Ostrowiec Świętokrzyski - Widok na fragment miasta

Ostrowiec Świętokrzyski www.ostrowiecnr1.pl

Szukaj
Właściciel portalu


- Reklama -

Logowanie

- Reklama -
- Reklama -
- Reklama -
Zaloguj się, aby zbaczyć, kto jest teraz on-line.
Aktualna sonda
Czy uważasz, że dobrze zagłosowałeś w kwietniu wybiarając obecnie rządzących?
Aby skorzystać
z mailingu, wpisz...
Korzystając z Portalu zgadzasz się na postanowienia Regulaminu.

To była najgorsza kolęda w moim życiu - po tej wizycie moje drzwi są dla księdza zamknięte

Ilość postów: 42 | Odsłon: 5292 | Najnowszy post
  • To była najgorsza kolęda w moim życiu - po tej wizycie moje drzwi są dla księdza zamknięte

    za onet pl :

    Styczeń i luty to czas wizyt duszpasterskich w parafiach, czyli tzw. kolędy. Odwiedzający rodzinę ksiądz, oprócz wspólnej modlitwy, ma okazję poznać problemy rodziny, ich pomysły na ulepszenie życia w parafii oraz odbyć spokojną rozmowę. Ana wspomina swoją najgorszą kolędę, podczas której cała rodzina czuła się jak na przesłuchaniu, a ona - miała osobną pogadankę...

    Ksiądz wyjmował wielką teczkę i zaczynało się przesłuchanie

    Obowiązki, jakich należało dopełnić przed kolędą, były w domu Any podzielone pomiędzy domowników. Ona - miała wręczyć drobne ministrantom, mama przygotowywała kopertę i potrzebne do kolędy rekwizyty, a tata wręczał kopertę księdzu. Już na samym wejściu coś jednak zgrzytało. – Ksiądz wchodził jak król do naszego domu… Podniesionym głosem zaczynał śpiewać wzniosłe pieśni. "Głośniej! Śpiewamy! Ministranci, co tak słabo?" To nie był przytyk do ministrantów, ale do nas. Do mało katolickiej rodziny, która nie bardzo znała te wszystkie wersy – wspomina Ana.

    Pamięta też, że każdej kolędy bała się jak ognia nie tylko dlatego, że ksiądz przepytywał niektóre dzieci z przykazań, czy sprawdzał zeszyty do religii, ale dlatego, że zadawał niewygodne pytania. Jej tata do kościoła nie chodził, a ksiądz to sprawdzał… Poza tym, oprócz takiej listy obecności były inne "obowiązkowe" pytania: - Gdzie pani pracuje? Dalej pracuje pan tam, gdzie pracował? A córka dlaczego nie poszła do szkoły plastycznej? A co ta mała taka gruba?

    Po tym pytaniu dziewczyna miała ochotę zapaść się pod ziemię, ale niestety, to nie był koniec: - Ksiądz kierował swój straszny wzrok na mnie i dawał mi dziesięciominutowy wykład na temat zdrowego odżywiania, gdzie sam był okrąglutki, jak bułeczka z piekarni – wspomina z żalem. Takie przytyki księdza powtarzały się rokrocznie do momentu, aż Ana wydoroślała. - Wróciłam wtedy z dalekiej podróży będąc już kobietą, przefarbowałam włosy na czekoladowy kolor i może trochę schudłam, nie wiem. Pamiętam tę wyjątkową kolędę jak dziś. Ksiądz o dziwo uśmiechnął się na mój widok, pobłogosławił, a nawet powiedział "Ty aniele". Zamurowało mnie jak nigdy – wspomina.

    Na czym polega istota kolędy prosto wyjaśniają Franciszek Chodkowski i Leon Bielecki, Ojcowie Franciszkanie, którzy prowadzą wideobloga bezsloganu blog onet pl. - W czasie wizyty duszpasterskiej to nie koperta jest najważniejsza, nie pouczanie wiernych czy nawet rozmowa, ale wspólna modlitwa i prośba o ochronę domu przed złem. Kapłan, gdy przychodzi do domu, modli się razem z rodziną i odmawia specjalną modlitwę. Potem przychodzi czas, na rozmowę z domownikami, ale jak zauważają Ojcowie Franciszkanie to, co w kolędzie jest najtrudniejsze, to ograniczony czas wizyty.

    A gdzie Twój tatuś?

    Wielu ludzi boi się tej rozmowy z księdzem i robi wszystko, żeby jej uniknąć… Nie wiadomo, czy z obawy przed niewygodnymi pytaniami, czy nieuniknioną konfrontacją z kapłanem Modliszka poszła o krok dalej i po prostu schowała się przed księdzem na piętrze… - Może i świnia ze mnie, bo zostawiłam siostrę samą na placu boju, razem z synkiem, ale i tak czułam się bardziej usprawiedliwiona niż jej mąż, który cudownym sposobem akurat miał dyżur w pracy – wyznaje. Ze swojej bezpiecznej kryjówki słyszała cały przebieg rozmowy z księdzem, która się nie za bardzo kleiła. Nagle ksiądz skierował swoją uwagę na siostrzeńca: - To co chciałbyś robić w przyszłości? Kim chcesz zostać? Chłopiec bez chwili zastanowienia odparował: - To informacja zastrzeżona… Dziesięciolatek nie dał się też skusić na funkcję ministranta i z rozbrajającą szczerością przyznał, że to nie dla niego… Temat nieobecnego (jak zwykle) ojca ksiądz w tym przypadku przemilczał.

    Inaczej jednak było u siostry Sabiny, której mąż pracuje za granicą. Kobieta mieszka w kraju z dwoma synami. Podczas ubiegłorocznej kolędy ksiądz pozwolił sobie na niewybredną uwagę na temat ojca dzieci. – Ksiądz naopowiadał dzieciom, że tatuś na pewno ma nową rodzinę za granicą i nie wróci już do nich, bo jak można tak żyć na odległość... Starszy synek wpadł w taki żal, że jeszcze długo po wyjściu księdza nie można go było uspokoić. Siostra czekała kilka godzin, aż mąż skończy pracę i zadzwoni na Skype'ie, żeby powiedzieć dziecku, że to nieprawda i bardzo ich kocha i tęskni – opisuje nie bez żalu Sabina. Trochę dziwi fakt, że matka na uwagi księdza i złośliwe komentarze, w ogóle nie zareagowała.

    więcej na onecie "To była najgorsza kolęda w moim życiu "

    Gość_axel
    Zgłoś
    Odpowiedz
    • Odp.: To była najgorsza kolęda w moim życiu - po tej wizycie moje drzwi są dla księdza zamknięte

      A ja przeczytałam.

      I czemu to dowodzi? ;-) Ludzie jak ludzie. Jedni bardziej inteligentni, inni bardziej prości i rozmowy nie umieją przeprowadzić, po ludzku neutralnie zagadać.

      Ksiądz próbuje jakoś rozmowę rozkręcić, a ze spotyka się z murem, albo kimś kto nie umie elokwentnie wybrnąć z kłopotliwych pytań, to czyja to wina? Asertywność się kłania.

      To tak jak z sąsiadką plotkarą - też jak ją spotkasz to modlisz się o jakieś eleganckie odejście bo jej wprost nie umiesz powiedzieć, że rozmowa o dupie Maryni w sensie ścisłym i pobocznym Cię nie interesuje. W końcu chciałbyś pozostać mimo wszystko kulturalny.

      W szkole nauczyciele wypytują czasem o bardziej pikantne szczegóły wykorzystując naiwność i wylewność dzieci. I co, dzieci do szkół nie puszczać? Nauczycielowi japę obić?

      W kulturalny sposób można i księdzu dać do zrozumienia, ze sobie ktoś takich pytań nie życzy - tak jak to miejsce ma w pracy.

      A artykuł... taki pisany na kolanie. Brak mu dramatyzmu dla lepszej poczytności ;-)

      Tennessee
      Zgłoś
      Odpowiedz
      • Odp.: To była najgorsza kolęda w moim życiu - po tej wizycie moje drzwi są dla księdza zamknięte

        Bo nie chodzi o "dramatyczność" tylko o to, aby dokopać księdzu :)

        A swoją drogą to chciałbym, aby ci wszyscy co tu takie "gieroje" i na Kościół wylewają hektolitry szamba, aby równie odważni byli podczas kolędy.

        Zazwyczaj jednak to pokorne trusie, które z niewinna minką udają wielkie zadowolenie z corocznej wizyty duszpasterza w swoich skromnych progach.

        A na koniec jeszcze kopertę wcisną i siedem razy się pokłonię na "do widzenia". Tacy mili, tacy uprzejmi, a jak tylko drzwi za księdzem zamkną znów powiedzą ze złością:

        "Tylko po piniundze łażą".

        ciemniak12
        Zgłoś
        Odpowiedz
        • Odp.: To była najgorsza kolęda w moim życiu - po tej wizycie moje drzwi są dla księdza zamknięte

          Ależ ja to wiem ;-) Teraz jest w modzie plucie na Kościół.

          Tylko trzeba sobie uzmysłowić, w co się wierzy. Ja wierzę w Boga, nie w księdza. Ksiądz to tylko człowiek z rożnymi ludzkimi przywarami.

          Tennessee
          Zgłoś
          Odpowiedz
      • Post nadrzędny dla poniższego tego posta o numerze 5

        Odp.: To była najgorsza kolęda w moim życiu - po tej wizycie moje drzwi są dla księdza zamknięte

        Mogliby już sobie panowie w czarnych sukienkach (jak to się do gender ma)darować te wizyty;

        najlepszym wyjściem byłoby zapraszanie księdza przez osoby, które mają na to ochotę. A takie "wizytowanie" na siłę jest żałosne.

        W dużych miastach przed kolędą pukają do mieszkań ministranci czy tez inni umyślni z zapytaniem, czy dana rodzina zechce przyjąć kapłana. Sytuacja jest wtedy jasna - chcę - przyjmuję - nie chcę - dziękuję - nie przyjmuję. Najgłupszą rzeczą jest zamykanie się w mieszkaniu i udawać, że "nikto ne jest w doma", lub uciekać na czas wizyty do Tesco - moi sąsiedzi są w tym mistrzami.

        Ja w tym roku przyjęłam księdza i szczerze powiedziawszy byłam zmęczona tą wizytą - rozmowa o niczym, drętwo, nieciekawie i po co to.

        Gość
        Zgłoś
        Odpowiedz
        • Odp.: To była najgorsza kolęda w moim życiu - po tej wizycie moje drzwi są dla księdza zamknięte

          Alez masz wybór - otwierasz drzwi i mówisz, że sobie błogosławieństwa w domu i rodziny nie życzysz. Po co dzieci wysyłać wcześniej, skoro na to samo wyjdzie. Lepiej niech w domu siedzą z rodziną, bo czasy takie, że niebezpiecznie dzieci po obcych domach rozsyłać. Ksiądz nogi w drzwi Ci nie wstawi, na siłę nie wejdzie. Zapewniam.

          Tennessee
          Zgłoś
          Odpowiedz
        • Post nadrzędny dla poniższego tego posta o numerze 24

          Odp.: To była najgorsza kolęda w moim życiu - po tej wizycie moje drzwi są dla księdza zamknięte

          U nas też pukają ministranci, przynajmniej u mnie tak było. Ksiądz nigdzie na siłę nie wchodzi gościu 16:09. Poza tym, nie pisz że chodzą w sukienkach bo tak nie jest. Pod stutanną mają spodnie ;) Idąc Twoim tokiem myślenia sędzia czy adwokat w sądzie zakładając togę też nosi sukienkę ;) To, że drętwa była Twoja rozmowa z księdzem świadczy tylko o tym, że nie potrafisz rozmawiać z ludźmi, o niczym więcej. To nie wina księdza tylko Twoja.

          Gość
          Zgłoś
          Odpowiedz
      • Post nadrzędny dla poniższego tego posta o numerze 6

        Odp.: To była najgorsza kolęda w moim życiu - po tej wizycie moje drzwi są dla księdza zamknięte

        Przeczytałem ale żałuję bo nic tam wielkiego nie wyczytałem. Pytania księdza no o.k może nie zbyt szczęśliwe. Weźmy jednak pod uwagę, że różni są ludzie i nie każdy umie nawiązać i podtrzymać rozmowę. Druga sprawa jeśli ktoś należy do KK to przyjmuje księdza i nie ucieka czy się chowa :) w przeciwnym razie po co przyjmować księdza. Ja osobiście nie identyfikuję się z KK chociaż ksiądz przychodzi do mnie ze względu na rodzinę, często żałuję, że ta wizyta trwa tak krótko bo zwykle mija w miłej atmosferze i ciekawie sobie rozmawiamy nie koniecznie zgadzając się we wszystkim. Co do takich wizyt mozna im zarzucić czas trwania czasami w ogóle nie wiadomo jaki ma sens 5 minutowa wizyta.

        Gość
        Zgłoś
        Odpowiedz
    • Post nadrzędny dla poniższego tego posta o numerze 7

      Odp.: To była najgorsza kolęda w moim życiu - po tej wizycie moje drzwi są dla księdza zamknięte

      Ja tam bym z księdzem chętnie pogawędził, ale jakoś nigdy nie mogę trafic na kolędę :)

      GienekkeneiG
      Zgłoś
      Odpowiedz
      • Odp.: To była najgorsza kolęda w moim życiu - po tej wizycie moje drzwi są dla księdza zamknięte

        Ja trafiam- ale nie mam okazji do dyskusji bo są bardzo grzeczni , hehe

        Wariatka
        Zgłoś
        Odpowiedz
        • Odp.: To była najgorsza kolęda w moim życiu - po tej wizycie moje drzwi są dla księdza zamknięte

          Chwytliwy tytuł i od razu ponad 600 wyswietleń wątku ;)

          Gość
          Zgłoś
          Odpowiedz
        • Post nadrzędny dla poniższego tego posta o numerze 13

          Odp.: To była najgorsza kolęda w moim życiu - po tej wizycie moje drzwi są dla księdza zamknięte

          A ja od 20 lat gonię od drzwi i wcale nie mam z tego powodu wyrzutów sumienia ani grom z jasnego nieba mnie nie spalił

          Gość_psimen
          Zgłoś
          Odpowiedz
        • Post nadrzędny dla poniższego tego posta o numerze 15

          Odp.: To była najgorsza kolęda w moim życiu - po tej wizycie moje drzwi są dla księdza zamknięte

          długie ale prawdziwe.u nas na osiedlu tak jest, ten jego wywiad środowiskowy śmiechu warte i dlatego rozważam ze w przyszłym roku wogule nie wpuszczę księdza wielkiego pana z kolonii robotniczej na kolędę do domu

          Gość_????
          Zgłoś
          Odpowiedz
          • Odp.: To była najgorsza kolęda w moim życiu - po tej wizycie moje drzwi są dla księdza zamknięte

            To nie jest wywiad tylko próba rozmowy, a to, że niektórzy rozmawiać nie potrafią... Cóż... Tennessee, bardzo mądre słowa i sama prawda. Pozdrawiam. Gościu 21:13 nikt Ci nie każe księdza przyjmować, widać że masz jakieś kompleksy nazywając go wielkim panem.

            Gość
            Zgłoś
            Odpowiedz
          • Post nadrzędny dla poniższego tego posta o numerze 17

            Odp.: To była najgorsza kolęda w moim życiu - po tej wizycie moje drzwi są dla księdza zamknięte

            Wpuścisz, wpuścisz, ładnie wszystko przygotujesz, potulnie będziesz odpowiadał na wszystkie pytania, a na koniec wręczysz kopertę. Tak jak to zrobiłeś w tym roku. Dobrze znam takich jak Ty.

            Gość_xs
            Zgłoś
            Odpowiedz
          • Post nadrzędny dla poniższego tego posta o numerze 19

            Odp.: To była najgorsza kolęda w moim życiu - po tej wizycie moje drzwi są dla księdza zamknięte

            Kolęda czyli wizyta duszpasterska to u nas w Polsce tradycja, a nie obowiązek.

            Gość
            Zgłoś
            Odpowiedz
    • Post nadrzędny dla poniższego tego posta o numerze 10

      Odp.: To była najgorsza kolęda w moim życiu - po tej wizycie moje drzwi są dla księdza zamknięte

      Ksiądz proboszcz już się zbliża

      Już puka do mych drzwi

      Pobiegnę go przywitać

      W mym ręku wino drży

      O szczęście niepojęte

      Ksiądz sam odwiedza mnie

      Sąsiedzie wspomóż rentą

      Bym mógł pokazać się

      W spiżarni trzymam koniak

      W lodówce wódki dwie

      Pobiegnę po kieliszki

      Ksiądz lubi napić się

      O szczęście niepojęte

      Ksiądz wypił flaszki dwie

      Sprowadzę go po schodach

      Bo sam wywróci się

      Ksiądz wziął do ręki kredę

      Napisał K plus M plus B

      Na dole ministranci

      Już niecierpliwią się

      Otwieram drzwi Toyoty

      Ksiądz proboszcz chwali mnie

      W swej Nysce policjanci

      Życzliwie śmieją się

      Ksiądz ruszył z piskiem opon

      Nie zdążył uciec kot

      Zahaczył światełem o słupek

      I wyrżnął bokiem w płot

      Ach płaczą parafianie

      Co widzieli wypadek ten

      Toyota dużo kosztuje

      Znów trzeba dać na mszę

      Gość_zp
      Zgłoś
      Odpowiedz
    • Post nadrzędny dla poniższego tego posta o numerze 14

      Odp.: To była najgorsza kolęda w moim życiu - po tej wizycie moje drzwi są dla księdza zamknięte

      ale dajecie się "wkręcać" w tego typu onet-owe opowiastki :)

      ja ostatnio czytałem, że od 2015 roku będzie zakaz używania samochodów spalinowych.

      wczesniej czytałem, że UFO wylądowało w Klewkach

      A jeszcze wcześniej - że Donald obniży podatki.

      teraz wolę czytać bajki dla 5 latków.

      a wy - jak chcecie - wierzcie, lub zacznijcie myśleć samodzielnie.

      Gość
      Zgłoś
      Odpowiedz
4 posty w tym wątku zostały wyłączone z wyświetlania ze względu na sprzeczność z Zasadami Forum lub czasowo. Możesz wyświetlić wątek wraz z tymi postami.

- Reklama -
- Ogłoszenie społeczne -

- Reklama -

- Reklama -
- Reklama -
- Reklama -