Czy macie już zaplanowane,wykupione wczasy czy raczej wolicie formę last minute?
ja zawsze planuje wcześniej bo różnie bywa z miejscami. A zawsze wybieram się do jednej pani nad Nasze polskie morze bo jest naprawdę fajnie a i dzieci się bardzo cieszą a ich radość jest dla Mnie i Zony najważniejsza
Ja miałem zaplanowaną podróż poślubną do Japonii, ale...że tak powiem rozmyśliliśmy się. W tym momencie nie mamy sprecyzowanych planów, stawiamy na Last minut na jakąś ciekawą wycieczkę.
Kilka dni temu dowiedziałem się o "hardcorowej wersji" last minute. Otóż pakujemy bagaże, jedziemy na lotnisko. Sprawdzamy, gdzie w ciągu kilku najbliższych godzin odlatują samoloty. idziemy do biura podróży, które zapewne jest na lotnisku i mówimy, że chcemy wycieczkę (odlot już sprawdziliśmy). Biuro podrózy ma wykupione powiedzmy 50 miejsc w samolocie. Mają 35 wczasowiczów, którzy już zapłacili za ten przelot i hotel jak za 50 osób. Tak więc nasza osoba do dla biura czysty zysk tak naprawdę. Znajomy w ten sposób poleciał na tydzień na Teneryfę za 1000 zł. Co prawda taka last minute ma to swoje minusy...
cały czas co roku nad morzem to chyba nudno tak ja to lubię co roku zobaczyć jakieś inne miejsce,Polska sama w sobie ma wiele pięknych zakątków które warto zobaczyć
widze ze sie powodzi a tak narzekaja ze bieda w Ostrowcu a tu prosze wczasy Japonia
Prawie od roku nie ma mnie w Ostrowcu...mogę sobie pozwolić na Japonię:)
Unholly pamiętam cię z jakiejś dyskusji gdzie mówiłeś, że pracujesz w Krakowie i chwaliłeś się ile zarabiasz...mówiąc szczerze to nie wiem jaka to wycieczka do Japonii i na ile? Ja zarabiam więcej od Ciebie w Ostrowcu i jak na razie nie rzucam się na tak drogie wycieczki na drugi koniec świata. Choć bym bardzo chciała ;) A koszty są naprawdę wysokie, do tego koszty które dochodzą już na miejscu, a to dodatkowa opłata za przewodnika, a to trzeba się napić i coś zjeść dodatkowo, nie mówiąc o toaletach...
Więc z ciekawości ile ta twoja wycieczka miała kosztować?
27 tys zł. na 12 dni. Oboje zbieraliśmy na nią przez kilka lat:) A w Krakowie mogliśmy odkładać więcej:) Poza tym dla mnie pieniądze są środkiem do realizacji określonego celu i znajduje je zawsze kiedy mi są potrzebne:) Takie szczęście :)
Nie mam na razie kredytu na mieszkanie, dzieci i innych zobowiązań, więc mogę sobie pozwolić czasem na szaleństwo :)
Chyba że tak ;) bo zabrzmiało to tak jakbyś uzbierał kasę przez niecały rok w Krakowie.
27 tysięcy za parę prawda?
Dla mnie to jednak za dużo kasy choć uwielbiam podróże, wolę na razie zbierać na generalny remont mieszkania a dopiero potem myśleć o wycieczkach bo niestety mam już dość życia w studenckich warunkach ;)
Tak 27k za parę. Chcieliśmy wydać tą kasę na naszą pasję, ale niestety nie jest tam różowo.Stwierdziliśmy, że jak teraz nie pojedziemy to możliwe, że później już nie pojedziemy, bo zawsze będą inne wydatki.
racja, jak się coś będzie odkładać na potem to zwykle się tego nie zrealizuje ;)
mam wrażenie że albo nie umiemy czytać ze zrozumieniem albo jesteśmy wścibscy, zarozumiali i zazdrośni i znowu zaglądamy innym do portfela ... kto?za co? za ile?skąd wziął? - to żenujące.
Wybieramy się z mężem na Słowację jak co roku i tam nie potrzeba rezerwacji, na pewno znajdzie się miejsce. Morze jest piękne ale nie lubię leżeć plackiem na słońcu. Góry i Słowackie jaskinie to super widoki... no i Tatralandia Aquapark jest rewelacyjny.