Jeżeli jedzenie byłoby zepsute to pies by sie zatruł ale dałoby się go wyleczyć. A tu piesek musiał zostać uspiony po 2 dniach bo tak strasznie cierpiał
Mój sąsiad kilka lat temu zrobił to samo m.in z moim psem. Chłopak widzial jak wyrzuca kiszkę w której jest trutka na szczury. Każdy wie kto to jest, ale czy można mu coś zrobić nie łapiąc za ręke?
Ja do postu wyzej: chciałam dodać,że jestem z Pułanek
tego nie można zignorować, trzeba to zgłosić na policje i mam nadzieje, że tam znajdą się mądrzy ludzie, którzy poważnie potraktują to PRZESTĘPSTWO.
dziś na starej hucie na oczach wielu pracowników zdychały dwa bezdomne psy,psy które od lat dokarmialismy,napewno były otrute
od lat, w kazdym miescie, mnie też kiedyś sąsiad z parteru o to posądziła, jak mu koty umierały a ja kładłam im jedzenie, szok, rozumiem człowieka, wszystkie 5 kotów padło i teraz mamy szczury nota bene a może i nie bene
W moim bloku żyją bezdomne koty, ja i jeszcze kilkoro sąsiadów dokarmiamy te koty, kiedy tylko wyjdę z jedzeniem zawsze pojawia się jakaś głowa w oknie i dostaję ochrzan delikatnie mówiąc - jeden, ze koty roznoszą choroby, inny, że mu samochód rysują, jeszcze inny, ze cholerstwo powinno zdychać, a nie panoszyć się w bloku - to jest większość zdecydowana. Przykro mi to stwierdzić, ale takie podejście cechuje większość Ostrowczan.
To jest podejście nie tylko Ostrowczan, ale znacznej cześci naszego społeczeństwa. Brak jakiegowlowiek szacunku do życia. Przecież pies, kot, itd nie znalazł się na ulicy, bo tak chciał. To jakiś "miłośnik" zwierząt postanowił zwrócić im wolnosc i biedne stworzenia błąkają sie po ulicach i są jeszcze ganiane, bite przez ludzi. Czy w naszym społeczeństwie brak już jest jakichkolwiek uczuć w stosunku do zwierząt? Czy ciężko jest podac miskę z jedzeniem i wodą - przecież to nie kosztuje wiele, a można zyskać coś czego nie nie dostanie się nigdy od ludzi - radość i przyjaźń. One potrzebują tylko tyle, a może aż tyle.
Mam dwa psy i dwa koty , kocham je bardzo i opiekuję się nimi najlepiej jak mogę. Wogóle kocham wszsytkie zwierzaki. Niemniej jednak , gdybym mieszkała w bloku bardzo głeboko zastanowiłabym się nad tym , czy mogę ich mieć bo po pierwsze czy dla nich życie jak w klatce byłoby takie dobre , po drugie czy nie będą przeszkadzały innym współlokatorom. Pomimo ,że kocham zwirzęta jestem przeciwnikiem dokarmiania bezdomnych zwierząt na klatkach schodowych i piwnicach.Zarówno piwnica i klatkla schodowa to części bloku służace wszystkim mieszkańcom a więc i tym nie lubiącym zwierzaków i tym uczulownym itp.Nietety mieszkanie w bloku zoobowiązuje do dzielenia pewnych jego części z pozostałymi i musimy o tym pamietać.