Ostrowiec Świętokrzyski - Widok na fragment miasta

Ostrowiec Świętokrzyski www.ostrowiecnr1.pl

Szukaj
Właściciel portalu


- Reklama -

Logowanie

- Reklama -
- Reklama -
- Reklama -
Zaloguj się, aby zbaczyć, kto jest teraz on-line.
Aktualna sonda
Czy uważasz, że dobrze zagłosowałeś w kwietniu wybiarając obecnie rządzących?
Aby skorzystać
z mailingu, wpisz...
Korzystając z Portalu zgadzasz się na postanowienia Regulaminu.
                        • Odp.: „Ukryte Terapie” - czego ci lekarz nie powie

                          doktorku ależ szybka odpowiedź! już sie wyspaleś? bo widziałem że do 3:30 w nocy walczyłeś dzielny zuchu z moimi postami. Wyjdź na rower biedny zakompleksiony człowieczku.

                          antyNwo
                          Zgłoś
                          Odpowiedz
                        • Odp.: „Ukryte Terapie” - czego ci lekarz nie powie

                          Hehe, mylisz mnie z kimś, no ale przy takim zaniku szarych komórek to nie duży defekt.

                          Gość
                          Zgłoś
                          Odpowiedz
                        • Odp.: „Ukryte Terapie” - czego ci lekarz nie powie

                          najgorszy tchórz to "gość" na tym forum i powinno być tylko dla zalogowanych, szybciutko by wtedy konta zakladali bo już dawno takie próby były tutaj robione

                          antyNwo
                          Zgłoś
                          Odpowiedz
                        • Odp.: „Ukryte Terapie” - czego ci lekarz nie powie

                          Bezczelny typ z ciebie, No to jeszcze raz:

                          Warto obejrzeć na youtube co profesorowie medycyny sądzą o „naukach” Zięby: Lekarze i Zięba Debata Radio Katowice 21.03.17

                          Materiał długi, bo prawie 2 godziny, ale warto wiedzieć czym się różni medycyna od szarlatanerii. Fajnie było popatrzeć jak tendencyjne, proZiębowe nastawienie prowadzących dziennikarzy powolutku zmienia się pod wpływem konkretnych argumentów profesorów:))

                          Debata dobrze też pokazuje, że Zięba to zwykły beton, gdzie na każdy niepasujący mu argument umie tylko arogancko rzucić: „bzdura” ( jak moje trzyletnie dziecko kiedy mu powiedzieć że księżyc to w rzeczywistości raczej kulka niż rogalik:)). Rzeczowych i przystających do rzeczywistości argumentów pan inżynier Zięba w swoich wywodach nie prezentuje. Mnie się on jawi jako arogancki buc który coś tam przeczytał, więcej dopowiedział żeby pasowało do jego teoriii i myśli że pozjadał wszystkie rozumy.

                          Gość_Jacie
                          Zgłoś
                          Odpowiedz
                        • Odp.: „Ukryte Terapie” - czego ci lekarz nie powie

                          inżynier Zięba w tym programie jak zwykle zmiażdżył słynnych profesorów z Zasrajdołów. A do debat o szczepieniach w tvp, tv trwam, tvn, polsat NIGDY ALE TO NIGDY go nie zapraszają bo sie go boją jak diabeł święconej wody. Boją się wiedzy i argumentów bo się wtedy zacinają i zaczynają się jąkać.

                          antyNwo
                          Zgłoś
                          Odpowiedz
                        • Odp.: „Ukryte Terapie” - czego ci lekarz nie powie

                          Hahahahahahahahahahahahahahah, hehehehehehehehehehehe....

                          Antuś, przesadzasz z tym swoim uwielbieniem dla papcia Zięby :))))))

                          Gość
                          Zgłoś
                          Odpowiedz
                        • Post nadrzędny dla poniższego posta o numerze 588

                          Odp.: „Ukryte Terapie” - czego ci lekarz nie powie

                          Wiodące kliniki w Polsce w Gliwicach i Katowicach to te zasrajdołki? Ciekawe...

                          Gość_Jacie
                          Zgłoś
                          Odpowiedz
                        • Post nadrzędny dla poniższego posta o numerze 607

                          Odp.: „Ukryte Terapie” - czego ci lekarz nie powie

                          Zrozum wreszcie, on nie ma żadnej wiedzy medycznej i żadnych argumentów, to szarlatan i to groźny.

                          Gość_Jacie
                          Zgłoś
                          Odpowiedz
                        • Post nadrzędny dla poniższego posta o numerze 575

                          Odp.: „Ukryte Terapie” - czego ci lekarz nie powie

                          Twój nick też wiele mówi... Jesteś antyWszystko i antyZawsze. Ja na twoim miejscu bym sobie założył alternatywne konto - arcyKretyn

                          Gość
                          Zgłoś
                          Odpowiedz
                        • Odp.: „Ukryte Terapie” - czego ci lekarz nie powie

                          jak nie wiesz co znaczy moj nick to sie nie wypowiadaj matołku

                          antyNwo
                          Zgłoś
                          Odpowiedz
                        • Odp.: „Ukryte Terapie” - czego ci lekarz nie powie

                          Twój nick jest zajebisty. Cały jesteś zajebisty. Masz zajebistą robotę, kumpli (zimnych) itd.... Tylko łeb masz zepsuty.

                          Gość
                          Zgłoś
                          Odpowiedz
                        • Post nadrzędny dla poniższego posta o numerze 583

                          Odp.: „Ukryte Terapie” - czego ci lekarz nie powie

                          Ukryte terapie czy ukryte ściemy – czyli jak szarlatani zarabiają miliony

                          9 stycznia 2017

                          Cudowny sok z trawy pszenicznej za blisko 250 zł za litr, półroczna terapia nanosrebrem za ponad 15 000 zł, strukturyzator wody pitnej za 2500 zł to tylko nieliczne pomysły czołowego szarlatana RP Jerzego Zięby. Ma on jednak w zanadrzu nawet gorsze pomysły na zarabianie, takie jak leczenie nowotworów witaminą C czy schizofrenii witaminą B3. Event z szarlatanem kosztuje ponad 200 złotych. Pan Zięba zarabia również na YouTube. Sposobów jest wiele, a nabitych w butelkę coraz więcej.

                          …czyli czego Ci lekarz nie powie

                          Pan Jerzy jedzie po bandzie. Napisał dwa tomy znanych zwolennikom szarlatana „Ukrytych terapii”, w których serwuje przegląd najciekawszych i najbardziej wymyślnych teorii niepopartych żadnym sensownym badaniem naukowym. Książki przeczytałem. Było trudno, ale dałem radę. Nigdzie nie widziałem takiego zagęszczenia półprawd, wymysłów i pseudonauki w jednym centymetrze kwadratowym papieru… Większość tekstów pochodzi z zagranicznych blogów o medycynie alternatywnej, które zostały bezmyślnie przetłumaczone i wpojone zwolennikom sekty ziębian. Inaczej nie da się nazwać organizacji, w której tysiące ludzi testuje na sobie wymyślne sposoby pana Jerzego. Ziębianizm robi się jednak coraz bardzo niebezpieczny. Kiedy tylko skrytykuje się pana Jerzego, natychmiast namawia on swoich zwolenników do ataku na przeciwnika. Sekta robi to wszelkimi sposobami: hejt pod artykułami, masowo wysyłane e-maile. Zdarzają się też gorsze historie. Pewna chemiczka pokrzywdzona przez medycynę alternatywną opowiedziała mi historię, w której ujawniła, że stała się ofiarą ataków hakerskich tylko dlatego, że zdecydowała się uświadamiać ludzi na forach internetowych w temacie działania szarlatanów. Doszło nawet do włamań na jej konto bankowe. Sekta jest dużo groźniejsza od tej, która powstała za czasów słynnego jak jego diety Kwaśniewskiego (nie mylić z poczciwym Prezydentem RP o tym samym nazwisku). Należy mieć na uwadze, że wiele cytowanych przez Jerzego Ziębę badań pochodzi jeszcze z XIX wieku. To czasy w których nie było znane znieczulenie ogólne!

                          145 000 polubień na fejsie

                          Pan Jerzy ma ponad 145 tysięcy fanów na FaceBooku. A to i tak nic, gdyż liczne (a może nawet liczniejsze) grono wielbicieli to osoby nieposiadające fejsa, spotykające się z panem Jerzym w kinach, salach i spotkaniach kuluarowych w Polsce i za granicą. Spotkania są oczywiście płatne. Niestety, na profilowym FaceBooku pan Jerzy kasuje nieprzychylne komentarze i trudne pytania. Rzesza fanów jednak stale się rozrasta, co nie dziwi bo moda na szarlataństwo nie jest przypadkowa. Recepta na sukces hochsztaplera jest bardzo prosta. Bo choć od zawsze na świecie działali szarlatani, to dopiero od niedawna ludzie zaczęli tak intensywnie szukać alternatywach metod terapii. Szarlatani wykorzystują niedoskonałość medycyny konwencjonalnej. Na bazie nieudolności służby zdrowia (brak czasu dla pacjenta, drogie i często obarczone ryzykiem terapie ) oraz na bazie niedoskonałości nas samych (strach przed leczeniem, nieumiejętność pogodzenia się z chorobą) powstaje alternatywa, a raczej ścieżka na skróty opakowana w proste i łatwo dostępne pseudorozwiązania. Bo po co przechodzić uciążliwą dla organizmu chemioterapię skoro można spróbować wlewu z witaminy C? Pan Jerzy mówi ludziom to, co chcą usłyszeć- lekarz to konował, ale nie można go za to winić, przecież nikt go nie nauczył naturoterapii (cokolwiek to jest) albo: „nie musisz jeść 5 razy dziennie, to mit – jedz raz dziennie!”. Hitem jest cholesterol, który pan Jerzy uważa za wymysł, a normy za zmyślone i przesadzone. Idąc tym tropem można tylko łapać się za głowę. Bo według p. Zięby raka da się leczyć inaczej niż proponuje onkolog, przecież jest witamina C. To nie wszystko. P. Zięba na antenie polskiego publicznego Radia Katowice proponuje, aby dać spokój z lekami na schizofrenię- wystarczy witamina B3, przecież schizofrenia to choroba, która jest do wyleczenia. W końcu naturolog Zięba bierze się za dzieci. W ostatnich dniach na swoim profilu na FB zasugerował, aby zaprzestać suplementacji witaminy K u noworodków, bo zdaniem inżyniera to po prostu bez sensu, a w dodatku serwuje się dzieciaczkom niepotrzebną chemię. Firmy farmaceutyczne zarabiają zwyczajnie na rodzicach, a przecież niedobory tej witaminy to zupełnie normalna fizjologia!

                          Rydzyk w świecie medycyny

                          Poza książkami, pan Jerzy i jego fundacja zarabiają na suplementach. Jest to o tyle zabawne, że pan Jerzy prowadząc swój „szkolny sklepik” z suplementami krytykuje jednocześnie firmy farmaceutyczne za sprzedaż suplementów. Masz Ci babo placek! Ale to co innego. Pan Jerzy może. Firmy nie. Ale to mały pikuś. Wspomniany na wstępie uzdatniacz wody, zwany fachowo strukturyzatorem, który dzięki odpowiedniemu polu magnetycznemu sprawia, że woda staje się „wodą żywą” (nie mylić z biblijną wodą żywą, o której wspominał Jezus), można kupić za jedyne 2500 zł. Terapia srebrem to jedyne 15 000 zł przez 6 miesięcy. Temat tak zbulwersował publikę, że nawet zwolennicy zaczęli „czuć się oszukani” na co pan Jerzy odpowiedział, że jest równie oburzony i oszukany, ale przez dostawcę!

                          Gość_Jacie
                          Zgłoś
                          Odpowiedz
                        • Post nadrzędny dla poniższego posta o numerze 581

                          Odp.: „Ukryte Terapie” - czego ci lekarz nie powie

                          Korporacje też sie od niego uczą ale sie nie przyznają! od kiedy zacząl 3 lata temu naglaśniać czym jest i jak ważne zadanie ma witamina k2mk7 co druga reklama teraz d+k2mk7 przypadek? inny ciekawy przypadek to jak podszedł po wykladzie do niego człowiek i powiedział że pewnej gazecie zapłacono 140 tys. za artykuł go szkalujący, wiele razy grozili mu smiercią. Wiedzę przekazuje za darmo, do kupowania u niego nikogo nie zmusza poprostu dupy niektórym sie palą jak sie okaze że przez lata usmiercali ludzi ALE ZA TO ZGODNIE Z PROCEDURAMI. Stąd między innymi nagonka. Druga sprawa to odplyw gotówki dla big pharmy bo druga ksiazka sprzedaje sie w milionach egzemplarzy i ma ciągle dodruk i to na całym swiecie!

                          antyNwo
                          Zgłoś
                          Odpowiedz
                        • Post nadrzędny dla poniższego posta o numerze 589

                          Odp.: „Ukryte Terapie” - czego ci lekarz nie powie

                          Nie, jestem tylko anty powielanym przez ciebie bzdurom.

                          Gość_Milo
                          Zgłoś
                          Odpowiedz
                        • Post nadrzędny dla poniższego posta o numerze 580

                          Odp.: „Ukryte Terapie” - czego ci lekarz nie powie

                          Fight fire with fire:

                          "Nauka jest zarówno najbardziej dociekliwą i... sceptyczną, ale jednocześnie najbardziej ufną z ludzkich aktywności" powiedział w 1989 roku Arnold Relman, były redaktor New England Journal of Medicine. "Ogromny sceptycyzm to skutek wyczulenia na możliwość popełnienia błędu, całkowita ufność to brak wyczulenia na możliwość popełnienia oszustwa".1 Słowa te nigdy nie były prawdziwsze niż w odniesieniu do artykułu z 1998 roku opublikowanego w piśmie The Lancet, w którym zasugerowano związek pomiędzy skojarzoną szczepionką przeciwko odrze, śwince i różyczce (MMR) a "nowym zespołem" obejmującym autyzm i chorobę jelit.

                          Naukowe ograniczenia publikacji autorstwa Andrew Wakefielda i jego 12 współautorów były oczywiste już w chwili jej ukazania się w 1998 roku.2,3 Jak tylko wybuchł popłoch przed szczepionką, krytycy szybko wskazali, że artykuł był opisem małej serii przypadków, bez grupy kontrolnej, łączącym trzy powszechnie występujące zjawiska i choroby, i to na podstawie odwoływania się do pamięci i przekonań rodziców.4 Badania epidemiologiczne prowadzone podczas następnej dekady konsekwentnie nie potwierdzały dowodów na istnienie związku pomiędzy MMR a autyzmem.5-8 Artykuł Wakefielda i wsp. ostatecznie wycofano z publikacji po dwunastu latach od jej ukazania się, 9 po zakończeniu postępowania sądowego przez brytyjski General Medical Council (GMC) w ramach najdłuższego w historii przesłuchania dotyczącego utrzymania prawa wykonywania zawodu.10 Do tego czasu tylko nieliczni mogli zaprzeczyć, że publikacja była wadliwa zarówno pod względem naukowym, jak i etycznym. Ale dopiero konsekwentny sceptycyzm jednego człowieka – i to spoza kręgu nauki i medycyny – pozwolił wykazać, że publikacja w rzeczywistości była spreparowanym oszustwem.

                          W serii artykułów na łamach BMJ, z których pierwszy ukazuje się w tym tygodniu (tzn. drugim tygodniu stycznia 2011 r. – przyp. red.), po siedmiu latach od zainteresowania się lękiem społeczeństwa przed MMR, dziennikarz Brian Deer pokazuje zakres oszustwa Wakefielda i szczegóły jego przygotowania (p. Jak spreparowano dowody przeciwko szczepionce MMR – przyp. red.). Opierając się na przeprowadzonych wywiadach, dokumentach oraz informacjach upublicznionych podczas przesłuchań przed GMC, Deer ujawnia, w jaki sposób Wakefield zmienił liczne fakty dotyczące historii chorób pacjentów, tak aby znaleźć uzasadnienie dla swojej tezy o odkryciu nowego zespołu klinicznego, jak zatrudniające go jednostki – Szpital Royal Free i Akademia Medyczna w Londynie – wspierały go, gdy poszukiwał sposobu, w jaki mógłby wykorzystać lęk wzbudzony przed MMR do uzyskania korzyści materialnych oraz jak się to stało, że najważniejsze osoby i instytucje nie przeprowadziły w interesie publicznym śledztwa, gdy Deer po raz pierwszy wyraził swoje wątpliwości.11 Deer opublikował pierwsze wyniki swojego śledztwa w sprawie publikacji Wakefielda w 2004 roku.12 Ujawnił wówczas podejrzenie oszustwa naukowego, nieetyczne traktowanie badanych dzieci oraz konflikt interesów Wakefielda, który był zaangażowany w proces sądowy przeciwko producentowi szczepionki MMR. Na podstawie tych faktów GMC zainicjowała swoje własne śledztwo, koncentrując się na tym, czy badanie zostało przeprowadzone zgodnie z zasadami etyki. Jednak podczas gdy komisja dyscyplinarna publicznie badała dokumentację medyczną dzieci, Deer porównał ją z tym, co zostało opublikowane w The Lancet. Skoncentrował się głównie na tym, czy fakty naukowe były prawdziwe.

                          Według definicji Office of Research Integrity w Stanach Zjednoczonych za oszustwo uznaje się sfabrykowanie, sfałszowanie lub plagiat.13 Deer wydobył na światło dzienne oczywiste dowody fałszerstwa. Odkrył, że publikacja w The Lancet w 1998 roku zawierała nieprawdziwy obraz lub nieujawnione zmiany w odniesieniu do wszystkich 12 opisanych w niej przypadków i w żadnym z nich dokumentacja medyczna nie odpowiadała w pełni opisom, rozpoznaniom lub danym z wywiadów opublikowanym w czasopiśmie.

                          Kto był autorem tego oszustwa? Niewątpliwie był to Wakefield. Czy to możliwe, że była to pomyłka, ale nie nieuczciwość: że był aż tak niekompetentny, że nie był w stanie rzetelnie opisać projektu ani wiernie opisać żadnego spośród 12 przypadków? Nie. Napisanie publikacji tak, aby osiągnąć zamierzony przez niego rezultat było przemyślane i wymagało sporo wysiłku: wszystkie rozbieżności prowadzą do jednego wniosku, a rozmiar nieprawdy jest ogromny. Co więcej, z uwagi na skalę trwającego 271 dni przesłuchania przed GMC nie mogła się ona skupić bezpośrednio na oszustwie, jednak uznała go winnym nieuczciwości w odniesieniu do naruszenia kryteriów włączenia pacjentów do badania, finansowania badania przez Legal Aid Board (instytucja zapewniająca w Wielkiej Brytanii pomoc prawną w sprawach cywilnych osobom, które nie mogą sobie na nią pozwolić, finansowana ze środków publicznych – przyp. red.) oraz wydanych później oświadczeń na ten temat.14

                          Ponadto, Wakefieldowi dano wiele możliwości powtórzenia badań i potwierdzenia wyników przedstawionych w swojej publikacji, albo przyznania, że się pomylił. Odrzucił obydwie możliwości. Nie przyłączył się do 10 współautorów swojej publikacji, którzy w 2004 roku wycofali się ze swojej interpretacji wyników badnia,15 i konsekwentnie twierdził, że nie zrobił nic złego. Zamiast tego, mimo że aktualnie okryty złą sławą i pozbawiony wiarygodności lekarza i nauczyciela akademickiego, nadal forsuje swój punkt widzenia.16

                          A tymczasem szkodliwy wpływ na zdrowie publiczne się pogłębia, podsycany przez tendencyjne doniesienia w mediach oraz nieskuteczną reakcję rządu, naukowców, czasopism medycznych oraz środowiska lekarskiego.17,18 Chociaż odsetek dzieci zaszczepionych przeciwko odrze w Wielkiej Brytanii powoli się zwiększa z poziomu 80% notowanego w latach 2003–2004,19 to nadal pozostaje poniżej 95%, czyli wartości, która zgodnie z zaleceniami Światowej Organizacji Zdrowia (WHO) zapewnia odporność populacyjną. W 2008 roku, po raz pierwszy od 14 lat, Anglię i Walię uznano za obszary endemicznego występowania odry.20 Na skutek tego wznieconego lęku setki tysięcy brytyjskich dzieci są pozbawione ochrony przed odrą, a walka o odzyskanie zaufania rodziców do MMR trwa nadal.

                          Wciąż nie ma odpowiedzi na pytanie, jak te obawy wpłynęły na zapadalność na świnkę. Podczas epidemii, które wystąpiły w Wielkiej Brytanii, Stanach Zjednoczonych i Holandii, najczęściej chorowały osoby w wieku 18–24 lat, wśród których 70–80% otrzymało co najmniej jedną dawkę MMR.21,22 Możemy zatem nie poznać konsekwencji zmniejszenia odsetka dzieci zaszczepionych po 1998 roku do czasu, aż osiągną one wiek młodzieńczy. Na razie dysponujemy przesłanką epidemii, która wybuchła w szkole w Essen w Niemczech, do której uczęszczały dzieci rodziców przeciwnych szczepieniom. Spośród 71 dzieci, które zachorowały na świnkę, 68 nie było zaszczepionych.23

                          Wydaje się, że równie ważnym problemem, jak negatywny wpływ lęku przed MMR na zachorowalność na choroby zakaźne, jest odpływ energii, emocji i finansów od wysiłków na rzecz zrozumienia prawdziwych przyczyn autyzmu oraz metod pomocy dzieciom i rodzinom dotkniętych tą chorobą.24 Ta wyjątkowo niszczycielska historia jest dla wielu osób bolesną nauczką. W pierwszej kolejności dotyczy to współautorów artykułu. Dla komisji GMC było oczywiste, że ostateczną wersję publikacji przygotował wyłącznie Wakefield. Wydaje się, że współautorzy nie byli świadomi tego co robił, zasłaniając się ich nazwiskami i reputacją. Jak usłyszeli członkowie komisji GMC, współautorzy nie potrafili nawet zidentyfikować poszczególnych dzieci w publikacji zawierającej w tekście i tabelach anonimowe dane pacjentów. To ich jednak nie usprawiedliwia. Co prawda GMC oskarżyła o postępowanie niezgodne z zasadami tylko dwóch współautorów artykułu (Johna Walkera-Smitha i Simona Murcha), a ostatecznie za winnego uznała tylko jednego (Walkera-Smitha), wszyscy współautorzy nie dopełnili obowiązków spoczywających na naukowcach. Satysfakcja z dopisania publikacji do dorobku zawodowego nie może zwalniać od odpowiedzialności za upewnienie się, że nie jest się uczestnikiem lub nieświadomą ofiarą oszustwa. Oznacza to, że współautorzy będą musieli sprawdzać dane źródłowe dokładniej niż wielu robi to obecnie albo szczegółowo opisywać w deklaracji, za jaką część danych źródłowych biorą odpowiedzialność. Po drugie, komisje bioetyczne powinny nie tylko szczegółowo analizować składane projekty badawcze, ale mieć narzędzia pozwalające sprawdzać, że wykonywane są tylko te działania, na które wyrażono zgodę (a w razie jakichkolwiek zmian podejmować postępowanie audytorskie) oraz wypracować procedury zarządzania, które pozwoliłyby nakładać sankcje, gdyby końcowa publikacja pokazała, że złamano te zasady. W końcu nauczkę dostały Royal Free Hospital, czasopismo The Lancet i szersza społeczność naukowców. Będzie to tematem mających się wkrótce ukazać artykułów.

                          Co z innymi publikacjami Wakefielda? W świetle tych nowych informacji ich prawdziwość musi budzić wątpliwości. Dotychczasowe doświadczenia uczą, że manipulacja w badaniach naukowych rzadko jest zachowaniem izolowanym.25 Przez lata w British Medical Journal i jego siostrzanych czasopismach Gut i Archives of Disease in Childhood opublikowano liczne artykuły, w tym listy do redakcji i streszczenia badań autorstwa A. Wakefielda i jego współpracowników. Napisaliśmy do prorektora University College London, Johna Tooke'a, który obecnie odpowiada za poprzednie miejsce pracy A. Wakefielda, prosząc go o przeanalizowanie całej poprzedniej działalności naukowej A. Wakefielda, aby rozstrzygnąć, czy należy wycofać jeszcze jakieś inne publikacje.

                          Oczywiście opisywaną publikację usunięto z czasopisma The Lancet, ale z powodu znacznie węższego zakresu manipulacji, niż to teraz udowodniono. W uzasadnieniu wycofania artykułu z publikacji powołano się na ustalenia GMC, że (wbrew temu co twierdzili autorzy – przyp. red.) do badania wcale nie kwalifikowano kolejno (losowo – przyp. red.) zgłaszających się pacjentów, a badanie nie uzyskało zgody komisji bioetycznej. Takie stanowisko pozostawiło otwarte drzwi tym, którzy wciąż chcą wierzyć, że obserwacje opisane w artykule – choć od początku niewiarygodne – nadal mają wartość naukową. Mamy nadzieję, że uznanie tego artykułu za oszustwo zamknie te drzwi już na dobre.

                          Konflikt interesów

                          Wszyscy autorzy wypełnili ujednolicony formularz konfliktu interesów na stronie internetowej http://www.icmje.org/coi_disclosure.pdf (dostępny na prośbę u autorki wyznaczonej do korespondencji) i deklarują: brak wsparcia przy pisaniu tego artykułu ze strony jakiejkolwiek organizacji, brak związków finansowych w ciągu ostatnich 3 lat z jakąkolwiek organizacją, która byłaby zainteresowana niniejszym artykułem. HM przewodniczy komisji GMC zajmującej się prawem wykonywania zawodu. Nie miał żadnego związku z przesłuchaniami A. Wakefielda, a w niniejszym artykule wyraził wyłącznie własne opinie, które nie odzwierciedlają oficjalnego stanowiska GMC.

                          Gość_Jacie
                          Zgłoś
                          Odpowiedz
                        • Odp.: „Ukryte Terapie” - czego ci lekarz nie powie

                          za długie i nie chce mi sie czytać. wszystko jest wyjasnione jerzyzieba/wakefield

                          antyNwo
                          Zgłoś
                          Odpowiedz
                        • Odp.: „Ukryte Terapie” - czego ci lekarz nie powie

                          Ukryte terapie czy ukryte ściemy – czyli jak szarlatani zarabiają miliony

                          9 stycznia 2017, (23:43)

                          Cudowny sok z trawy pszenicznej za blisko 250 zł za litr, półroczna terapia nanosrebrem za ponad 15 000 zł, strukturyzator wody pitnej za 2500 zł to tylko nieliczne pomysły czołowego szarlatana RP Jerzego Zięby. Ma on jednak w zanadrzu nawet gorsze pomysły na zarabianie, takie jak leczenie nowotworów witaminą C czy schizofrenii witaminą B3. Event z szarlatanem kosztuje ponad 200 złotych. Pan Zięba zarabia również na YouTube. Sposobów jest wiele, a nabitych w butelkę coraz więcej.

                          Man makes gesture with hand behind back

                          …czyli czego Ci lekarz nie powie

                          Pan Jerzy jedzie po bandzie. Napisał dwa tomy znanych zwolennikom szarlatana „Ukrytych terapii”, w których serwuje przegląd najciekawszych i najbardziej wymyślnych teorii niepopartych żadnym sensownym badaniem naukowym. Książki przeczytałem. Było trudno, ale dałem radę. Nigdzie nie widziałem takiego zagęszczenia półprawd, wymysłów i pseudonauki w jednym centymetrze kwadratowym papieru… Większość tekstów pochodzi z zagranicznych blogów o medycynie alternatywnej, które zostały bezmyślnie przetłumaczone i wpojone zwolennikom sekty ziębian. Inaczej nie da się nazwać organizacji, w której tysiące ludzi testuje na sobie wymyślne sposoby pana Jerzego. Ziębianizm robi się jednak coraz bardzo niebezpieczny. Kiedy tylko skrytykuje się pana Jerzego, natychmiast namawia on swoich zwolenników do ataku na przeciwnika. Sekta robi to wszelkimi sposobami: hejt pod artykułami, masowo wysyłane e-maile. Zdarzają się też gorsze historie. Pewna chemiczka pokrzywdzona przez medycynę alternatywną opowiedziała mi historię, w której ujawniła, że stała się ofiarą ataków hakerskich tylko dlatego, że zdecydowała się uświadamiać ludzi na forach internetowych w temacie działania szarlatanów. Doszło nawet do włamań na jej konto bankowe. Sekta jest dużo groźniejsza od tej, która powstała za czasów słynnego jak jego diety Kwaśniewskiego (nie mylić z poczciwym Prezydentem RP o tym samym nazwisku). Należy mieć na uwadze, że wiele cytowanych przez Jerzego Ziębę badań pochodzi jeszcze z XIX wieku. To czasy w których nie było znane znieczulenie ogólne!

                          145 000 polubień na fejsie

                          Pan Jerzy ma ponad 145 tysięcy fanów na FaceBooku. A to i tak nic, gdyż liczne (a może nawet liczniejsze) grono wielbicieli to osoby nieposiadające fejsa, spotykające się z panem Jerzym w kinach, salach i spotkaniach kuluarowych w Polsce i za granicą. Spotkania są oczywiście płatne. Niestety, na profilowym FaceBooku pan Jerzy kasuje nieprzychylne komentarze i trudne pytania. Rzesza fanów jednak stale się rozrasta, co nie dziwi bo moda na szarlataństwo nie jest przypadkowa. Recepta na sukces hochsztaplera jest bardzo prosta. Bo choć od zawsze na świecie działali szarlatani, to dopiero od niedawna ludzie zaczęli tak intensywnie szukać alternatywach metod terapii. Szarlatani wykorzystują niedoskonałość medycyny konwencjonalnej. Na bazie nieudolności służby zdrowia (brak czasu dla pacjenta, drogie i często obarczone ryzykiem terapie ) oraz na bazie niedoskonałości nas samych (strach przed leczeniem, nieumiejętność pogodzenia się z chorobą) powstaje alternatywa, a raczej ścieżka na skróty opakowana w proste i łatwo dostępne pseudorozwiązania. Bo po co przechodzić uciążliwą dla organizmu chemioterapię skoro można spróbować wlewu z witaminy C? Pan Jerzy mówi ludziom to, co chcą usłyszeć- lekarz to konował, ale nie można go za to winić, przecież nikt go nie nauczył naturoterapii (cokolwiek to jest) albo: „nie musisz jeść 5 razy dziennie, to mit – jedz raz dziennie!”. Hitem jest cholesterol, który pan Jerzy uważa za wymysł, a normy za zmyślone i przesadzone. Idąc tym tropem można tylko łapać się za głowę. Bo według p. Zięby raka da się leczyć inaczej niż proponuje onkolog, przecież jest witamina C. To nie wszystko. P. Zięba na antenie polskiego publicznego Radia Katowice proponuje, aby dać spokój z lekami na schizofrenię- wystarczy witamina B3, przecież schizofrenia to choroba, która jest do wyleczenia. W końcu naturolog Zięba bierze się za dzieci. W ostatnich dniach na swoim profilu na FB zasugerował, aby zaprzestać suplementacji witaminy K u noworodków, bo zdaniem inżyniera to po prostu bez sensu, a w dodatku serwuje się dzieciaczkom niepotrzebną chemię. Firmy farmaceutyczne zarabiają zwyczajnie na rodzicach, a przecież niedobory tej witaminy to zupełnie normalna fizjologia!

                          Rydzyk w świecie medycyny

                          Poza książkami, pan Jerzy i jego fundacja zarabiają na suplementach. Jest to o tyle zabawne, że pan Jerzy prowadząc swój „szkolny sklepik” z suplementami krytykuje jednocześnie firmy farmaceutyczne za sprzedaż suplementów. Masz Ci babo placek! Ale to co innego. Pan Jerzy może. Firmy nie. Ale to mały pikuś. Wspomniany na wstępie uzdatniacz wody, zwany fachowo strukturyzatorem, który dzięki odpowiedniemu polu magnetycznemu sprawia, że woda staje się „wodą żywą” (nie mylić z biblijną wodą żywą, o której wspominał Jezus), można kupić za jedyne 2500 zł. Terapia srebrem to jedyne 15 000 zł przez 6 miesięcy. Temat tak zbulwersował publikę, że nawet zwolennicy zaczęli „czuć się oszukani” na co pan Jerzy odpowiedział, że jest równie oburzony i oszukany, ale przez dostawcę!

                          Gość_Jacie
                          Zgłoś
                          Odpowiedz
                        • Odp.: „Ukryte Terapie” - czego ci lekarz nie powie

                          Po pierwsze nie szkodzić

                          Inżynier Zięba dopóki nie szkodzi, dopóty ma prawo radzić to, co chce. Jest popyt, jest podaż. Ale jeśli zaczyna szkodzić, powinien zostać pociągnięty do odpowiedzialności. W USA lub Kanadzie nie ma możliwości, aby ktokolwiek tak bezkarnie działał na taką skalę. Pan Jerzy zapytany o odpowiedzialność za swoje terapie wyraźnie odciął się od niej twierdząc, że po pierwsze „nie prowadzi działalności”, po drugie „tylko radzi”, po trzecie „to nie są jego terapie, są tylko polecane”. Mało kto jednak wie, że bezkarne podawanie dużych dawek witaminy C może prowadzić do kamicy. Odstawienie leków u schizofrenika może skutkować poważnymi zaburzeniami psychicznymi oraz konsekwencjami rodzinnymi i społecznymi. Wmawianie ludziom, że podwyższony poziom cholesterolu to mit może nieść za sobą konsekwencje miażdżycy, co z kolei może skutkować udarami i zawałami mięśnia sercowego. Każdy człowiek przy zdrowych zmysłach domyśla się jakie mogę być skutki leczenia nowotworu witaminą C… Przykłady można mnożyć. W Polsce prawo jest na tyle niewydolne, że ciężko udowodnić związek przyczynowo-skutkowy nawet w medycynie konwencjonalnej, w której lekarz oraz ośrodek leczniczny bierze odpowiedzialność za terapie, którą wdraża. W przypadku szarlatana konsekwencje są przenoszone tylko i wyłącznie na głupotę „pacjenta”.

                          Dowody anegdotyczne, efekt placebo i inne zjawiska nadprzyrodzone

                          Zwolennicy Zięby nieustannie podają przykłady cudownych uzdrowień w skutek jego terapii. Na stronie jest nawet zakładka „Pomogło”. Niestety, nie ma zakładki „Zaszkodziło”. Ale wróćmy do cudownych uzdrowień. Jak wiemy efekt placebo może sięgać nawet 30-50 %. W przypadku niektórych syropów jest to nawet 85%. Niektórzy naukowcy, tacy jak prof. Ted Kaptchuk z Harvard Medical School (jeden z bardziej znanych badaczy efektu placebo) udowadniają, że nie tylko efekt placebo działa, ale nawet informowanie pacjenta, że bierze placebo działa! Mało tego, naukowcy wykazują, że już sama wizyta lekarska, troska o pacjenta oraz sposób komunikowania się z nim działają terapeutycznie. Efekt Zięby może być znacznie lepszy niż efekt placebo bo wśród osób, które nie są ufne wobec lekarzy, taka osoba jak p. Jerzy budzi dużo bardziej pozytywne nastawienie. Mało tego. Lekarze z reguły nie mają czasu na rozmowę z Pacjentem. Zięba godzinami prowadzi dialogi podczas swoich płatnych spotkań. Ponadto jest to dystyngowany Pan w eleganckim garniturze z miłą aparycją i wyrafinowanym poczucie humoru. Naprawdę niewiele wystarczy aby budził zaufanie. Szczególnie mniej wykształconej części społeczeństwa. Ot i cała filozofia. Niemniej jednak należy uwzględnić, że „dowody” skuteczności terapii Zięby to dowody wyłącznie anegdotyczne. Nikt na świecie nie udowodnił skuteczności którejkolwiek z jego terapii. Zatem poza efektem placebo nie ma żadnych dowodów na ich skuteczność.

                          Zwolennicy Zięby bardzo często wysuwają argument, że przeciwnicy zwyczajnie nie przeczytali jego książek i nie wiedzą co krytykują. Tak się składa, że przygotowując się do tego tekstu byłem zmuszony przeczytać oba tomy „Ukrytych terapii” i były to jedne z bardziej zabawnych pozycji jakie kiedykolwiek wpadły mi w rękę. Niestety nie zostałem przekonany, bo kuracje zawarte w „Ukrytych terapiach” to nie kwestia wiary, tylko kwestia nauki. Z naukowego punktu widzenia, a nawet z czysto zdroworozsądkowego, jest to stek bzdur.

                          Niestety, efekt placebo nie jest w stanie wyleczyć wszystkich. Jest sporo doniesień o osobach, które poddając się terapii Zięby trafiły na SOR z powodu przełomu tarczycowego, zaburzeń równowagi kwasowo-zasadowej czy omdleń po wlewach z witaminy C. Niestety osoby pokrzywdzone przez kuracje nie mają prawa głosu na forach.

                          Nie bierz chemii i suplementów

                          Zawsze w dyskusjach na temat naturoterapii pojawia się argument, że firmy farmaceutyczne trują nas chemią, a przecież rozwiązanie jest w naturze. I tak pan Zięba proponuje leczyć ostrogę octem i skórką ze świnki. Dokładnie opisuje tę metodę na swoim profilu. Wracając jednak do chemii. Pan Zięba przestrzega przed przyjmowaniem chemicznych suplementów diety (syntetycznych) i proponuje naturalne… w tabletkach lub kapsułkach. Oczywiście koniecznie tylko te ze sklepu pana Zięby!!! Bo inni producenci mają substancje o innej biodostępności. No to wszystko jasne. Mało tego, 100 % zysku z niektórych produktów przekazywane jest do Fundacji, której prezesem jest pan Jerzy Zięba.

                          Nie będę tutaj tłumaczył dlaczego „naturalna lewoskrętna witamina C” po pierwsze nie jest naturalna, a po drugie nie istnieje. To temat na oddzielną dyskusję. Chcę wyraźnie pokazać hipokryzję osoby, która działa w ten sposób. Historia zatoczyła koło i ostatecznie od chemii firm farmaceutycznych wyznawcy trafiają do sklepu z „naturalną” chemią Jerzego Zięby.

                          Po tym, jak antyszczepionkowcy zrobili z TVP arenę ogłaszania teorii spiskowych myślałem, że już nic gorszego nie może spotkać mediów publicznych. A jednak. W Radio Katowice pan Zięba bezkarnie prowadzi audycję Alfabet Jerzego Zięby. Skontaktowałem się z Radiem celem ustalenia kto był autorem audycji. Udało mi się ustalić, że autorem audycji Alfabet Jerzego Zięby jest Zastępca Redaktora Naczelnego ds. Programowych red. Jarosław Krajewski. Przesłałem do radia pytania, w których poprosiłem o uzasadnienie, dlaczego w publicznym radiu występuje osoba, która nie ma żadnego wykształcenia medycznego. Spytałem o finansowanie audycji. O podstawy prawne. Niestety, nie doczekałem się odpowiedzi. Dotarłem do osoby, która rozmawiała z panem Krajewskim i opowiedziała mu o niebezpieczeństwach, które niosą za sobą promowanie pana Zięby i jego terapii. Pan Krajewski poprosił o podanie badań naukowych, które miały pokazać szkodliwość kuracji Zięby. O zgrozo! Media publiczne! Czyli jednym słowem p. Zięba nie musi udowadniać, że to co mówi ma sens, to inni muszą wykazać, że to co on mówi to bzdury! O dziwo, pan Krajewski dostał takowe badania, a i tak prowadzi program dalej. Twierdzi, że w radiu jest sporo zwolenników Jerzego Zięby….

                          Na koniec, polecam fan page @Kłamstwa Jerzego Z., który punktuje absurdy Jurka Zięby

                          P.S. Panie Jurku chylę czoła za marketing!:) Żeby tyle osób omotać… to trzeba mieć finezję

                          Gość_Jacie
                          Zgłoś
                          Odpowiedz
1234 ... 2930323435 ... 66676869
Przejdź do strony nr
22 posty w tym wątku zostały wyłączone z wyświetlania ze względu na sprzeczność z Zasadami Forum lub czasowo. Możesz wyświetlić wątek wraz z tymi postami.

- Reklama -
- Ogłoszenie społeczne -

- Reklama -

- Reklama -
- Reklama -
- Reklama -