Ta, tak sobie myśl i stawiaj dalej frajerze. Buahahaha
Najlepsze te co jak chca zrobic facetowi na złość to sie puszczają xd
Najgorzej jak sie męża nie zaspokaja a potem ma sie pretensje ze poszedł do innej.
No jak zimna stara to sie szuka innej. Poza tym jak nie łyka to nie kocha
Stare tez chcą być dopieszczone.
No tak. Im wszystko jedno z kim
Najpierw trzeba wiedzieć, jakie obowiązki ma żona, a dopiero później wymagać od męża. Boli głowa? Kuchnia to nie dla jaśnie pani? Dzieci są be? Liczenie się ze zdaniem męża to patriarchalny zabobon? A chrzanić was. Faceci już coraz częściej mądrzeją i dostosowują się do reguł jakie zbudowały zryte feministyczne łby. Nie chcesz rozszerzać nóg? To nie. Rozszerzy je inna. Wynajęcie sprzątaczki, kupienie sobie dobrego obiadu na mieście i puknięcie raz na jakiś czas chętnej babki wychodzi znacznie taniej niż utrzymywanie zfeminizowanegi, wiecznie pełnego pretensji babsztyla, który myśli, że bez jej dziury facetowi uwiędnie. Spadaj jedna z drugą, bo w kolejce czekają następne.
Haha, jebłam dosłownie. Jakiś ty biedny. Pogoniła baba i żale na forum lejesz. Dobrze, że zrobiła to teraz. Swoją drogą Ona pewnie już jest szczęśliwa bez ciebie, pewnie ma kogoś lepszego. Ty szukaj.
Nikt nic nie musiał gonić. Wystarczy mieć oczy i rozum oraz umiejętność obserwacji. Co drugie małżeństwo się rozpada, a głównie kobiety wyciągają wtedy łapy po majątek męża, jako te "pokrzywdzone" . Coraz więcej facetów idzie po rozum do głowy. Ślub? Hahaha. Puknąć cie mogę i może nawet zabrać na kolację. A kto wie, jak będziesz grzeczna to i na wakacje. Ale prawa do mojego mieszkania, domu czy pieniędzy nie dostaniesz, bo zaraz woda sodowa uderzy do zrytego łba i zaczniesz stawiać warunki. Nic z tego. Feministki nauczyły i nas, że jeżeli jest równość, to same dbajcie o siebie. Odrzucając "patriarchalne zabobony" zwolniłyście nas z wszelkim obowiązków jako facetów wobec swoich kobiet.
Widać, że nigdy nie byłeś żadnym związku na poważnie. a i znajomości prawa żadnej nie posiadasz.A mieszkanie po tacie jest tylko twoje. Miłego samotnego życia, stare lata będą przykre.
Hahaha. Strzelasz kobito niczym kulą w płot. O jakiej nieznajomości prawa mówisz? 1. Jeżeli mąż tyra a żona zajmuje się wylegiwaniem na kanapie (bo czym ma się zajmować jak dzieci są be) lub ona po 8 godzinach pracy w biurze wraca do domu, gdy on haruje po 16h/dobę aby zarobić na jej zachcianki, to każdy sąd przyzna jej połowę majątku, a jak baba jest sprytna, to po rozwodzie jeszcze dostanie od niego alimenty, żeby nie ucierpiał jej status materialny. 2. Facet ma dom po rodzicach. Żona jednak oskarża męża o znęcanie się i zanim jeszcze tę kwestię rostrzygnie sąd, mąż musi wyprowadzić się ze swojego domu, czekając cierpliwie na wyjaśnienie całej sprawy na sali rozpraw. A kto wie jakich świadków i jakie dowody przedstawi żona. Jak w dowcipie- do adwokata wpada mężczyzna i krzyczy że jak nie dostanie 2 tys odszkodowania za pogryzienie jego żony przez psa adwokata, to idzie do sądu. Adwokat wyjmuje pieniądze i daje je mężczyźnie, który wychodzi. Przyglądający się całemu zdarzeniu drugi adwokat mówi : Ty, Zdzisiek, ale ty przecież nie masz psa. Na to ten pierwszy : No tak, ale wiesz jak to jest. Sprawa trafi do sądu, nie wiadomo jak się skończy. A co do starości, to taniej wyjdzie wynająć na stare lata pomoc i opiekę, niż płacić całe życie na wasze babskie zachcianki, bo jak nie to szlaban na seks. A szlabanuj sobie jedna z drugą, jak złapałaś frajera. Gdyby nie był twoim mężem, to po takim już jednym fochu pokazałby ci gdzie są drzwi.
O intercyzę mi chodzi. Masz swój majątek to przed ślubem ją spisujesz.Jeśli dostałeś mieszkanie od rodziców to jest tylko twoje i bez intercyzy. Wiesz, ja nawet nie wiem ile mój mąż zarabia.Jego majątek jest jego sprawą.Tak wyszłam za prostaka. A to co dostał od rodziców jest tylko jego i nic mnie do tego. Ja nie bronię tu kobiet.Różnie jest w życiu.Jednak często mąż jest, ojciec dziecka niby, ale w nocy nie wstanie,nie wie do jakiego lekarza chodzi dziecko.Kasę ma ale dla siebie. Niestety są i kobiety wredne i "mężczyźni" którzy powinni siedzieć z mamą. jeszcze powie, że żona nie pracuje, a on po 8h piwo i pilot od tv. lEPIEJ rzeczywiscie się z nikim nie wiązać.
Incercyza nie pomoże gdy masz do czynienia z punktem drugim. A co do wiązania się, to powinna być to przemyślana i dojrzała decyzja, a nie podjęta na chybcika w męskiej ubikacji na wiejskiej dyskotece. Kobiety w dużej części potrafią dziś stawiać tylko warunki uważając, że równouprawnienie jest po to, aby facet chodził na ich smyczy. Nie chcą zrozumieć, że to równouprawnienie jest tak naprawdę ich przekleństwem. Kiedy matki wpoją swoim synkom, że nie musisz się Mareczku opiekować tą zołzą bo jest równouprawnienie i ona sama powinna o siebie zadbać, to facet gdy od mamusi i żoneczki słyszy o równouprawnieniu (co z tego, że przez mamusię i żoneczkę inaczej rozumiane), to wybiera tę opcję która jest dla niego najbardziej korzystna. I mamy coraz więcej Piotrusiów Panów i nieszczęśliwe księżniczki. Bo na świecie zawsze było tak, że ten kto chciał rządzić, musiał się też opiekować (jak z dziećmi, jeżeli rodzice opiekują się dziećmi, to rodzice decydują. A jak na starość dzieci opiekują się rodzicami, to oni decydują). A skoro nie rządzę, to i się nie opiekuję. I sprawa jasna.
Podoba mnie się ten wątek. Sama prawda, całą dobę. Jest spontaniczny nie wulgarny, aby tak dalej. Piszcie, jest to,, podglądanie ", przez dziurkę od klucza. Może nie ładnie, ale każdy kto pisze wyraża zgodę na czytanie.
Nie ma szczęśliwych kobiet. Tylko w trakcie seksu i później znowu zołza.
Dlatego kobiety wydłużają te chwilę w trakcie ile się da i z kim się da.
Faceci są traktowani przedmiotowo. Wystarczy im kilka słów jacy to są dobrzy w te klocki i już ego rośnie, przynoszą prezenty, zapraszają na wycieczki, zdradzają, bo żona mówiła tylko prawdę :)
Jak stara nie daje to mozna uzyskac rozwod z jej winy. Niewypelnianie obowiazku malzenskiego
Tak powinno być. I tak by było gdyby to decydowało prawo kościelne mówiące o wspólnej przynależności małżonków, gdzie ciało żony należy do męża, a ciało męża do żony. Niestety w prawie cywilnym jest pełna autonomia i pomimo ślubu, kobieta ma prawo odmówić mężowi współżycia bez konsekwencji prawnych (czyli jej odmowa seksu nie wpływa na ewentualny podział majątku po rozwodzie. Natomiast gdy tak upokarzany facet zrobi skok w bok, to oczywiście rozpadowi jest winny on, bo puknął inną. I sądu zazwyczaj nie obchodzi, że powodem była postawa żony).
Ludzie to nie zwierzęta. Trzeba panować nad popędem.