Okres przed upadłością był próbą sił lokalnego układu. Uciekano się do mniej lub bardziej gangsterskich metod działania, jednak biznes był tak duży, że uczestnicy tego "okrągłego stołu" nie doszli do porozumienia. Wszak nie liczyli się tu mieszkańcy a biznesy pojedynczych osób. Potem była już tylko jedna droga do upadku.
Minęło 18 lat od ogłoszenia ekspresowej - jak pisała prasa ogólnopolska upadłości Huty Ostrowiec (5 lipca 2002). Ekspresowej, bo ogłoszonej już w następnym dniu po złożeniu wniosku do Sądu Gospodarczego w Kielcach, czyli bez możliwości rzetelnego rozpatrzenia. Na dodatek powołano na sędziego komisarza osobę przebywająca na urlopie wypoczynkowym. Sprawą nawet zajęła się ABW, ale to były takie czasy, kiedy wszystkiemu dało się łeb ukręcić, jeśli dotyczyło to odpowiedni postawionych ludzi. Przykład jakich było wiele na mniejszą lub większa skalę w postkomunistycznej III RP. Jednak nie wszędzie tak jak w Ostrowcu Św. upadłość miała decydujący wpływ na dalsze losy dużej, bo około 70- tysięcznej społeczności. Wydzielona część produkcyjną Huty syndyk sprzedał za 53 mln zł, które zwróciły się hiszpańskiemu nabywcy Celsie po 3 miesiącach produkcji. Reszta składników majątku sprzedawana była po kawałku w ciszy. W ogólnym rozrachunku bez wchodzenia w szczegóły paru ludzi w mieście zrobiło na tym interes.
Natomiast w sposób skandaliczny potraktowano zwykłych mieszkańców Sp-ni Hutnik czyli pracowników Huty, którzy w pocie czoła wypracowali fundusze i wybudowali mieszkania tzw. hutnicze. Niewiele brakowało a syndyk sprzedałby całe osiedle handlarzowi kamienic, czyli sprzedałby dług huty za 3, 5 mln zł. w I przetargu. Co dalej by się działo można sobie dopowiedzieć, bo znamy sprawy mafijnej reprywatyzacji w Warszawie, czy Krakowie, Poznaniu.
Co prawda do tego nie doszło dzięki walce mieszkańców, ale sprawa zakończyła się dla nich też niekorzystnie ( wiemy z innego wątku), bo muszą w dalszym ciągu spłacać 15 milionowy kredyt. Trójca z jednego matecznika czyli Syndyk, Prezydent i Prezes Sp-ni nie mogła (?) się porozumieć dla dobra mieszkańców. Prezydent przyczynił się niewątpliwie do takiego niekorzystnego dla mieszkańców obrotu sprawy (obszernie pisano w innym wątku). Jedynie syndyk postawiony pod ściana przez Sąd Gospodarczy stracił stanowisko. Jak to się nazywa ? Zrezygnował z funkcji. Ale pałeczkę przejął jego zaufany człowiek - główny księgowy. A więc Alleluja i do przodu.
Upadłość Huty o zgrozo trwa nadal od 18 lat! Pytanie dokąd będzie trwać ? Czy ten proces jest skazany na tzw. przejedzenie masy upadłości ?
W następnym poście przypomnienie kilku wątków w tym temacie.
Muzeum hutnictwa za 20 milionów pozwoli pięknie tę upadłość udokumentować.
http://www.ostrowiecnr1.pl/forum/watek/janie-dlaczego-nie-bylo-procesu-z-rzeczpospolita/s2/
https://www.pb.pl/huta-ostrowiec-licytacja-oskarzen-114325
http://www.ostrowiecnr1.pl/forum/watek/sm-hutnik-w-restrukturyzacji/s2/
https://echodnia.eu/swietokrzyskie/zmiana-syndyka-huty-ostrowiec/ar/c3-12595646
Dla mnie to był przekręt ale równie dobrze mogło się skończyć, ruinami po hucie jak w wielu innych miejscach w Polsce.
Gościu 17:02 nie wiem, nie wiem, czy dokumentowanie tej upadłości byłoby bezpieczne:))
Huta Ostrowiec Przejęcie majątku huty przez lokalną elitę było zaplanowane na wiele miesięcy przed bankructwem zakładu.
Rozgrywki wewnątrz lokalnej elity doprowadziły do protestów załogi upadłej rok temu Huty Ostrowiec. Ich determinację starają się wykorzystać inwestorzy walczący o przejęcie majątku zbankrutowanego zakładu
Plan przejęcia kontroli nad Hutą Ostrowiec przez miejscowy układ towarzysko-biznesowy istniał co najmniej od końca 2001 r. Główne role w jego realizacji odegrali prezydent Ostrowca Jan Szostak oraz Tomasz Ćwierz - biznesmen związany z branżą hutniczą. W uwłaszczeniu się na cudzym majątku pomógł im lokalny wymiar sprawiedliwości, związkowcy oraz czołowi politycy SLD.
Dziś autorzy upadku Huty Ostrowiec (HO) oskarżają się o to, który z nich zrobił więcej złego dla zakładu. Tymczasem przez ostatni rok zarówno prezydent Szostak, jak i Tomasz Ćwierz przedstawiali się jako zbawcy huty. Zbawienie to polegać miało na ogłoszeniu upadłości spółki, wydzierżawieniu, a następnie sprzedaniu jej majątku inwestorowi, który zapewni odpowiednie profity miejscowej elicie. Plan ów prawie się udał.
https://archiwum.rp.pl/artykul/446446-Operacja-prawie-sie-udala;-Starachowice-Ostrowiec-Polska.html
Bankructwo ekspresowe
Po 3 miesiącach od przejęcia przez miasto Huty Ostrowiec sąd rejonowy w Kielcach ogłosił jej upadłość. Stało się to 5 lipca 2002 r., zaledwie dzień po złożeniu przez zarząd spółki wniosku o bankructwo. Sąd nie dokonał głębszej analizy sytuacji finansowej huty. Opinia biegłego na ten temat sporządzona została dopiero w październiku 2002 r. Co więcej, kielecki sąd ogłaszając bankructwo obszedł przepisy prawa upadłościowego, które mówią, że nie można ogłosić upadłości spółki, gdy ma ona otwarte postępowanie układowe z wierzycielami. A tak było w przypadku HO.
Kielecki sąd, wydając decyzję o ogłoszeniu upadłości huty wyznaczył dla niej sędziego komisarza, który od 1 lipca (wyrok zapadł 5 lipca) do 31 sierpnia 2002 przebywał na urlopie wypoczynkowym. To oznacza, że upadłość huty w pierwszych tygodniach odbywała się bez nadzoru. W tym czasie syndyk masy upadłościowej huty zdążył wydzierżawić jej majątek, a razem z nim maszyny, które wcześniej do huty nie należały. Chodzi o urządzenia katowickiej spółki TLK, które ostrowiecki zakład wziął od niej w leasing. Do dziś TLK nie odzyskało swojego majątku ani też pieniędzy za jego używanie (ok. 10 mln zł). Nadzorujący syndyka sąd stwierdził, że w zawłaszczeniu cudzej rzeczy nie widzi problemu i nie zgodził się z wnioskiem TLK, aby maszyny wyłączyć z masy upadłościowej huty.
https://archiwum.rp.pl/artykul/446446-Operacja-prawie-sie-udala;-Starachowice-Ostrowiec-Polska.html
Kto krzyczy KONSTYTUCJA ?! Postkomuna !
Mniej więcej tak jak krzyczy złodziej - łapać złodzieja.
Gościu 17:02 :))))
Jak możesz gościu 18:12 tak twierdzić, że nie oddano urządzeń firmie TLK. To TLK wzięło z huty te urządzenia bezpodstawnie wskutek nieodpowiedzialnych działań właściciela huty czyli Stalexportu i skorumpowanego Zarządu Huty, w skład którego wchodzili z resztą wysoko postawieni członkowie Zarządu Stalexportu. Jednym słowem najpierw huta została okradziona z urządzeń strategicznych, które to przekazano TLK, a później gość z 18:12 twierdzi, że huta powinna była oddać pieniądze za te urządzenia tej firmie. Trzeba wszystkim wiedzieć, że takie decyzje, powodujące rozkradanie huty, zapadały w Katowicach w siedzibie Stalexportu i podejmowali je ludzie, którzy być może nie byli nigdy w Hucie Ostrowiec, a nawet nie wiedzieli gdzie leży w ogóle nasze miasto.
Przy rozpatrywaniu historii związanej z z upadłością huty, należy odpowiedzieć na pytanie: a co by było gdyby tej upadłości nie ogłoszono? Czy zastanawiał się ktoś jaka była beznadziejna sytuacja finansową huty w tym czasie? Nie wszyscy wiedzą, że nie było pieniędzy na prąd, na złom, na części zamienne, ba, nawet na papier do kserokopiarek. Huta jako własność STALEKSPORTU nie mogła liczyć na dotacje państwowe. Haracz jaki huta musiała płacić różnym podmiotom pośredniczącym w sprzedaży gotowych wyrobów. nie tylko nie pozwalała na poprawę stanu finansów huty ale powodowała dalsze zadłużanie. Większość najważniejszych urządzeń huty np piece elektryczne, piece walcowni drobnej . prasy, suwnice prasowni były już własnością wierzycieli, a tylko przekazane w lising hucie na bardzo nie korzystnych warunkach. I wreszcie z powodu braku perspektyw tej beznadziejnej sytuacji, nasza huta miała być poddana totalnej likwidacji, a w miejscu gdzie stała, miało być zaorane pole. Odpowiedni dokument w tej sprawie, zdobyty po linii związkowej (z pomocą związków zawodowych z Śląska), krążył wśród członków załogi huty. Łatwo teraz krytykować decyzję o doprowadzenie do kontrolowanej upadłości huty w 2002 roku. Nie było jednak mądrego, który podał by plan naprawczy huty z przed tej decyzji. Być może , że doprowadzeniu do upadłości huty towarzyszyło dużo nieprawidłowości, być może niektóre były wprowadzane z naruszaniem prawa, ale wg większości hutników były jedyne aby hutę uratować.
Tak działał rząd w czasach postkomuny. Plany Balcerowicza, Lewandowskiego itp. itd. A w Hucie każdy "doił" jak mógł. Ten co mógł więcej to więcej, a ten co tylko gwoździe to gwoździe. Zmieniali się dyrektorzy, prezesi, brali olbrzymie odprawy. Tam nie było myslenia o dobru wspólnym.Tam liczył się prywatny interes.
Nie wspomniałeś nic o czasach Janka ...
no szkoda, fajny industrialny teren ściągałby obecnie rzesze wielbicieli eksplorowania opustoszałych obiektów przemysłowych
natura przejęłaby resztę
Tak się robi interesy.
Gościu 08:01 resztę "dzieła" dokonali już ci, którzy doskonale wiedzą gdzie leży Ostrowiec:)
A z zajeczej górki ładna panorama na okolice gościu 23:10.
Prawda, ale tam urwisko jakieś powstało.
W tym wątku też ...