Testy PCR to ściema? Nie wykrywają żadnego wirusa? Sprawdzamy
Jerzy Zięba bardzo dowcipnie to ujął. Tak, ten niebezpieczny hochsztapler i milioner, przeciwko któremu prowadzone jest śledztwo o nielegalne sprzedawanie produktów leczniczych. Orędownik prostych jak cep terapii.
No więc Jerzy Zięba ujął to tak:
„Szukam samochodu: Toyota, rocznik 2015, kolor czerwony, silnik ma być diesel, nie benzyna, tapicerka ma być brązowa nie czarna. Bardzo precyzyjnie określam budowę samochodu, którego szukam. Metoda PCR polega na tym, że znajduje się fragment opony i ci, co robią testy, mówią – znaleźliśmy ci toyotę rocznik 2015, silnik diesel”.
W tym momencie Zięba wybucha śmiechem. I oferuje milion złotych nagrody każdemu, kto w udowodni, że w próbce poddanej testowi PCR znajduje się rzeczywiście wirus SARS-CoV-2.
Owoc długiej podróży samochodem
Ta informacja przeszła po drodze przez wiele wież przesyłowych radia Erewań, ale rzeczywiście coś na rzeczy jest. Nie to, że testy PCR są kompletnie niewiarygodne. Coraz głośniej słychać jednak również w społeczności naukowej, że na obecnym etapie pandemii mogą nie być najlepszym narzędziem diagnostycznym. Wspomniał o tym nawet ostatnio nowy minister zdrowia Adam Niedzielski.
RT-PCR, Reverse Transcription-Polymerase Chain Reaction, czyli reakcję łańcuchową polimerazy z odwrotną transkrypcją zawdzięczamy Kary’emu Mullisowi z kalifornijskiej firmy Cetus. Na pomysł, że można powielić DNA, wykorzystując do tego enzym katalizujący jego syntezę, czyli właśnie polimerazę DNA, wpadł pewnego dnia 1985 roku podczas podróży samochodem. W 1993 dostał za to nagrodę Nobla.
Metoda PCR jest używana wszędzie tam, gdzie materiału genetycznego jest bardzo mało i stąd potrzeba jego powielenia. W przypadku wirusów takich jak SARS-CoV-2, czyli posiadających tylko RNA, konieczna jest również odwrotna transkrypcja, czyli stworzenie na bazie RNA tzw. cDNA. Także za pomocą enzymu, tym razem odwrotnej transkryptazy.
To skomplikowana procedura, ale skutek jej jest taki: test RT-PCR jest niesłychanie czuły analitycznie, bo może wykryć absolutnie minimalne ilości RNA i je zreplikować (to nie to samo, co czułość diagnostyczna, czyli stosunek wyników prawdziwie dodatnich do sumy prawdziwie dodatnich i fałszywie ujemnych w przypadku rzeczywistych testów).
Pandemii nie ma
I tu na scenę wkracza teoria spiskowa, która mówi, że RT-PCR jest zupełnie niewiarygodny. I jest nam narzucany po to, żeby wykreować fałszywą pandemię. Po co ktoś miałby to robić – to już temat na inny tekst.
Zwolennicy tej teorii powtarzają, że twórca metody PCR Kary Mullis utrzymywał, iż „nie jest ona w stanie wykryć poszczególnych wirusów”. Postanowiła to sprawdzić agencja Reuters – okazało się, że to klasyczne radio Erewań. Cytat nie jest Mullisa, ale pochodzi ze starego artykułu o HIV Johna Lauritsena (metoda RT-PCR jest stosowana przy diagnostyce HIV). I jest wyrwany z kontekstu: „PCR nie jest w stanie wykryć wirusów, tylko identyfikuje białka, które są uważane, niekiedy błędnie, za swoiste dla HIV. Wykrywa sekwencję genetyczną wirusa, a nie same wirusy” – pisał Lauritsen.
Jak mówiła obrazowo OKO.press dr hab. Katarzyna Pancer, mikrobiolożka i wirusolożka, szefowa laboratorium w Państwowym Zakładzie Higieny:
„Wyobraźmy sobie, że wirus to jest takie jajko z niespodzianką. Usunęliśmy już czekoladę i dobieramy się do samej zabawki niespodzianki – czyli izolujemy RNA. Następnie składamy zabawkę niespodziankę, czyli nastawiamy reakcję PCR. Powiedzmy, że szukamy np. supermena. Reakcja PCR pokazuje, czy w zabawce są fragmenty, których szukamy, fragmenty supermena.
Chcemy mieć pewność, dlatego stawiamy testy na kilka genów, na różne geny, tak jakby różne kawałki tego supermana wykazać i powiedzieć, że nie tylko mamy literkę »s«, ale mamy jeszcze głowę, rękę”.
https://oko.press/testy-pcr-to-sciema/
Bo to ściema pod pretekstem wielkich pieniędzy z Unii Europejskiej.
Wszystko ok tylko czemu część ludzi umiera w męczarniach? diabeł ich opętał? po takich wpisach uważam że powinni puszczać filmy z leczenia, gdzie ludzie walczą o oddech.
Ale tu chodzi o testy że są nie rzetelne i nieprawdziwe i mylne w niektórych przypadkach.
Problem polega na tym, że na ma obecnie lepszej metody stwierdzającej wirusa. Robią próby anglicy z wydechu który ma dać 80% skuteczność w czasie 15 minut. Poczekamy zobaczymy, ja uważam że na wiosnę kraj powinien być podzielony na sektory i tak gdzie było spokojnie powinno toczyć się normalne życie a monitorowani powinni być ludzie tam docierający, badani powinni być zwłaszcza kierowcy zawodowi których zlekceważono a to oni poruszali się po Polsce i Europie bez żadnej kontroli roznosząc wirusa.
Teraz nie wiem czy się da tak zrobić, bo mamy prawdopodobnie około 100 - 150 000 przypadków dziennie i jakoś musimy to przetrwać.
Badanie za pomocą teleskopu albo wymazy kurzu. Np jakis chłopiec bierze pod język rybę musi tak trzymać z Cztery lata. Badanie też się odbywa za darmo mocą trzciny cukrowej. Gdy ona szczernieje lub zamieni się w żabę będzie oznaczało upadek imperium rzymskiego .
testy to sciema. tak powiedzial ich tworca. moga ale nie musza wykrywac wirusa.
w wiekszosci wykrywaja u ludzi wirusa ktorego nie ma!
nie do tego zostaly stworzone. nie rozumiem swiata. o co tu chodzi? mamy od 40 lat lek ktory niszczy wirusa COVID. ale jest zakazany przez wladze wiekszosci krajow. nie chca leczyc ludzi?
120 mln wydano na testy które Turcja odesłała po 2 tygodniach miesiąc przed Polskim zakupem.
https://www.youtube.com/watch?v=WCdPEs3v5rg
https://www.youtube.com/watch?v=WCdPEs3v5rg&fbclid=IwAR3r2aBnjf8DpsLtw3Wow8WRhyrMZf3ScTp3ih6TzA2kMO3EbbnHkiSzgCM
Obecnie testy już nie są do niczego potrzebne bo ludzie po prostu chorują. Mając objawy widzą, że wirus to nie ściema.
https://www.youtube.com/watch?v=9bD845_2pOw&feature=emb_logo ze szpitala opisują swoją sytuacje a przy okazji mówią jak długo żyją czasem osoby przywożone pod respiratorami.
Byłem na techno party w styczniu i paliłem tam fajkę za fajkà... Czy trafie za to do piekła ? Czy moje ciało będzie gniło żywcem i płonęło ?