Czyli w urzędzie się dobrze żre:)
pierdzistołki pociotki
Widać jaka nastała drożyzna za rządów PIS.
Dobrze, że nie wydają na alkohol jak Kancelaria Prezydenta kraju czy Rząd.
https://dziennikzachodni.pl/ile-na-alkohol-wydaje-sie-u-prezydenta-za-andrzeja-dudy-duzo-ale-i-tak-mniej-niz-w-czasie-prezydentury-bronislawa-komorowskiego/ar/13351733
"W zeszłym roku, trunki kosztowały Prezydenta około 220 tysięcy złotych." i trzeźwy stąd nie wyjdzie nikt.
Dlatego z taką łatwością, często w nocy czy nad ranem są podpisywane Ustawy.
Czy zawsze na trzeźwo? Kto to weryfikuje?
Czy ktoś powinien sprawdzać Prezydenta alkomatem przed podpisaniem Ustawy?
Ktoś tam w Starachowicach planuje chyba startować w następnych wyborach na prezydenta - ta sama taktyka jaka już była (i nadal jest) stosowana w samorządach bliższych nam geograficznie :) - trzeba kopać pod obecnie urzędującym lokatorem urzędu miasta czy gminy na kilka lat do przodu.
Tacy przyszli "kandydaci na kandydata" w Starachowicach i tak mają lżej, bo ten niedobry ponoć prezydent Materek jako jeden z nielicznych prezydentów czy burmistrzów zdecydował się na jawne podawanie WSZYSTKICH wydatków swojego samorządu - każdy bez szukania w internetach na podane wszystko jak na tacy.
https://otwarte.starachowice.eu/rejestr-wydatkow.
Jasno podane - kto, kiedy, ile i za co wziął pieniądze wydawane z kasy samorządowej (a więc naszej)
Jak myślicie - czy w gminach naszego powiatu takie coś byłoby w ogóle możliwe ?
Coś mi mówi, że chyba nie ...
Gościu 12:53 u nas to jest takie państwo w państwie.
Nigdy nie poczęstowano mnie mineralną jak byłem w magistracie. A co dopiero kawą.
W porządnych dużych firmach (a może i porządnych małych) kawa i herbata dla pracowników to coś zupełnie normalnego. Słodycze postrzegam jako luksus (a może i zbytek), ale owocowe środy - czemu nie?
Ciasteczka cukierki i tyłki urzędasy rosną