Jazda szosą to bułka z masłem w porównaniu z ultra maratonami, gdzie jest wytyczona trasa, określona ilość godzin na jej pokonanie, bez wsparcia zewnętrznego, bez możliwości zamówienia noclegu. Można zabrać tylko to co ma się na rowerze. Trasa jest monitorowana. Jedziesz albo wzdłuż wierzchołków gór, jak w trasie ultra maratonu Carpatia divide, albo brzegiem rzeki w maratonie Wisła 1200. W tym roku od Gdańska do Wisły uczestniczyło dwóch chłopaków z Ostrowca Św. Pokonywali ponad 200 km dziennie. Szacun.
Ake my w tym wątku piszemy o Tour de Pologne, a nie o ultramaratonach.
O cenie cukru w Biedronce też tu napiszesz ?
/Do17:51/ Fajna sprawa, ale w ostrowieckich mediach nic o tym nie mówili. Przynajmniej ja nie słyszałem.
Zabolało chyba ciebie 18:32 skoro w wątku o Tour de Pologne wrzucasz jakieś śmieci o innych tematach :).
Nikt cie nie docenił i stąd frustracja ?
brzegiem Wisly 1200 km z czego 1000 km po plaskopolsce sredni wyczyn/potrzymaj mi piwko
Twój wyczyn 21:29 to chyba trzymanie piwka, bo widać nie masz bladego pojęcia.
Jak brzegiem Wisły to chyba kajakiem a nie rowerem
To daj jakieś nazwiska, linki do imprezy, do wydarzenia na Facebook. Cokolwiek?
I pewnie jestes jednym z nich i tylko modlisz sie zeby ktos o nich zapytal bo kto by o nich wiedzial;p szczerze to szacun taki sobie. Dwie rozne dyscypliny sportu/ dwa rozne rodzaje wysilku i tak obiektywnie to takim ktosiem kto raz w roku ukonczy Wisle 1200 moze zostac praktycznie kazdy, natomiast zawodowym kolarzem ktory bedzie w stanie ukonczyc ktorykolwiek z grand tourow kilka promili ludzkosci.
No nie należą do paczki ostroverowej. Kto się interesuje ultramaratonami ten wie. Pisze, bo ktoś wyżej temat poruszył.