Zwid czytałem
Robisz czarną robotę
U nas nikogo to nie obchodzi
05.04.2023 Policja weszła do siedziby Europejskiej Partii Ludowej w Brukseli. „EPP? Nie znam”. MEMY zasypały internet
Belgijska policja weszła do siedziby Europejskiej Partii Ludowej (EPL) w Brukseli. Według wstępnych informacji policja przejęła komputery "związane z oszustwami finansowymi, w które mają być zamieszani pracownicy EPL". Internauci skomentowali to MEMAMI
mało mnie to obchodzi. robię swoje ibede robil
Jak brytyjczycy zdradzili Polskę w 1920.
razem z dudą calym pis-em ,po, zsl ,sld i zapłakanym hołownią.wszyscy won!!!
https://kresy.pl/wydarzenia/duda-w-przyszlosci-bedziemy-w-stanie-przekazac-ukrainie-wszystkie-mig-i/
Jeżeli Ministerstwo Obrony Narodowej to firma korporacyjna10,28 minuta
dowody w linku na fb opublikowanym i autorem jest Robert Brzoza) to jak wytłumaczyć obowiązek oddawania swojego jedynego życia lub zabijania innych w celu kontynuacji Państwa Polskiego a jego przecież nie ma - to też korporacyjna firma.
Ktoś tam z zagranicy zażyczy sobie według schematu w filmie (linku) wojnę. Wszyscy zgodnie będąc zarządzanym przez tą samą jedną osobę będą realizowali polecenia - kto ma wygrać lub przegrać wojnę.
Idąc na wojnę za miskę strawy i jakieś dukaty twoje życie staje się tanim towarem.
A kiedy już ciebie nie będzie, to przyjdą ci co wyrżną twoich bliskich lub w głodzie dopełni się apokaliptyczna wizja pisana dla nas jako przepowiednia, która jeżeli ty się nie dasz zwieść wszystko się zatrzyma.
"Szok niestety nie ma państwa nie ma prawa zostało zlikwidowane prawo po 1989 r., po okrągłego stołu zostało państwo zdemaskowane iż Polska nie jest państwem szczerze jest zbity dowód iż Polska jest zarejestrowana od 31 maja 2002 r., za czasów rządu SLD-PSL w którym był Prezydentem Aleksander Kwaśniewski a Premierem był Leszek Miller również był Ministrem Marek Belka Polska jest Poland Republic Of sec cik #000079312 jest prywatną firmą spółki prawa handlowego w którym widnieje na Komisji Bezpieczeństwa Papierów Wartościowych na Amerykańskiej Giełdzie Washington pakiet emisyjny numer rejestracyjny 333-223719 komisji papierów wartościowych Washington DC 20549 zamiana nr 2 do OŚWIADCZENIA REJSTRACYJNE zgodnie z Załącznikiem B Ustawy o papierach wartościowych z 1933 r. Polska jest zarządzenia przez kogoś z zagranicy o tym cytatuje M. MORAWIECKI w pewnym sensie nie do Odwrócenia nie do końca jest to prawda."
PS.
Aby być pracownikiem firmy musisz podpisać umowę czyli angaż zatrudnienia za twoją nie przymuszoną wolę.
Może to że idziesz na wojskowe ćwiczenia jest twoją dobrowolną decyzją, bo nikt cię tam na siłę nie zaprowadził.
Nawet Konfederacja jest zarejestrowania, wiec po co iść na wybory?
https://www.facebook.com/100073309333881/videos/153702570959276
https://rumble.com/v2gixag-w-polityce-nic-nie-dzieje-si-przypadkiem.-polska-i-ukraina-gorzka-prawda..html
Nagła zmiana narracji. Główny nurt o upośledzeniu zdrowia po preparatach.
Ofensywa trwa i nadal potrzebują szczurów.
Ciekawe, czy będą kolejki.
http://img.liczniki.org/20230408/FB_IMG_1680973398251-1680973702.jpg
Dopiero co sie cieszyłeś że mam swój wątek dzięki czemu możesz szerokim łukiem omijać foliarskie bzdury. Więc nie wiem po co tu zaglądasz ? Nie wchodź i nie czytaj ruskich foliarzy.
Ale ty piszesz w 4 wątkach. Święta - wyluzuj już może i odstaw spiski na wtorek. Męczysz buły.
Sam sobie męczysz buły czytając w święta foliarzy :)
W nocy z 31 marca na 1 kwietnia 1944 roku we wsi Obrowiec pow. Hrubieszów, Ukraińcy z UPA razem z UNS ze wsi Brodzica i Podhorce obrabowali i spalili gospodarstwa polskie, drewniany kościół i szkołę. Ocalało tylko 6 murowanych budynków, nakrytych blachą lub dachówką ognioodporną. Zamordowanych zostało ponad 40 Polaków. Było to istne piekło na ziemi.
Jak relacjonują mieszkańcy Obrowca, w okresie międzywojennym stosunki między Polakami a Rusinami układały się pomyślnie. Przyjazne współżycie wynikało z małżeństw mieszanych. Większość miejscowych Rusinów nie uczestniczyła w ludobójstwie Polaków, ani też w rozgrabianiu ich majątku. Jednak wszystko zmieniło się z początkiem 1943 r.:stosunki polsko-ukraińskie w okolicy zaczęły się zaostrzać. Cały aparat administracyjno-policyjny w wielu wsiach przeszedł w ręce szowinistów ukraińskich, którzy tworzyli w nich siatki UPA i SKW. W pierwszej dekadzie marca 1944 r., z wyjątkowym okrucieństwem i sadyzmem, Ukraińcy z okolic rozpoczęli swoje ludobójcze dzieło w Obrowcu.
---------------------
Henryk Smalej: "Zbrodnie ukraińskie na terenie gminy Moniatycze pow. Hrubieszów w l. 1939-1944":
"W nocy z 31 marca na 1 kwietnia 1944 r. około godz. 1 na Obrowiec (wieś położona w odl. 5 km od Hrubieszowa) napadła silna banda OUN-UPA i SKW. Część napastników ubrana była w mundury wojskowe Wehrmachtu, część była w mundurach policji ukraińskiej, a część po cywilnemu. Różnie też byli uzbrojeni: w broń palną, siekiery, widły, noże, drągi, bagnety itp. Bandyci ukraińscy nadeszli do wsi od strony lasu leopoldowskiego. Następnie rozdzielono się na mniejsze grupy. Jedna z grup szczelnie otoczyła wieś i strzelała do Polaków, którzy próbowali uciekać ze wsi. […] Swoje "mołojeckie dzieło" "ryzuni" jak zwykle rozpoczęli od ograbienia wszystkich domostw. Bandyci wpadali do domów i zagród, wszystkich napotkanych Polaków zabijali bez pardonu na miejscu. Do uciekających strzelano jak do kaczek i urządzano za nimi pogoń po okolicznych polach niczym charty za zającami...! Po ograbieniu zagród budynki spalono".
Jak wspomina Józef Lipski, we wsi rozegrała się apokalipsa śmierci:
"[...] W nocy z 31 marca na 1 kwietnia 1944 roku na polskie zagrody około godziny 1.00 w nocy dokonały napadu liczne bojówki faszystów ukraińskich. Przyszły one od strony lasu Leopoldowskiego. Jedna z grup otoczyła wieś i strzelała do próbujących uciekać ze wsi. Kilka innych grup weszło do wsi z różnych stron. Byli ubrani rozmaicie, jedni w cywilnych ubraniach, niektórzy w mundurach policji ukraińskiej, lub też w mundurach wojskowych Wehrmachtu, jakie nosili ukraińscy żołnierze z SS „Galizien”. Uzbrojeni byli w różną broń palną. Część miała tylko siekiery lub widły i bagnety. Wśród napastników rozpoznano Ukraińców z wiosek Brodzica i Podhorzec. Wpadali oni do domów i zagród, wszystkich napotkanych Polaków zabijali na miejscu. Do uciekających strzelali. Po ograbieniu domostw, budynki spalono. Kiedy większość budynków stanęła w płomieniach, widok był przerażający. Dokoła słychać było przeraźliwe jęki konających i mordowanych ludzi. Płacz, lament kobiet i dzieci bezskutecznie wołających o litość, której ludobójcy ukraińscy nie okazywali. Ryk, rżenie i wycie palących się zwierząt, wszystko to wywoływało paniczny strach. Była to apokalipsa śmierci. Zginęło wtedy około 40 osób. Udało mi się ustalić tylko 28 nazwisk. Wiele ciał uległo spaleniu. Ustalenie tożsamości było niemożliwe. Ponadto we wsi mieszkała przejściowo duża grupa uciekinierów z Wołynia i z okolicznych wsi, których nazwisk prawie nikt z miejscowych nie znał.
Przed samym napadem przyjechała do wsi policja ukraińska z Moniatycz, która utworzyła tzw. ubezpieczenie z jednej strony wsi na wypadek gdyby z pomocą przybył partyzancki oddział AK lub BCh. Ocaleni mieszkańcy Obrowa, którym udało się uniknąć śmierci, zostali całkowicie bez dachu nad głową i środków do życia. Wieś uległa całkowitemu spaleniu. Ocalało tylko w części 6 zagród, w których budynki były murowane pod blachą lub dachówką. Ocaleni musieli uciekać i chronić się w Hrubieszowie, lub dalej na zachodzie w polskich wsiach, gdzie było bezpieczniej. Stracili wszystko. Przez wiele miesięcy musieli wieść żebracze życie, aby przetrwać.
Wśród zamordowanych byli: Jan Bednarek, 24 lata - zarąbany siekierą, Adam Bogusławski, 17 lat - zastrzelony podczas ucieczki, Czajkowska... matka 70 lat, z córką 40 lat, Dziewikiewicz... ponad 60 lat, bracia Janiccy: Kazimierz, 13 lat i drugi brat 10 lat - uduszeni dymem w schronie pod palącym się budynkiem, Knapowie, matka 40 lat i córka 20 lat - zastrzelone podczas ucieczki, Kuczyński około 60 lat, Kulik, około 60 lat, Ukrainiec zabity za karę, że wydał córkę za Polaka, Kuraś... 35 lat, matka i jej córka Krystyna, 5 lat oraz syn Zbigniew, 3 lata, Łaskarzewscy, uciekinierzy z Wołynia, młode małżeństwo z ośmiomiesięcznym dzieckiem, które ukraiński oprawca wrzucił żywe do ognia płonącego domu. Nazarowie, ojciec, 60 lat - spalony w budynku, jego córka Stanisława, 17 lat i syn Kazimierz, 7 lat - pokłuty dwunastoma ciosami bagnetów, ciężko ranny po kilku dniach zmarł, Rudniccy rodzice z trojgiem dzieci w wieku od 4 do 8 lat, Stankiewicz Jan, 65 lat, z dwojgiem wnucząt Krysią, 4 lata i Zbysiem 2 lata. Trzymając je na rękach próbował uciekać. Został dogoniony przez oprawców ukraińskich, którzy całą trójkę zakłuli bagnetami.
Dwa miesiące później, na początku czerwca 1944 roku ukraińscy faszyści z OUN-UPA dokonali ponownego napadu na wieś Obrowiec. Ograbiono z reszty dobytku, budynki ocalałe podczas pierwszego napadu spalono".
We wsi Buszcze pow. Brzeżany, po rzezi 22 stycznia 1944 roku, po drugim, marcowym ukraińskim ataku na Polaków ukrywających się w buszczeckim kościele, przyszedł kolejny atak. Tym razem Ukraińcy należący do band UPA zaatakowali w Wielki Piątek, 7 kwietnia 1944 roku.
Stanisław Stadnicki: Mordy dokonane na ludności polskiej zamieszkującej Kresy Wschodnie w okolicy miejscowości Buszcze:
"[...] Tego dnia podpalono wszystkie polskie zabudowania Buszcza. Podpalano także wszystkie żywe zwierzęta. Ich przerażający krzyk słychać było w najdalszych zakątkach miejscowości. Wtedy w Buszczu musiało pozostać już niewielu Polaków. W sobotę 8 kwietnia kolejny raz podpalono kościół oraz plebanię. Spalił się drewniany dach kościoła, dwie wieże, a ogień stopił dwa dzwony. Przetrwały tylko potężne mury mające około 2 metry grubości. Później okazało się, że cudem ocalał znajdujący się nadal w środku obraz Matki Boskiej. Świadkowie, którzy widzieli kościół po tym, jak ten został podpalony wspominają, że ogień dotarł w miejsce, w którym wisiał cudowny obraz. Nadpalona została jego rama, ale wizerunek Matki Boskiej dziwnym trafem pozostał nienaruszony".
Bartłomiej Taran:
"Piszę do państwa zwracając się równocześnie o pomoc w ustaleniu faktów dotyczących rzezi w wiosce mojego dziadka Mieczysława Dudzińskiego. Pochodził on z miejscowości Buszcze w dawnym województwie Tarnopolskim. W tej chwili dziadziu nie żyje 16 lat. Opieram się na przekazie babci i mojej mamy, którym on opowiadał co się tam działo. Z tego przekazu wynika, że pradziadkowie Michał Dudziński i Anna Dudzińska z domu Bartek, posiadali duże gospodarstwo rolne. Dziadek miał dwóch braci: starszy brat Józef (miał żonę - która zginęła w pogromach) oraz nieznanego z imienia najmłodszego brata (zamordowany przez UPA w trakcie czystki, przebito go bagnetami gdy się ukrywał). Wraz z bratem Józefem w trakcie ucieczki rozdzielili się i nigdy więcej się nie spotkali, a próby odszukania przez różne instytucje spełzły na niczym... Pradziadkowie wraz z większością Polaków zamieszkujących wioskę zostali zaprowadzeni do miejscowego kościoła, gdzie spłonęli po podpaleniu tegoż kościoła. Z posiadanych wiadomości dokładam fakt, że dziadziu był artylerzystą w trakcie obrony Lwowa (1939 rok)".