Ostrowiec Świętokrzyski - Widok na fragment miasta

Ostrowiec Świętokrzyski www.ostrowiecnr1.pl

Szukaj
Właściciel portalu


- Reklama -

Logowanie

- Reklama -
- Reklama -
- Reklama -
Zaloguj się, aby zbaczyć, kto jest teraz on-line.
Aktualna sonda
Czy uważasz, że dobrze zagłosowałeś w kwietniu wybiarając obecnie rządzących?
Aby skorzystać
z mailingu, wpisz...
Korzystając z Portalu zgadzasz się na postanowienia Regulaminu.

Urzędasy

Ilość postów: 34 | Odsłon: 3983 | Najnowszy post
  • Urzędasy

    jak myślicie czemu w większości urzędów ci zza biurka traktują interesantów jak zło konieczne po prostu są gburowaci nieprzyjemni łaskę robią że udzielą jakiejś informacji nie raz się człowiek zastanawia''aż taką krzywdę wyrządziłem tej pani że przyszedłem?''spotykacie się z takimi sytuacjami?gdzie najczęściej?

    Gość
    Zgłoś
    Odpowiedz
    • Odp.: Urzędasy

      bo za mało zarabiają w stosunku do poniesionego uszczerbku na zdrowiu psychicznym,tyle paragrafów,tyle przepisów i odnośników do nich,to jest bardzo stresująca praca i jeszcze ci petenci na dodatek,to już jest przesada!

      Gość_żydekmały
      Zgłoś
      Odpowiedz
    • Post nadrzędny dla poniższego tego posta o numerze 3

      Odp.: Urzędasy

      nie każdy urzędnik jest gburowaty!

      Gość
      Zgłoś
      Odpowiedz
      • Odp.: Urzędasy

        Te stare pruchwy w naszych urzędach są nie miłe, bo jeszcze czasy PRL-u im się przypominają, gdzie traktowali petenta "z góry", ale pokolenie młodszych urzędników już jest o wiele lepsze, chętniej załatwia sprawy i udzieli porad.

        Gość
        Zgłoś
        Odpowiedz
        • Odp.: Urzędasy

          TE stare...są nieraz o wiele milsze i bardziej kompetentne niż te młode przyjęte po znajomości!!!!!!!!!!!!!!

          Gość
          Zgłoś
          Odpowiedz
          • Odp.: Urzędasy

            Bo niektórzy może się nauczyli w końcu, że w demokracji trzeba być miłym dla petentów.

            Gość
            Zgłoś
            Odpowiedz
            • Odp.: Urzędasy

              Moim zdaniem w ZUS-ie się bardzo poprawiło.

              Gość
              Zgłoś
              Odpowiedz
              • Odp.: Urzędasy

                Najgorszy pod tym względem jest chyba PUP

                Gość
                Zgłoś
                Odpowiedz
                • Odp.: Urzędasy

                  w większości przypadków tak,ale są i wyjątki.

                  Gość
                  Zgłoś
                  Odpowiedz
                  • Odp.: Urzędasy

                    Mimo wszystko, urzędnik też człowiek (!) ;), może mieć gorszy dzień. I, również mimo wszystko, musimy pamiętać, że zawał różnych oryginalności wródludzkich nie przyczynia się, bywa, do większej otwartości i sympatii wobec innych. Bo okazuje się, że na tej "miłości" ktoś już się przejechał i teraz, myśli sobie, mam gdzieś, jestem zołzą/zołzem, formalistą aż trzeszczy, nie wdaje się w tiu-tiu, nie ufam, że ktoś coś doniesie, bo potem petenci mnie wkręcają i ja spijam pomyje.

                    No więc to są wyjątki :) I zależy, jakie usługi świadczy urząd, co to za dziedzina. Ale mają potwierdzenie, sama mogę przyłożyć łapkę, widziałam, wiem.

                    Gość
                    Zgłoś
                    Odpowiedz
    • Post nadrzędny dla poniższego tego posta o numerze 10

      Odp.: Urzędasy

      Różnie bywa - z wydziałem komunikacji w starostwie i paniami w urzędzie miasta ( dowody osobiste ) mam raczej neutralne doświadczenia. Ani super przyjemnie, ani niegrzecznie, generalnie na plus. Za to jedna z pań obsługująca stanowiska bezrobotnych w naszym kochanym;) pupie, wrrr, masakra, byłam u nie może raptem trzy razy, ale wryła mi się w pamięć, niestety negatywnie...

      Gość
      Zgłoś
      Odpowiedz
      • Odp.: Urzędasy

        Do PUP to ja idę z duszą na ramieniu, w sensie, wszystko mi jedno, z kim pogadam, zawsze mogę trafić na bombę. Taką, której wcześniej nie znałam ;)

        Gość
        Zgłoś
        Odpowiedz
        • Odp.: Urzędasy

          Urzędnikom się nie raz wydaje, że są pępkiem świata. A oni przecież są dla nas nie my dla nich.

          Gość
          Zgłoś
          Odpowiedz
          • Odp.: Urzędasy

            To fakt. Tyle, że petentom też się czasem wydaje, że ich sprawa jest jedyna wyjątkowa, niepowtarzalna. Że poł urzedu musi im właśnie teraz poświęcić całkowitą uwagę;). Byłam świadkiem takiej sceny w starostwie, rejestrując swoje auto. Pewien pan nie zważał na to, że urzędniczka zajęta akurat rozmową ze mną i przyjmowaniem moich dokumentów, że kilkakrotnie mu powiedziała, ze najpierw musi wypełnić wniosek, że kilka osób za mną już czekało w kolejce, a on się zwyczajnie wepchał. A do tego rzucał chamskimi tekstami. Ja spedziłam w jego towarzystwie krótką chwilę, załatwiłam szybko swoje sprawy i wyszlam z urzędu, ale i tak temu burakowi udało się podnieść mi ciśnienie. A jeśli ta pani urzedniczka ma petenta takiego rodzaju kilka razy dziennie, to nie dziwiłabym się jej zlemu humorowi.

            Ja nie chcę tak zawzięcie bronić urzędników, bo faktycznie czasem sprawiają, że zwykły szary człowieczek;) idąc do urzedu, czuje się taaaaki malutki, ale ta niechęć, nieuprzejmość czasem wychodzi własnie od petenta, robi się sprzeżenie zwrotne;) i ...mamy to, co mamy.

            Gość
            Zgłoś
            Odpowiedz
            • Odp.: Urzędasy

              ale czemu inni mają ponosić konsekwencje za jednego delikwenta.nie powinno się na innych wyżywać swojej złości jeśli ktoś jak to niektórzy nasi urzędnicy nie potrafią się opanować to znaczy że się nie nadają

              Gość
              Zgłoś
              Odpowiedz
              • Odp.: Urzędasy

                te capy zyja za nasze pieniadze wiec zadnej laski nie robia BLUZGAC dziadow !!!!!!

                Gość_gonia
                Zgłoś
                Odpowiedz
            • Post nadrzędny dla poniższego tego posta o numerze 17

              Odp.: Urzędasy

              Jestem nauczycielem organizacji pracy biurowej i jestem idealistą jeżeli chodzi o ten temat. Wiecie z czego wynika to zgorzknienie? To moje subiektywne odczucie, ale tutaj chodzi o system motywacyjny pracowników. Nie tle chodzi o kwestie finansowe, ale o to że nie ma dużej rotacji stanowisk. Idziesz pierwszy dzień do pracy i możesz w tej samej pracy, w tej samej atmosferze przesiedzieć 10 - 20 lat. Mówimy oczywiście o administracji publicznej. Ludzie naturalnie stają się znudzeni i zgorzkniali. Aby uniknąć "zgorzknienia" w idealnym modelu należałoby zmieniać zadania na stanowiskach, wprowadzić o ile to możliwe rotacje między działowe (wiem, że akurat to jest ciężkie do wykonania). Dla mnie osobiście 5 lat w jednym miejscu pracy to maksymalny czas. Potem stajemy się wypaleni, niezmotywowani i objętni. Jak chomiki w klatce.. Oczywiście w dzisiejszych czasach ciężko o pracę, więc ludzie trzymają się tego co mają...a to powoduje patologii etyki zawodowej. Ja tak to widzę.

              unhollyseth
              Zgłoś
              Odpowiedz
              • Odp.: Urzędasy

                I coś w tym musi być, może nie jestem typowym urzędasem (nie mam kontaktu z petentem) ale pracuję w urzędzie ponad 10 lat i patrze na to co się tam dzieje, ludzie się tam wypalają, panuje niezdrowa atmosfera, jeden drugiego by utopił w szklance wody, podpierniczają się na wzajem. Może rotacja dała by jakiś skutek, ale przede wszystkim zmiana otoczenia, inny zakres obowiązków oraz inny współpracownik w pokoju i moim zdaniem góra 3 lata i zmiana.

                Gość_henio
                Zgłoś
                Odpowiedz
1 post w tym wątku został wyłączony z wyświetlania ze względu na sprzeczność z Zasadami Forum lub czasowo. Możesz wyświetlić wątek wraz z tym postem.

- Reklama -
- Ogłoszenie społeczne -

- Reklama -

- Reklama -
- Reklama -
- Reklama -