Oczywiście nikt tego nie powiedział, ale to znany trik w marketingu, przy wyborach też się sprawdza - ja tobie coś dam, a ty na mnie zagłosujesz. Stąd tzw. określenie "kiełbasa wyborcza", którą kiedyś na prawdę przekonywano do głosowania na darczyńcę. Dziś zeszło to do paczki zapałek. Jeszcze trzeba zaznaczyć, że to trik bardzo silnie oddziałujący, nawet jeśli ludzie powiedzą "tak, jasne to ma mnie przekonać?" - to i tak wśród osób, które mają zapałki na darczyńcę zagłosuje więcej osób niż wśród tych, którzy zapałek nie mają. Czy powstanie powiedzenie "zapałki wyborcze"?
Podobny trik stosuje się przy darmowych gazetach typu Metro. Dano mi za darmo gazetę? To te reklamy w środku przekonają mnie bardziej niż te w Wyborczej. W końcu Metro dostałem za darmo, więc jakoś trzeba się odwdzięczyć. Polecam pierwszy lepszy artykuł lub książkę na temat wywierania wpływu na ludzi.
Najśmieszniejsze jest to, że nawet jeśli ktoś wie, że ktoś go próbuje do czegoś przekonać, to i tak pewien odsetek wśród tych wiedzących, złapie się na trik.
Ja bym to zinterpretował inaczej.
Jeżeli dają za darmo, tzn. że produkty i usługi reklamujące się są słabe.
Jeżeli zapłacę za gazetę, to bardziej chcę z niej "skorzystać" w tym, np. z reklam tam się znajdujących.
Przeprszam za prostotę wypowiedzi.
Pozdrawiam
warto nie tylko sie cenić, ale i organizację...jak widać.
Ci dają, a inni zabierają.Dziwnie sie promują, bo skojarzenie TOS-u z cmentarzem jest trochę ponure, chyba, ze w ten sposób chcieli rozjaśnić jakąś ciemnotę ...
A dawniej,pamiętam ,to kiełbasą przekupywało się wyborcóff.Upadek,oj ,upadek ,obyczajów.
Jeszcze będzie kiełbasa i wino.Tak było 4 lata temu i Wilczyński wygrał. Wtym roku nie pomoże.
Ci rencisci do tego sa zdolni.