Sprawdź jeszcze ile tlenu zużywają. To dla was typowe.
No i ten alkohol z podatków.
Gościu 12:53 u nas to jest takie państwo w państwie.
Nigdy nie poczęstowano mnie mineralną jak byłem w magistracie. A co dopiero kawą.
Kundle na to płacą, nie mają dostawać.
Wybacz język, ale każdy sam widzi, jak to wygląda.
W porządnych dużych firmach (a może i porządnych małych) kawa i herbata dla pracowników to coś zupełnie normalnego. Słodycze postrzegam jako luksus (a może i zbytek), ale owocowe środy - czemu nie?
Urząd Miasta to nie firma - utrzymuje się z naszych podatków. To budżetówka.
Proponuję jeszcze skrupulatnie sprawdzić, ile w Urzędzie Miasta wydają na papier toaletowy. Już się nie mają czego czepić, a szczególnie ten, który Urząd Miasta uparcie nazywa magistratem jak za czasów Mieszka I i zakład co parę dni debilne wątki krytykujące "magistrat".
Ja pi.., ludzie, myślenie, włączycie myślenie, przychodzi pan radny powiedzmy Wiśnia do um i co? pani Krysia ma mu zrobić kaweczkę i podać ciasteczko z własnej szafki? Przyjeżdża inwestor do miasta na negocjacje-siedzi o suchym pysku w 40 stopniowym upale bo pani Krysia dzisiaj wody sobie nie kupiła więc nie miała co ulać z butelki gościom. Pensji jej zabrakło. Na sesji radni to przepraszam na sucho i pusto siedzą? Na komisjach nie piją kaweczki? Idę do lekarza, kosmetyczki itp. wszyscy pytają kawa, herbata itp. to normalny poziom... No chyba, że kultura kuleje to i poziom za wysoki.
I komu Ty człowieku starasz się wytłumaczyć, tym forumowym tępakom co to tylko " wszystko z naszych podatków". A z czego niby ma być? Z kieszeni pracowników?
Ale zarówno w Ostrowcu, jak i Starachowicach nie chodzi o nic, jak tylko o podkopywanie prezydentów. Najlepsze wyjście - obaj prezydenci powinni się porozumieć, bo mają tego samego "krecika", który jest gotowy napisać anonim do prokuratury z wymyślonymi zarzutami, bo on się urodził po to, aby by kimś wielkim, ewentualnie prezydentem jakiegoś miasta. Podobno najtrudniej w "dobrych domach" przyznać się, że się spłodziło debila, a on kontynuuje.......
Ciasteczka cukierki i tyłki urzędasy rosną
Nie tylko prezydenci naszego powiatu mają takiego krecika... :)
Niższe urzędy też są łakomym kąskiem dla "wszechstronnie wykształconyych"
Obywatele mają prawo patrzeć i pytać się, na co włodarze wydają publiczne pieniądze. Nawet jeśli chodzi o ciastka.
To teraz sprawdźcie ile im idzie srajtaśmy i mydła. Jak szaleć, to na całego :)