No po świętach to dopiero będzie wzrost zachowań u nas w regionie jak wszystko zjedzie do domu na święta trafia mnie na samą myśl,przecież muszą tu przyjechać
A ja coś czuje, że ty już jesteś zarażony i aż strach, bo możesz pozarażać niewinnych ludzi, którzy przyjadą na święta do domu. Mierz temperaturę 3x dziennie. Licho nie śpi.
Akurat tam najwiecej osób sie zglasza a na ostrowieckiej wsi wszyscy sie boją bo co sasiedzi powiedza. Pewnie co drugi nosi ten syf i dobrze o tym wie.
Przecież nic się nie stanie jak raz na te dwa dni nie przyjadą, nawet jeśli to są Święta Wielkiejnocy, pomyślmy o tym bo może chodzić o LUDZKIE ŻYCIE NASZYCH BLISKICH ! ! !
W większości to młodzież, czyli tacy że nawet mogą nie wiedzieć że chorują, że zarażają. Odpuśćmy ten raz ! ! !
Moje dziecko nie przyjeżdża. Nie chce nas wpakować w jakieś paskudztwo.
Pewnie się cieszy, że wreszcie będzie mieć luz bez całej rodzinki:)
Mój syn nie przyjeżdża z Warszawy
mimo , ze sam mieszka ale zdecydowaliśmy ze tak w tym roku będzie. On tam sam, my sami tu si dziadkowie sami u siebie
Dwa dni szybko miną
Temat jest trudny, ponieważ człowiek ma taką a nie inną konstrukcję psychologiczną. Myśl o rodzinie, bliskich znajomych, usypia czujność. Człowiek za zwyczaj nie wyobraża sobie scenariusza w którym zaraża się od tych najbardziej kochanych przez siebie osób.
Przypominam,że ten wirus (jaki inne...) atakują po jakimś czasie, okres inkubacja to od 5 do 11 dni.
A ja ci przypominam, że wirus krąży na całej kuli ziemskiej i Ostrowiec nie jest wolną, nieskażoną, dziewiczą wyspą z samymi Adami i Ewami w rajskim mieście. Najpierw były prześladowania tych, którzy wracali z Włoch i Anglii, a teraz znowu ubliżają tym z innych miast, którzy mają pozarażać ich, biednych aniołów. Co za hołota mieszka w tym Ostrowcu.
Mój wpis nie był hejtem, tylko trzeźwą oceną sytuacji. Żeby Cię uspokoić - mam w rodzinie "Krakowiaczkę" :) która sama podjęła decyzję o odpuszczeniu wspólnych tegorocznych świąt, które co roku się powtarzają... I tak każdy zrobi jak chce, warto jednak liczyć na odpowiedzialne decyzje.
Ty natomiast nie chcesz przyjąć do wiadomości, że 90% ludzi nie cierpi tych na siłę organizowanych rodzinnych spędów świątecznych i teraz mają okazję legalnie się wymigać. Oto cała tajemnica ich odpowiedzialności, jak to nazywasz.
Znalazł się k. statystyk, 90% ;D Mów za siebie mądralo, a nie za innych..
Nie k.statystyk, tylko znam życie i wielką miłość w polskich rodzinach. Niejeden nóż poszedł w ruch i znalazł się w plecach biesiadnika w czasie tych rodzinnych świąt. Niejedna synowa o takim finale świąt marzy. Nie udawaj naiwniaka, bo śmiech na sali.
Osobniku z 18:46 twoje rodzinne historie i doświadczenia średnio raczej nas tu interesuję i temat wątku jakby nie ten. A swoją drogą wyrazy współczucia.
18:51. Akurat nie piszę o swoich doświadczeniach, a o takich jak ty, "dobry" człowieku i jaki życzliwy/wa w wielkim tygodniu. Najpierw taki/taka odstawia show ze świętami, a potem obrabia tyłki wszystkim w rodzinie i w łyżce wody by utopił/a. Ja niczego w życiu nie udaję, w przeciwieństwie do ciebie, a rodzice już nie żyją i mam problem odwiedzin rodzinnych z głowy bez koronawirusa.
A co ty możesz o mnie wiedzieć? Nawet nie wiesz jak się mylisz :) Żałosne to co piszesz.
To co i jak piszesz świadczy żeś osobniku samotny, a wiesz dlaczego samotny? Bo taki jesteś. Jeszcze raz wyrazy współczucia.
Współczuj sam/sama sobie jasnowidzu z bożej łaski. To, że nie mam już rodziców, to znaczy, że nie mam rodziny?Długo nad tą moja samotnością myślałaś/eś. Ale tępota umysłowa.
Myślę że nie masz.
Ale jeśli może się mylę, to im współczuje.