Poseł PiS Tomasz Rzymkowski przekonuje, że utrzymanie się za 7000 zł w Warszawie to nie lada wyczyn. Tłumaczył, że problem ten dotyczy przede wszystkim osób, którzy muszą ponosić koszty życia w stolicy, podczas gdy mają już mieszkania w innych miastach. Tymczasem z oświadczenia majątkowego Tomasza Rzymowskiego wynika, że w 2019 roku otrzymał 119 tys. zł uposażenia, ponad 30 tys. zł diety parlamentarnej oraz 72 tyś zł diety członka KRS.
I za takie pieniądze trudno jest wyżyć i nawet utrzymać rodzinę?
Dejta go tu za 2600 brutto na Ostrowiec.
Niech spyta studenta spoza Warszawy za ile da się wyżyć
zapomniał tylko dodać że mają Pożyczki i zapomogi dla posłów
"http://www.sejm.gov.pl/sejm7.nsf/komunikat.xsp?documentId=AA96C0B699EC9169C1257A78002BE7A8&symbol=FAQ_KOMUNIKAT" może również zamieszkać w hotelu poselskim.Zwroty za paliwo darmowy transport to tylko czubek gratyfikacji i jeszcze śmie twierdzić że ma mało.
Obecna władza ma duże potrzeby, wysoki standard życia i nie będą wpierniczać jakichś tam ośmiorniczek za niecałe 30 zł.
to nie te same ośmiorniczki co w Biedronce ,temu panu powinni już podziękować jak chce sobie zarobić to niech firmę sobie założy .
Im zawsze mało. PIS to stan umysłu nie partia.
Zobaczył stolicę i zwariował.
Pewnie daje jałmużnę każdemu napotkanemu żebrakowi w stolicy i jemu nie wystarcza.
żebraka to jeszcze by opodatkował od dochodu
To może temu biedakowi wyślemy te ubrania, bo bieda u niego taka, że własny pies już mu 3 razy do schroniska uciekał.
albo damy te konserwy co Białorusini nie wpuścili
7000 netto na Warszawe i rodzine? Ale co to jest rodzina? Maz, zona i dziecko? Jesli zona nie pracuje z jakichs powodow to faktycznie 7000 netto na rodzine w Warszawie to jest nedza. I to by sie zgadzalo.
13:04 - faktycznie nędza. Bo w Warszawie miesięczne wydatki na żywność 3 osobowej rodziny muszą być w granicach 4 tysięcy, natomiast w Ostrowcu mogą jeść za połowę tego, prawda Gościu? W Warszawie obowiązkowo kilka razy w miesiącu trzeba zaliczyć kawiarnię i zapłacić za kawę 10 zł, jak nie więcej, a u nas kawę robi się w domu lub w pracy. W WARSZAWIE OWOCE I WARZYWA KUPUJE SIĘ DWUKROTNIE DROŻEJ, ALE TO NIESTETY JEST BZDURĄ, BO CENY SĄ PORÓWNYWALNE. Czynsze czy paliwo też nie odbiegają aż tak znacznie od cen w naszym mieście. Nędza jest wtedy jak z wieśniaka robi się pan i chce szpanować życiem ponad stan.
18.39, niestety, nie masz racji . Jest drogo jak pieron we Warszawie. A Pan Rzymkowski jak mu bieda to niech zmieni pracę na lepiej płatną lub dobierze pół etatu. Ludzie tak robią, jak potrzebują pieniędzy.
No raczej artykuły spożywcze, chemia i inne się nie różnią (włącznie z cenami aut). Droższe są tylko składowe związane z samym mieszkaniem.
Benzyna i ubrania są tańsze w Warszawie. Mieszkanie dużo droższe. 7000 brutto daje 4500 netto. Z tego powiedzmy 2000 na mieszkanie. Za 2500 trzyosobowa rodzina przeżyje w Warszawie, ale skromnie bardzo.
W marketach ceny te same
Wystaw glowe poza lokalny ku***doelk i pomieszkaj troche w duzym miescie, to zrozumiesz jak sie tam zyje, jak wydaje i przed wszystkim ile. Ja wiem ze mozna mieszkac w Warszawie majac i 4000 netto, ale co dwa tygodnie trzeba jezdzic do Łostrowca po sloiczki od rodzicow. Jak chcesz zyc a nie wegetowac w duzym miescie i funkcjonowac na jakims sensowym poziomie, nie ogladajac wylacznie trasy praca-dom-sklep-dom to potrzebujesz do tego pieniedzy.
Co to za życie w trzy osoby za 2500? Chyba przetrwanie.