Za donaldówke dam co mam :)
Podobny do kaskady był jeszcze Ptyś tylko chyba troszkę słodszy ;)
och oranżada w woreczku...mmm... co za smak i groszki pomaranczowe ....mm....
Rawszczyznowe smaki - oranżada o smaku gruszkowym w woreczku przebijanym rurką, prażynki solone, kanapka z masłem + pomidor i ogórek zielony do ręki
Rawszczyznowe zapachy - chlor, rozpuszczajacy sie asfalt, oliwka do opalania, mocz w toalecie
Wafelki Kukuruku,gumy w kulkach, pepsi w starej szklanej butelce,lody truskawkowe z automatu w Nowej Słupi (są do dziś)
Zapach benzyny PB 94 na jedynek w Ostrowcu stacji na Mickiewicza.Z tatą w niedzielne popołudnia staliśmy po nią w korku sięgającym do dzisiejszego Pałacu Tarnowskich
Na Bałtowskiej była jeszcze stacja, która zresztą jest do dzisiaj.
Szproty w oleju ze sklepu rybnego na Sienkiewicza, gdzie sprzedawała taka pani w czarnych włosach
LUCYFERUS!!!!
Te rawszczyznowe - bezcenne - zapamiętam do końca życia:)
Ja najbardziej lubiłam napój pomarańczowy w torebce. Oliwka do opalania Gabi - wegierska, ten sam zapach ma dzis jeden kosmetyk dostępny na rynku, uzywam go - KU PAMIĘCI :)
Oby nie! Chyba, ze masz na mysli sposób zakończenia tego marnego żywota.
To taki zarcik sobie rzygnales spod watroby serever.
Fajny bo osiagnal szczyt twojej kondycji intelektualnej.
A pamietacie liniowiec zimą i te ryzykowne zjeżdzanie na sankach? Oj, nie raz do szkoły, jak miało się lekcje do południa, człowiek spóżniał się przez to:)
Lodowiska przy każdej szkole na Sienkiewicza Nr 1, 13 i wypożyczone za duże hokejówki;zakładało się grube skarpety + ciapki;i jazda do wieczora! Łyżwy figurowe damskie w szkolnej wypożyczalni tylko dla znajomych. a teraz lodowisko,gdzie? Tylko sztuczne,szkoda...
byly lodowiska..odciski po plastikowych figurowkach na stopach
baseny na Rawce na swiezym powietrzu, topilismy sie po kostki w asfalcie stojac w kolejce po te napoje w torebkach.okreslalo sie to mianem NAPOJ, bylo kolorowe i slodkie.
poranki w kinie dla dzieci, w dwoch kinach.
ogrodek jordanowski na sienkiewicza, gorka fajna byla, wtedy to byla wielgachna ta gora dla nas,
duzo chustawek i przeplotnie
dziki gaj -wiele fajnych drzewek owocowych na czworce,super do wspinania sie nadawaly, morwy prosto z ziemi swietnie smakowaly..