Swego czasu pisałem o remoncie ul. Żabiej, po którym pozostały nierówno obsadzone w jezdni studzienki kanalizacyjne. Jeden z forumowiczów skomentował to mniej więcej tak: teraz jakiś pociotek będzie prowadził remont po remoncie i kasa leci. I tak się stało. Wczoraj właśnie przejeżdżałem tą ulicą i rzeczywiście, przy studzienkach stoją pachołki i chyba będzie to wszystko poprawiane.
Ciekawy jestem co to był za wykonawca co nie potrafi utrzymać poziomu. A teraz znowu kasa wypłynie. To chyba jest polski wynalazek jak dwa razy zarobić na tym samym zadaniu inwestycyjnym. Ale ten schemat został już przećwiczony na budowach autostrad, które w kilka dni po otwarciu były poddawane remontowi.
Jedno w tym wszystkim jest ciekawe: kto dopuścił do odebrania tego remontu?
Jeżeli nie zauważył takich usterek to teraz niech płaci z własnej kieszeni za te poprawki. Jeżeli ktoś wie kto był odpowiedzialny za ten remont /chodzi o zleceniodawcę-inwestora/ to proszę to ogłosić, przynajmniej społeczeństwo będzie wiedziało, kto beztrosko wydaje naszą kasę.
teraz robią poprawki, a za jakiś czas będzie trreba robić poprawki poprawek, bo u nas obsadzenie studzienki równo z jezdnią graniczy z niemożliwością