A żeby zrobić taki kursik na instruktora to nie trzeba mieć chociaż 10lat doswiadczenia przypadkiem?
10 lat to ja mam prawko i nie czuję się orłem dróg i żeby szkolić innych.
Dokładnie gościu 18:24. Potem widzisz takie śmieszne ludki, które innych uczą.
Tzn, że Ci instruktorzy nie mają takich wymagań jak np 10-15lat posiadania prawa jazdy?
Hejka załozycielu tego tematu,bez obrazy dla twej osoby lecz zapomniał wół jak cielęciem był.To z mej strony skromne apitafium do dyskusji,czy Ty przypadkiem koleś nie zapomniałeś jak stawiałeś swe pierwsze kroki na ulicy za pomocą tzw.fajery i lewarka zmiany biegów?sądzę ,ze masz dość skromną pamięć i zapomniałeś ten fakt jak instruktor nauki8 jazdy walił Cie swą silną dłonia w prawe kolano bo jedziesz za szybko.Chłopie...wyluzuj..opanuj swe wysokie ego bo ty kiedys zaczynałeś swe pierwsze abc na ulicach(ja też kiedyś zaczynałem) Ileż to walk i potyczek było na sesjach rady powiatu w Ostrowcu Św. za czasów ś.p. starosty Marka Palucha aby prywrócić kursy praw jazdy w Ostrowcu?????może to bło0gosławieństwo dla miasta a może przekleństwo,tego nikt nie osądzi ale skor jest ta nauka jazy i egzaminy to świadczy o dobrej kondycji miasta.....tyle żyd stary Jankiel opowie na dobranockę
Widać, że śpiący byłeś. Tak nieskładnie napisałeś... Przecież mogłeś sobie darować. Autor ma rację,ciężko jest znosić na co dzień te e-lki.
7:23, nie wszystkie ciężko się znosi bo są i dobrzy instruktorzy,ktorzy wiedzą po co siedzą obok kandydata, na kierowcę. Niestety, takich jest garstka. Wczoraj jechałem za e-lką i aż miło, bo samochód jechał jak użytkownik drogi a nie święta krowa. Ale to nie było auto z ostrowieckiej szkoły jazdy.
Robiac prawo jazdy, zanim wyjechaliśmy na miasto, uczono mnie na placu manewrowym, mimo, że jakies pojęcie miałem. Na ulicy MUSIAŁEM jechać tyle, ile wymagają tego przepisy.
Jeżdżąc czy idąc widzi się instruktorów wpatrzonych w telefon, rozłożonych i przysypiających na fotelu, którzy mają w nosie jak jedzie uczeń. Czasami odnosi się wrażenie, że specjalnie na złość robią innym użytkownikom dróg. Rozumiem, że samochód zgaśnie, a kursant że stresu nie może go odpalić, rozumiem trudności z lewoskrętem czy ruszanie pod górkę, ale spowalnianie ruchu o 30km na prostej drodze, jest dla mnie trudne do pojęcia.