Jestem absolwentem UJ.Dzieci moich przyjaciół studiują na różnych uczelniach tzn. UMCS,KUL,UJ,WSEiP i stwierdzam, że wszędzie idzie się po najmniejszej linii oporu.W studiowaniu nie chodzi o to aby wykładowca wyłożył wam wszystko na talerzu, ale tylko ukierunkował.Sami musicie pracować nad sobą.Wszystkie te licytacje są śmieszne.Wszędzie są "kamerki","słuchawki" i inne "gadżety".A póżniej taki "absolwent" dziwi się, że nie umie napisać "po polsku"sentencji wyroku będąc na drugim roku aplikacji. Aplikacji sędziowskiej nie wystarczy zacząć trzeba ją jeszcze skończyć.
po najmniejszej linii oporu... mozesz logicznie nam to wytłumaczyć Ujocie....
ale mizeria w tych polskich szkółkach...
Po co się uczyć ,studiować 5 lat może zrobić doktorat jak i tak po studiach czeka was bezrobocie lub emigracja.Chyba że ktoś lubi i ma nadzieje że prace dostanie po studiach.
No nie wiem czy na KUL_u idzie się po najmniejszej linii oporu.Znajoma na psychologii na 1 roku ryła dniami i nocami,żeby ustrzymać średnią 4,5.
Ja znam 3 osoby które skończyły prawo na Katalolickim Uniewersytecie z 7 lat temu w Lublinie super studenci,ale żaden nie wrócił do Ostrowca św,bo nie pochodzili z adwokackich,prokuratorskich itp rodzinn.Pracują w Warszawie ale żaden z nich żałuje że tam studiował,szkoda że musieli wyjechać z rodzinnych stron.Mówią że studia to nić ,dopiero życie uświadomiło im jak ciężko trzeba pracować żeby rodzinne utrzymać
Moim zdaniem nie ma większego znaczenia, gdzie kto studiował. Jak ktoś chce się uczyć, to wszędzie będzie się uczył i zewsząd wyniesie potrzebną mu wiedzę.
po co komu studia,to strata czasu,dzisiaj wystarczy matura i szybki kurs i oczywiście dojście do.....no właśnie do kogo???????
nie wiesz do kogo? do prezydenta um do starosty do dyr pup,do każdego kto rządzi w ostrowcu,i wcale nie musisz mieć wykształcenia.