Oto ludzie chcą być P A N A M I życia i śmierci .....nic więc dziwnego , że Bóg dał im K O R O N Ę .......
Uszkodzony płód, który umrze minutę po narodzinach nie ma nic wspólnego z życiem, drogi Mojżeszu.
Ma - przecież Jarek mówił, że najważniejsze jest w tym żeby został pokropiony po narodzinach.
Kobiety będą zostawiać te dzieci w szpitalach. Rząd chciał niech rząd wychowuje. Nikt nie zmusi kobiety aby wychowywała żywą roślinę tylko dlatego, że ktoś zza biurka nakazał jej urodzić. Wszyscy mają prawo do życia ale do godnego życia. Życie w cierpieniu nie jest życiem. Trzeba nie być człowiekiem aby skazywać innych na umieranie w męczarniach. Trzeba nie być człowiekiem aby skazywać kobiety na taki los.
Zapytaj rodziców osób niepełnosprawnych, które protestowały w sejmie rok temu jaka opieka 20:30
https://www.onet.pl/film/onetfilm/ida-nowakowska-zycia-nie-mozna-po-prostu-zlikwidowac-bo-sie-chce/1r46fdr,681c1dfa Tyle w tym temacie.
Gość 20;53 skoro płód jest małoistotny , to spróbuj stworzyć człowieka bez płodu .
20:57. Posuńmy się dalej - spróbuj stworzyć człowieka bez spermy. Od dziś panowie, zbierać i nosić na niedzielną mszę w słoiczkach składając dary pod ołtarzem. Księży też ten sam przepis obowiązuje, wszak to jest początek życia każdego człowieka i marnowanie jest grzechem ciężkim.
Gość 21;08 Ze spermy to sobie mozesz usmażyć jajecznicę i nikt ci tego nie będzie zabraniał.
Ciebie żona taką jajecznicą karmi?
Przecież nigdzie nie napisałem że jest nieistotny 20:57.
Żadnej pomocy nie ma. Takie rodziny wegetują a to jest gorsze niż śmierć
Wiem, co czuje człowiek, który dowiaduje się, że wyczekiwane przez niego dziecko nigdy się nie urodzi, ponieważ było śmiertelnie chore. Przychodzi fala gorąca, gardło wysycha, trudno złapać oddech. Wszystko, co jeszcze chwilę temu wydawało się istotne, staje się bez znaczenia. W 99 proc. to dramat, ale w 1 proc. ulga. Ulga, że jest już po wszystkim - że nie urodzi się tylko po to, aby za chwilę umrzeć.
Gdyby jego chore serce wciąż biło w chwili, w której wraz z Weroniką dowiedzieliśmy się o wadzie płodu, mielibyśmy jasność, jaką decyzje podjąć. Zdecydowalibyśmy się na terminację ciąży.
ABORCJA TO NIE JEST WYŁĄCZNIE SPRAWA KOBIET, TO TAKŻE NASZA SPRAWA – MĘŻCZYZN. Nigdy nie pozwoliłbym, aby moje dziecko umierało w męczarniach. Byłaby to decyzja wynikająca z miłości i przekonania, że jako rodzic mam obowiązek chronić je przed bezcelowym cierpieniem. Ale też chronić siebie i swoją żonę – przed jeszcze większą traumą.
Mój syn jest i będzie zapamiętany. Myślę o nim codziennie.
Nie chcę wyobrażać sobie dramatu kobiet (i ich partnerów!), którym państwo nakazuje nosić w brzuchu umierające dziecko, urodzić je i patrzeć na jego cierpienie w świadomości, że nie są w stanie mu pomóc. Ale teraz to już nie jest kwestia wyobraźni. To nasza nowa rzeczywistość. Nie potrafię tego zrozumieć. Nie potrafię zrozumieć również tego, jak ludzie z ortodoksyjnych organizacji, przedstawiciele religii, z którą się nie identyfikuję, politycy PiS, Konfederacji, Kukiz’15 i sędziowie Trybunału Konstytucyjnego mogą dawać sobie prawo, aby podejmować tak ważne, osobiste i dramatyczne decyzje za innych.
Nawet nie zdajesz sobie sprawy z tego jakie męczarnie przeżywa dziecko, które jest wyskrobywane z łona matki 21:13.
Olga Furman-Szczotkowska: Proszę mi wierzyć, że cieszymy się, że to nie dzisiaj dostajemy tę wiadomość.
Kiedy byłam po raz drugi w ciąży, podczas badań okazało się, że norma przyzierności karkowej płodu jest przekroczona o kilkaset procent. Dostałam skierowanie na badania genetyczne krwi, których wyniki wskazywały na 50 proc. ryzyka wystąpienia Zespołu Edwardsa u dziecka. Chcieliśmy mieć 100 proc. pewności, więc zdecydowaliśmy się na amniopunkcję. Na wynik czekałam aż trzy tygodnie, w tym czasie wyhodowano komórki, by sprawdzić, jak wygląda łańcuch DNA. I genetycy potwierdzili, że nasze dziecko ma Zespół Edwardsa. Nie da się podważyć badań genetycznych.
Chcemy, żeby ludzie zobaczyli, że aborcja z powodu uszkodzenia płodu ma twarz całkowicie zwykłych ludzi – mówi Olga Furman-Szczotkowska, której wyczekany syn miał mieć Zespół Edwardsa: deformacje czaszki i szkieletu, wady serca i nerek, średnią przeżywalność od 5 do 15 dni. Mówi to, wysyłając mi archiwalne zdjęcie w już widocznej ciąży, zrobione tydzień przed diagnozą. Z mężem Dariuszem opowiadają, czy wyrok zmienił ich podejście do planowania rodziny. I jak wyglądało ich piekło.
21:15 masz jakieś dowody, że dziecko w takim stanie ma na tyle rozwiniętą sieć neuronową, że nawet odczuwa ból?
Aborcje w Polsce dokonuje się przez podanie leków wywołujących skurcze a w konsekwencji poród. Poza tym układ nerwowy w pełni rozwija się i kształtuje dopiero w III trymestrze ciąży. Więc płód podczas aborcji odczuwa mniej niż dziecko podczas porodu. Bo jest to poród tylko wywołany wcześniej, a płód jeszcze nie ma rozwiniętego układu nerwowego i nie czuje bólu.
Gość 21;13 czy modliłeś się o zdrowe dziecko ?