Ja tam za dziecko do 4 lat nie płacę nic, do 10 lat połowę. Chociaż uważam, że to i tak dużo, bo właściciele i tak na tym kasę ogromną mają. Ale to tak w Ostrowcu sie przyjęło, że duzy popyt na takiego typu imprezy, a co za tym idzie ceny kształtują sami konsumenci. W duzych miastach ludzie rzadziej robią tego typu ceremoniały dlatego np. w Kielcach w pięknym hotelu cena za os. to 100 zł. Rzadziej też odbywaja się śluby kościelne i dlatego ksiedzu sie płaci "co łaska". a tu w ostrowcu panuje ze wszystkim zasada zapożycz sie a pokaż sie. I jeśli chodzi o wesela ciężko o jakąś alternatywę kameralną tańszą. Generalnie ja mam wesele na 80 os. czyli niedużo a doszłam do wniosku, że koszty takie same jak przy większej ilości, bo za kościół zdjęcia, sukienkę, kwaity itp. płacisz tyle samo.
Głupoty waść piszesz. Śluby Kościelne i wesela odbywają się praktycznie w całym kraju i to w takiej samej ilości..
gosia piszesz takie glupoty ze masakra wez sie popytaj na serio po salach np impresja tam jest zajefajne jedzienie smaczniutko a w palacu bylem z 3 lata temu i powiem tak smierdzi myszami,ksiazkami atmosfera jak na stypie zero luzu i wogole daj sobie spokój porażka !!!!!!!!!!! a jedzenie bleeeeeeeeee i kawa z termosu o jezu w barze mlecznym podaj kawkę !!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
Byłam tam na weselu jakiś czas temu...porażka.Parkiet śliski-masakra...tańczysz,bawisz się,w końcu po to tam przyszłaś,a cały czas myślisz żeby nie wywinąć orła.Jedzenie określam jako niedobre.Na pierwsze danie było podane rosół w filiżance od kawy,i trzy małe pierożki w srodku walące czosnkiem niesamowicie.I żeby to zjeść,to filiżankę trzeba przechylić,bo ci łyżka nie wchodzi.Na drugie danie mięso i ziemniaki-ujdzie,ale surówki podane były osobno.Najlepsze jest to,że stały w głębokich talerzach na stole i nie zostały sprzątnięte do konca wesela.Powód?Żeby wypełnić miejsce na stole....Za to jak wejdziecie do ubikacji szczęka opada...
Piszesz takie bdzury że szkoda gadać. Jedzenie jest rewelacyjne - dużo i co najważniejsze smacznie. Obsługa bardzo miła. Czysto schludnie i przyjemnie.
Sala też bardzo ładnie ubrana.
Byłaś jakiś czas temu.. jaki? Może z 15 lat temu.. bo od tamtego czasu sporo się zmieniło.
Co do ubikacji to już całkiem nie mam pojęcia o co Ci chodzi.. no chyba że byłaś na weselu w 1920 jak jeszcze były kuwety na zewnątrz.
Wytrzeźwiej droga pani...
Nie wiem jak jest teraz ale niedawno było że tylko ograniczona ilość osób, więcej nie mogło być, a jak chcieliście mniej to musieliście dopłacić za tych nieobecnych..,.
Było tyle nie pić a nie głupoty piszesz. Jak jedna osoba schlała ryja i żygała to nie rób sensacji. Było lepiej gości dobierać:p
Ja też byłem na weselu w pałacyku i powiem, jedzenie jest takie jakie sobie zamówisz. Jak chcesz wypas to go masz, ale to kosztuje. A jak skąpisz to masz to co chcesz. Jedna sprawa, ich kuchnia jest dla obcokrajowców. Nie doprawiona po Polsku. Więc może to komuś nie smakować. Trzeba sobie więc doprawić po swojemu. Ale Irlandczycy, którzy byli na tym weselu, byli tym zachwyceni. Oni nie lobią ostrych i pikantnych potraf. Poza tym, ubaw był znakomity. A wystrój sali każdemu się podobał. No może ktoś woli styl stodoły w balonikach.
Pałac tarnowskich to piękne miejsce na wesele ja swoje miałem nie spełnia miesiąc temu o byli cudownie. Jedzenie świetne obsługa ok ,sala śliczna to było wesele na poziomie.polecam!
organizowaliśmy tam wesele w sierpniu zeszłego roku. ogólnie robi wrażenie, jednak trzeba też uważać. w naszym przypadku zawiodła obsługa. szefowa była na urlopie, więc kelnerzy robili, co chcieli. obiecywali nam, że bedzie 6 osób do obsługi, w rzeczywistości na sali były tylko 3 osoby. ponadto nie wszystko, co zamówiliśmy z ciast pojawiło się na stołach. kiedy moja siostra zapytała kelnerki, gdzie są babeczki i rurki, ta zdziwiona zapytała: A to przynieść? aha, i musicie także dogadać się z szefową w sprawie płatności. kiedy podpisywaliśmy umowę, powuiedziała nam, że rozliczymy się po weselu w niedzielę, a jeden z kelnerów zadzwonił do mnie w sobotę po południu ( w dzień wesela), żebyśmy przyjechali uregulować płatność. nic dodać nic ująć. może to brzmi strasznie, ale naprawdę było fajnie. trzeba tylko mieć głowę na karku i oczy dookoła głowy i wszystko będzie ok. :D
a po co jakas sala na wesela??? - lepiej namiot polowy, kilka stołow, ognisko i muza z magneta, efekt ten sam a kasa zostaje w kieszeni
a ja polecam dom weselny "Rozwód" na gutwinie - mila obsluga, z jedzenia: zupa chinska, frytki na smalcu, kaszanka z pieca, golonka ze spasnietej swini. Napitki: wino Amareto z biedronki i ruski spirytus "daj latarke". Do tanca gra cyganska kapela " Nie chowaj portfela" z słynnym szlagierem "jak sie sciemnia to cie mam" . Byłem w tamtym roku- rewelacja.
Poczytajcie w watku - opinie o weselach w Ostrowcu- przekonacie sie jak bywa fajnie:)Andzia a jak z jedzeniem? smaczne? bo tu jedna osoba na forum sugerowala ze tam ktos sie zatrul...Ile osob bylo na weselu ze obslugiwaly was tylko 3 kelnerki?
Pozdrawiam...moze jeszcze masz jakies uwagi to chetnie my je wykorzystamy.Dzieki
Ja byłam na weselu w pałacyku i wspominam bardzo miło:) a jedzonko jak na mój gust dość wybredny całkiem niezłe:) na pewno lepsze niż w ziemiańskiej:)
Jak dla mnie trochę zbyt dużo tych ozdób na sali..
Jak to w pałacu:) Ja jestem zaproszony na ten weekend więc coś napiszę:)