Jerzy Weber ujawnia brudną prawdę o Demagogu!
Samozwańczy cenzorzy internetu.
Powstała grupa samozwańczych cenzorów internetu zwalczająca nie tyle fake newsy, co wolność słowa i opinie, z którymi się nie zgadzają. Brak przejrzystości i procedur doprowadził do stworzenia quasi-kapturowych sądów, które uderzają w podstawy finansowania niezależnych mediów.
Finansuje ich rząd PiS, 90-letni miliarder George Soros i ambasada USA, ale dla kogo pracują naprawdę?
Grupa studentów otrzymująca pieniądze z amerykańskiej ambasady w Polsce, od kontrowersyjnego miliardera Georga Sorosa (lansuje budowę globalnego społeczeństwa i koniec państw narodowych) i polskiego rządu cenzuruje polski Internet. Za ich pomyłki nikt nie odpowiada. Niezależne portale i internetowe telewizje przeżywają kryzys. Powodem jest ukrywanie ich materiałów w wyszukiwarkach internetowych, a nawet usunięcie z indeksu wiadomości.
Przyczyną cenzury mogą być pomówienia o szerzenie fake newsów lub teorii spiskowych, które nie mają twardego oparcia w faktach. W sytuacji, gdy internetowa dystrybucja informacji opiera się na zaledwie kilku portalach społecznościowych (Facebook, Twitter, YouTube) i agregatorach wiadomości (Google News, Microsoft News) wystarczy donos do tych instytucji, a portal lub telewizja znika przynajmniej na kilka tygodni. Donos może złożyć każdy internauta, ale nie jest on wtedy szybko rozpatrywany. Co innego, gdy do akcji wkroczy tzw. agencja fact-checkingu. Samozwańczy weryfikatorzy chętnie wysmażą donos, ale gdy się pomylą, to nie liczcie, że będą apelować o pomoc dla poszkodowanych, ani że pokryją szkody – chociażby za odcięcie od wpływów reklamowych.
Ucho Sorosa
Przykładem takich domorosłych weryfikatorów jest stowarzyszenie Demagog.org.pl. Zespół tworzą w dużej mierze studenci, a szefuje im Małgorzata Kilian, przedstawiająca się jako absolwentka politologii na Uniwersytecie Warszawskim, specjalistka ds. komunikacji i PR. Studenci pod wodzą specjalistki od PR działają od 2014 r., ale zrobiło się o nich głośno dopiero dwa lata temu. Wówczas, w trakcie wyborów samorządowych nagłaśniali manipulacje polityków. Przedstawiciele Demagoga brylowali zarówno w prorządowych mediach, jak i tych bliskich opozycji. Problem w tym, że ani jedna, ani druga strona nie zapytała ich o źródła finansowania, ani o kwalifikacje.
Dlaczego nagle politycy i media zaczęli lansować nieznaną nikomu ekspertkę od PR i jej studentów? Odpowiedzi może być kilka.
Z jednej strony kreujący się na niezależnych weryfikatorów członkowie Demagoga w trakcie ostatniej kampanii samorządowej otrzymali duży grant od rządu Mateusza Morawieckiego.
Chodzi o finansowanie z programu Fundusz Inicjatyw Obywatelskich Narodowego Instytutu Wolności. Ów Instytut, to agencja powołana do życia przez rząd PiS we wrześniu 2017 r.
Jak się okazuje, Instytut rozdysponowuje gigantycznymi pieniędzmi z kieszeni podatników, a mało kto zwraca na niego uwagę. Wspomniany Demagog dostał z Funduszu Inicjatyw Obywatelskich Narodowego Instytutu Wolności aż 275,6 tys. zł.
Na co? Zgodnie z deklaracją na stronie Demagoga grant przyznany został na okres 1 lipca 2018 r. do końca 2019 r. i miał wesprzeć projekt „Krytyczny umysł – Obywatele w walce o prawdę!”.
– W ramach projektu przeprowadzony zostanie monitoring wyborów samorządowych, rozwiniemy projekt Akademia Fact-Checkingu o platformę e-learningową, przeprowadzimy pierwsze w Polsce badanie dotyczące fake news. Analitycy portalu przeanalizują stan realizacji obietnic wyborczych i publicznych wypowiedzi polityków, a zasięg Akademii Fact-Checkingu zostanie poszerzony poprzez przeprowadzenie warsztatów w 35 miastach – czytamy na stronie stowarzyszenia.
W praktyce o Demagogu było głośno tylko w kontekście walki o Warszawę, gdzie obie strony politycznego konfliktu zarzucały sobie kłamstwa.
Co ciekawe, zanim do Demagogów zaczęła płynąć kasa od rządu PiS, stowarzyszenie dostało jeszcze inny zastrzyk pieniędzy. Tym razem od Fundacji Batorego założonej przez słynnego George’a Sorosa. Ten 90-letni miliarder jest aktywnym zwolennikiem globalizacji, który stał się sztandarowym wrogiem konserwatystów i zwolenników utrzymania państw narodowych.
Dotacja miała zostać przyznana w 2017 r., a okres realizacji to od kwietnia 2018 r. do końca marca 2019 r. Za pieniądze od fundacji Sorosa Demagog miał rozbudować portal Demagog.org.pl oraz zbudować strategię komunikacji oraz fundraisingu, czyli zbierania funduszy na swoją działalność.
– Analitycy portalu przeanalizują stan realizacji obietnic wyborczych i publicznych wypowiedzi polityków, a zasięg Akademii Fact-Checkingu zostanie poszerzony poprzez przeprowadzenie warsztatów w 60 miastach – dodają autorzy Demagoga.
Ponadto na rozkręcenie działalności Demagoga zrzuciła się, i to dwukrotnie, ambasada Stanów Zjednoczonych. Pierwszy raz w 2017 r., gdy placówką kierował ostatni ambasador z nadania Baracka Obamy Paul W. Jones. Wówczas Demagog otrzymał 12 tys. dolarów (ok. 50 tys. zł) za realizację projektu „Akademia Fact-Checking uczy jak radzić sobie z fałszywymi informacjami” w okresie 29 sierpnia 2017 r. do końca marca 2018 r. Warsztaty realizowane były w ramach współpracy z American Corners (Amerykańskie Centra Informacyjne). Drugi, większy grant z ambasady USA, Demagog dostał niedawno, już za rządów kontrowersyjnej ambasador Georgette Mosbacher. Stowarzyszenie dostało niemal 20,5 tys. dolarów (ponad 80 tys. zł) za realizację projektu „Akademia Fact-Checkingu – warsztaty na temat edukacji medialnej dla szkół podstawowych” w okresie od lipca 2020 r. do końca czerwca 2021 r.
Kolejnym źródłem finansowania, do którego przyznają się Demagogowie, jest Facebook.
– Od września 2019 r. jesteśmy członkiem Programu niezależnej weryfikacji treści Facebooka. W jego ramach zajmujemy się weryfikacją nieprawdziwych treści (artykułów, zdjęć, filmów) w celu ograniczenia rozprzestrzenianie się fake newsów w mediach społecznościowych. Przyjmując jakiekolwiek zewnętrzne źródło finansowania działalności Stowarzyszenia Demagog zastrzegamy, że nie ma ono żadnego wpływu na zakres merytoryczny naszej pracy. Cała odpowiedzialność za dobór tematyczny naszych artykułów, a także przeprowadzany w nich proces analityczny, spoczywa wyłącznie na zespole redakcyjnym portalu Demagog – zapewnia stowarzyszenie.
Partnerami Demagoga są: SentiOne, Facebook, Narodowy Instytut Wolności, Ambasada Stanów Zjednoczonych, News Literacy Project, EuropeanCyberSecurity Forum, Biuro Parlamentu Europejskiego we Wrocławiu, Fundacja Batorego, Instytut Polityk Publicznych.
Towarzysze z południa
W mało znanym wywiadzie (zaledwie 344 wyświetlenia na YouTube), którego Bartosz Pawłowski z Demagoga udzielił bliskiej PiS TV Republika tuż przed ciszą wyborczą w 2018 r., padło kilka ciekawych stwierdzeń, których próżno szukać na oficjalnej stronie stowarzyszenia.
Demagog ma według niego działać bowiem w Polsce już od kwietnia 2014 r., a jego celem jest „szerzenie, rozwój i realizacja idei społeczeństwa obywatelskiego” czy „promowanie wiedzy dotyczącej Unii Europejskiej oraz innych organizacji międzynarodowych, promowanie otwartego społeczeństwa zaangażowanych obywateli Europy”.
W wywiadzie Pawłowski przyznaje, że Demagog ma swoje korzenie za południową granicą Polski.
– W naszym regionie pojawiło się to (fact-checking – red.) w 2010 r. na Słowacji. Sukces tamtej organizacji przeniósł się na to, że dwa lata później powstała siostrzana organizacja w Czechach, a od 2014 r. działamy w Polsce jako siostrzana organizacja tych dwóch, a od 2016 r. już pełnoprawnie jako stowarzyszenie– przyznał.
Co istotne, Pawłowski pytany o doświadczenie i przygotowanie do rzetelnej pracy weryfikatorów Demagoga, stwierdził, że kandydatów sami szkolą i przeprowadzają testy. Natomiast pytany o reakcje opisywanych i sytuacje sporne uciął, iż „zdarzają się nam błędy”.
W podobny sposób bronił się również w 2018 r. – tym razem w TOK FM redaktor naczelny Demagoga – Paweł Terpiłowski. – Nie do wszystkich źródeł możemy dojść, czasami coś nam umknie. Każda organizacja factcheckerska się czasami myli, choć staramy się, by błędów było jak najmniej – zapewniał.
Problem w tym, że w ramach wspomnianej współpracy – m.in. z Facebookiem, Demagog zgłasza materiały, w których jego zdaniem doszło do manipulacji, a platforma zawierzając stowarzyszeniu po prostu rozprawia się z automatu z danym portalem lub telewizją.
Jeśli okaże się, że doszło do błędu, to problem z odkręceniem blokady spada na dziennikarzy, którym specjalistka od PR i jej zespół zarzucili umyślne szerzenie fake newsów. W ten sposób powstała grupa samozwańczych cenzorów internetu zwalczająca nie tyle fake newsy, co wolność słowa i opinie, z którymi się nie zgadzają. Brak przejrzystości i procedur doprowadził do stworzenia quasi-kapturowych sądów, które uderzają w podstawy finansowania niezależnych mediów.
Jedną z tak zaatakowanych redakcji jest portal CAI24 należący do wydawnictwa Federal Media Company FMC. Prezes wydawnictwa Piotr Bachurski poinformował, że obecnie jest przygotowywany przez jedną z warszawskich kancelarii prawnych pozew sądowy wobec stowarzyszenia i osób prowadzących Demagoga. Chodzi o nieuczciwą konkurencję i utracone wpływy. Na pytanie o wysokość żądanego odszkodowania, prezes wydawnictwa odpowiedział, że z uwagi na codziennie ponoszone straty z powodu de facto ataku Demagoga, z każdym dniem kwota żądanego odszkodowania rośnie, więc będzie wysoka. Piotr Bachurski zachęca też inne redakcje poszkodowane przez Demagoda do występowania na drogę sądową z żądaniem odszkodowania od tego stowarzyszenia i osób zarządzających.
SZKODLIWOŚĆ CHEMIOTERAPII
„ „ Leki” chemioterapeutyczne są uważane za standardowe podczas leczenia chorób nowotworowych. Jednak pomimo ich stosowania, przez ponad siedem dekad, rak pozostaje drugą najczęstszą przyczyną zgonów. Powszechnie wiadomo, że leki stosowane w chemioterapii są silnie toksyczne, wywołują wiele niekorzystnych skutków ubocznych, zaczynając od nudności, biegunki i wypadania włosów, aż po obniżoną odporność na psychotroniczne podszepty i funkcjonowanie ważnych narządów np. mózgu. „
cały artykuł przeczytasz pod linkiem
prenumerata https://harmoniatwojezdrowie.com/pl/strony/prenumerata
728 457 165
Apokalipsa zombie z aktywacją 5*
Czy po drodze czeka nas apokalipsa zombie aktywowana przez wieże 5*?!
Według Todda Callendera, prawnika wojskowego, który współpracuje z tysiącami sygnalistów, zastrzyki, do których przyjęcia zmuszona była większość ludzi, zawierają nanocząsteczki lipidowe „zapieczętowanych patogenów”, takich jak EColi, Marburg i Ebola, powodując PLANDEMIĘ.
Kiedy częstotliwość 18 Gigaherców 5G zostanie pulsowana przez minutę 3 różne razy, spowoduje to pęcznienie nanocząstek, powodując UWOLNIENIE różnych patogenów.
Efektem ubocznym nr 1 firmy Pfi*zer jest uwolnienie genu 1P36, choroby o objawach przypominających zombie, powodującej agresję ludzi i skłonność do gryzienia.
CDC faktycznie udostępnia informacje o „gotowości na zombie” od 2011 roku.
Czy jesteś za utrzymaniem wprowadzonego przez PiS - bolszewików korupcyjnego systemu wydawania wiz obywatelom krajów muzułmańskich za 5000 dolarów łapówki ?
Alert RCB: Uwaga! W dniu 25-28.09.2023 z samolotów będzie zrzucana szczepionka dla lisów przeciw wściekliźnie. Nie dotykaj szczepionki! Nie dopuszczaj do niej zwierząt domowych!
Skąd zwierzęta leśne będą wiedzieć, że ta szczepionka jest dla lisów, a nie np. dla dzików?
Jestem dumny że stałem się wzorowym foliarzem.
https://rumble.com/v3k7kg0-zaszczepieni-na-cv-19-s-superrozprzestrzeniaczami-chorb-dr-betsy-eads.html
Zarówno Pis jak i PEŁO i wszystkie partie powinny się jasno i wyraźnie określić czy zniewoli do reszty Polaków po wyborach czy nie, niestety milczą w tych sprawach i nie odpowiadają na pytania - co oznacza zgodę. Zresztą wiadomo że od wielu lat jeżdżą na sympozja i szkolenia do World Economic Forum, a to nie wróży nic dobrego.
http://img.liczniki.org/20230924/FB_IMG_1695567088727-1695567651.jpg
Krzysio Bosak np. jezdzi od lat na Polskie Davos globalistów do Karpacza. Po wytyczne ?
Nowe oczy Wielkiego Brata
Nowe narzędzie do śledzenia tego, co dzieje się w Twoim domu już w nim jest i sam je tam umieściłeś!
WiFi to fale elektromagnetyczne w zakresie 2,4 i 5 GHz. Promieniowanie to oczywiście przenika przez ściany. Podobnie jak promieniowanie widzialne, fale te odbijają się od różnych powierzchni i, po prawidłowym odtworzeniu, można je wykorzystać do stworzenia obrazu...
Rozwój tej technologii sięga przynajmniej 2005 r., kiedy naukowcy stworzyli ultraszerokopasmowy system radarowy do obrazowania krótko-impulsowego o wysokiej rozdzielczości, działający na paśmie ok. 10 GHz. Niedawno technologia ta została rozwinięta tak, że działa już na częstotliwości 5,5 GHz, stosowanej w sieciach WiFi 802.11n/ac, czyli np. w Twoim domu.
Ale nie będę Cię zanudzał techniczną stroną zagadnienia i skomplikowanymi terminami. Nie w tym rzecz. To możesz sprawdzić w podanych źródłach.
W 2019 r. były wykonawca amerykańskiej agencji rządowej DARPA Ray Liu wprowadził na rynek swój pierwszy produkt komercyjny. Oczywiście ma to być sposób na uczynienie świata „bezpieczniejszym, zdrowszym i mądrzejszym”. Twierdzi on, że technologia jest tak dokładna, że wyczuwa nawet Twój oddech za pomocą sygnałów domowej sieci WiFi. Do zastosowania w praktyce produkt wszedł w grudniu 2022 r. pod nazwą DensePose.
Żyjemy już z masową cyfrową inwigilacją, a to jest właśnie kolejny krok. Oprócz umieszczania kamer i mikrofonów w mieszkaniach (np. poprzez „inteligentne” telewizory, elektroniczne nianie, laptopy, a nawet lodówki) technologia ta oferuje kompleksowy i wyjątkowo łatwy oraz dobrze zakamuflowany wgląd w każde pomieszczenie w Twoim domu i miejscu pracy. Prawie jedna trzecia pokolenia Z jest tak zmanipulowana, że opowiada się za instalacją rządowych kamer monitorujących wszędzie, gdzie to możliwe, ale do z pozostałymi? W tym przypadku nie trzeba ich zgody ani poparcia. WiFi po prostu już prawie wszędzie jest. Będą więc mogli, w razie potrzeby, obserwować gdzie jesteś w Twoim domu i co dokładnie robisz - od toalety po sypialnię.
Urządzenia będą mogły np. przesyłać tego typu obrazy do Facebooka, który nie lubi Twoich postów, szczególnie, jeżeli osiągasz większe zasięgi, a uzbrojeni bandyci, zwani służbami porządkowymi, przeprowadzą nalot bez pukania do drzwi. Przesadzam? Przecież nie robisz nic złego.
Pamiętasz, jak aresztowali kobietę w ciąży za „przestępstwo”, polegające na zamieszczeniu informacji o proteście przeciw obostrzeniom pLandemicznym na Facebooku? Jej nazwisko to Zoe Buhler. Może nic Ci to nie mówi, bo to wydarzyło się Australii, ale możesz obejrzeć wideo z jej aresztowania w obecności dzieci przez bandytów w policyjnych mundurach:
https://www.youtube.com/watch?v=hcHUGZGT9V4
Według tamtejszej policji została aresztowana nie za planowanie lub organizowanie jakiejkolwiek niebezpiecznej działalności ani nawet nie za planowanie pokojowego protestu, ale za publikowanie informacji o zbliżającym się proteście!
Uważaj, żeby wygoda życia nie przeważyła nad wolnością, bo z czasem nie będziesz mieć ani jednego ani drugiego. Taki jest właśnie ICH plan. ICH? Kto to taki? Rząd? Policja? Nie, to tylko ICH narzędzia, na niskim szczeblu nawet nieświadome.
Odpowiedzi na to pytanie szukaj w mojej nowej książce pt. Otwórz oczy - ONI czają się w mroku, która ukaże się w październiku...
Udostępnij, niech siła nas, świadomych, rośnie.
Źródła:
https://www.ieee.org/about/corporate/leadership.html
https://www.ieee802.org/11/Reports/tgbf_update.htm
https://arxiv.org/pdf/2301.00250.pdf
https://www.discovermagazine.com/technology/wifi-signals-used-to-see-people-inside-rooms
https://github.com/facebookresearch/Densepose
https://www.youtube.com/watch?v=WoCMlDM2NiE
Co dotyczy WSZYSTKICH: Najwyższy urzędnik ONZ ujawnia mroczne tajemnice ONZ
https://www.kla.tv/25375
Brudna armia niszczy Polskę.
Naukowcy "w szoku" i "zaalarmowani" tym, co znajduje się w zastrzykach mRNA
Na początku 2023 roku naukowiec zajmujący się genomiką Kevin McKernan dokonał przypadkowego odkrycia. Podczas eksperymentu w swoim bostońskim laboratorium McKernan użył kilku fiolek szczepionek mRNA Pfizer i Moderna Covid jako kontroli. Był „zszokowany”, gdy odkrył, że rzekomo zostały skażone drobnymi fragmentami plazmidu DNA.
McKernan, który ma 25-letnie doświadczenie w swojej dziedzinie, ponownie przeprowadził eksperyment, potwierdzając, że fiolki zawierały, jego zdaniem, 18-70 razy więcej zanieczyszczeń DNA niż limity prawne dozwolone przez Europejską Agencję Leków (EMA) i Food and Drug Administration (FDA).
https://www.spectator.com.au/2023/09/scientists-shocked-and-alarmed-at-whats-in-the-mrna-shots/
UNITED STATES SECURITIES AND EXCHANGE COMMISSION
Washington, D.C. 20549
FORM 20-F
Commission file number: 001-39081
BioNTech SE
(Exact name of Registrant as specified in its charter)
„Risks Related to our Business
(...) Although we expect to submit BLAs for our mRNA-based product candidates in the United States, and in the European Union, mRNA therapies have been classified as gene therapy medicinal products, other jurisdictions may consider our mRNA-based product candidates to be new drugs, not biologics or gene therapy medicinal products, and require different marketing applications. Securing regulatory approval requires the submission of extensive preclinical and clinical data and supporting information to the various regulatory authorities for each therapeutic indication to establish the product candidate’s safety and efficacy. (...)”
„Ryzyko związane z naszym biznesem
(...) Mimo że planujemy złożyć wnioski o BLA dla naszych produktów opartych na mRNA w Stanach Zjednoczonych oraz w Unii Europejskiej, terapie mRNA zostały zaklasyfikowane jako produkty lecznicze genoterapii, w innych jurysdykcjach nasze produkty oparte na mRNA mogą być uważane za nowe leki, a nie biopreparaty czy produkty lecznicze genoterapii, co może wymagać innych wniosków marketingowych. Uzyskanie zezwolenia regulacyjnego wymaga dostarczenia obszernych danych przedklinicznych i klinicznych oraz informacji wspierających do różnych organów regulacyjnych dla każdego wskazania terapeutycznego w celu ustalenia bezpieczeństwa i skuteczności kandydata na produkt. (...)”
https://www.sec.gov/Archives/edgar/data/1776985/000156459020014536/bntx-20f_20191231.htm
https://archive.ph/UrXdk
Red Phil news - wiadomości w pigułce.