W jeden z pięknych słonecznych dni zainspirowane ciekawymi pomnikami przyrody ruszyłyśmy z koleżanką na zwiedzanie okolic Bałtowa.Udając się w kierunku cudownego wąwozu już przy wejściu do lasu zepchnęły nas 3 jadące pod rząd schoolbusy.Nie było gdzie stanać,musiałyśmy wdrapywac się na kolanach po skarpie,bo autobus wcale nie miał zamiaru się zatrzymć.Kierowca jechał wprost na nas nie interesując się zbytnio czy nas da radę ominąć, głupkowato się usmiechajać a dzieci wytykały nas palcami.Z trudem trzymając się jakiejśc roslinności ,przyklejone do skarpy ,całe zakurzone ,wydychając spaliny ,miałyśmy już dosyć.Niewiele kroków w dalej w samym wąwozie kolejne trzy autobusy.Jesteśmy zbulwersowne,że po tak pięknym pomniku przyrody,który jest jak rezerwat jeżdzą autobusy wycieczkowe, utrudniając turystom pieszym wędrówki.Co na to ekolodzy?Czy naprawde piesi turyści nie mogą normalnie chodzić.Nie wspomne już o konnych przejżdżkach ,bo żaden koń nie minie się z autobusem.Porażka.
nie przepuścił dziewczyn? a to fajfus! hehehe