
Katarzyna Cukierska jest wybitnym specjalistą d/s rozwoju osobistego. Polecam prześledzić jej własną ścieżkę rozwoju zawodowego. Prowadzone przez nią warsztaty cieszą się ogromnym zainteresowaniem i trzeba za nie niemało zapłacić. Doceńcie, że ktoś taki pracuje z młodzieżą u progu decyzji dotyczących przyszłości. Dyrektor szkoły nie musi być pedagogiem. A jeżeli chodzi o domniemnane złe zachowanie jej syna - ludzie, to są nastolatki! Nie bardzo wierzę w znęcanie i tym podobne, ale w każdej grupie rówieśniczej jest lider, followersi i niestety zawsze jest dzieciak, który jest ofiarą. Dajmy im nauczyć się zachowań społecznych bez udziału nadgorliwych mamusiek. Mamusie! Dajcie swoim pociechom szansę zawalczyć o pozycję w grupie rówieśników bo inaczej wyhodujecie sobie życiowych nieudaczników.
W przypadku wątpliwości i zadrażnień proponuję osobiście odwiedzić gabinet pani Dyrektor Cukierskiej jako właściwe miejsce na trudne rozmowy o młodzieży, a nie tchórzostwo i anonimowe bicie piany na forum. Chyba, że chodzi nie o to, żeby nasza krowa dawała mleko, tylko żeby zdechła krowa sąsiada.
Wybitny specjalista????? tak to można mówić np.o kardiochirurgu a nie trenerze rozwoju osobistego których teraz jest na pęczki i głoszą puste teorie.Według mnie dyrektorem szkoły powinien być nauczyciel bo on najlepiej rozumie i zna pracę w szkole.
no widzicie kto dostał szkoły po likwidacjach
Wybitnym specjalistą można być w bardzo wielu dziedzinach.
Aleksandro po co odgrzebujesz ten wątek, sprawa ucichła to można domniemywać ,że została załatwiona.
Ciekawa jestem czy gdyby dotyczyła twojego dziecka to tez byś nie reagowała. Wątpię,więc nie nazywaj matek nadgorliwymi,znane jest wiele przykładów agresji rówieśniczej,które kończą się tragedią.Przemyśl na następny raz swoją wypowiedż.
Skoro jesteś taką znawczynia tematu a p. Cukierska wybitnym soecjalista od rozwoju osobistego, jak twierdzisz, to chyba powinno się wiedzieć, że dzieci 12-letnie nie potrafią samodzielnie rozwiązywać problemów rowiesnuczych,dlatego jest konieczna ingerencja dorosłych, a nie pozostaeienie ich samych sobie, jak twierdzisz.
Nie potrafią bo łatwiej naskarżyć i czekać aż matka pójdzie do dyrekcji albo do innej matki i zrobi awanturę. Należy najpierw dać im szansę, żeby sami spróbowali rozwiązać problem, a dopiero potem interweniować jeżeli im się to nie uda. Niestety dzisiejsze dzieciaki są zupełnie niesamodzielne. Od wielu lat pracuję z młodymi ludźmi i niestety coraz częściej widzę, że rodzice chcą dobrze, a robią więcej szkód niż pożytku. Jeżeli teraz nie damy im szansy na zbudowanie relacji na miarę ich 12 letnich możliwości to potem nie będą umieli budować relacji w pracy i z bliskimi. No ale teraz przecież nie trzeba na nic zapracować, bo mi się należy...
Owszem masz dużo racji, ale chodzilo mi o to, że dzieci w tym wieku nie są w stanie rozwiązać samodzielnie konfliktu z prostej przyczyny: bo ho nie widzą. Pokrzywdzona czuje się ta osoba , która jest "ofiara" i jeśli się do tego przyzna rodzicom, to oczekuje pomocy i to jest oczywiste, natomiast reszta grupy na ogół traktuje to jako "zabawę" często nie zdając sobie sprawy z tego jaką krzywdę wyrzadzaja, dlatego konieczna jest ingerencja dorosłych.
Czy w szkole z pasją pracują młode nauczycielki min: p. Marta Stach..... i p. Justyna Mis.. ?? Wie ktoś? One uczą w klasach 1-3?