Brawo, właśnie tak samo myślę ! Jurkowi Owsiakowi należy się podziw i szacunek bo nie wiem czy ktoś zrobił dla chorych dzieci tyle co on jeden !
Tak jest. I niech Mu tylko Pan Bóg jak najwięcej zdrowia da aby jak najdłużej działał.
Jak chcesz to dawaj. A mi nikt nie zabroni informować :)
Ja nie dałem. Gdy wychodziłem z Kościoła obstąpiła mnie chmara dzieciarni z puszkami ale ich grzecznie przeprosiłem i poszedłem dalej. Nie widzę w tym żadnego powodu do wstydu. Kto chce niech daje ale kto nie daje nie musi się tego wcale wstydzić.
odpowiedz dla ciemniak12 z godz. 15;38 - http://www.wosp.org.pl/fundacja/rozliczenia_finansowe -Policz sobie ile procent poszło na sprzęt w zeszłym roku
Drogi ciemniak12 czemu tak ochoczo bijesz piane wobec WOŚP? powiedz mi czy według ciebie lepiej było by zaprzestać organizacji tej konkretnie zbiórki? Według mnie nawet jeśli jest coś prawdy w tym co piszesz to i tak jestem za WOŚP dlaczego? a dlatego bo coś robi, dla Ciebie najłatwiej jest siedzieć marudzić i nic nie robić. Czemu nie zbierzesz się nie zrobisz konkurencji Owsiakowi przecież jest tak dużo ludzi którym nie leży to że taka zbiórka istnieje. Jaki problem zrobić kolejną taką akcje a 100% przekazać potrzebującym Powtarzam 100% a wszystkie inne koszty pokryć z własnej kieszeni charytatywnie, na ładne oczy poprosić o czas na antenie o plakaty, gadżety na licytację, całą logistykę itd. Jeśli myślisz że dzień w którym gra WOŚP wygląda tak że rano Owsiak wstaję patrzy w kalendarz i mówi "ooo to dziś zrobię WOŚP" dzwoni do paru znajomych i za pół godziny wszystko jest gotowe. Znajomi znają paru "żebraków" i wyślą ich na ulice. Wieczorem liczy kasiorę dzieli łapą na pół i prawe wasze lewe moje. Ciemniak12 muszę cię rozczarować choć ja jestem prostym 30latkiem to wiem że to tak nie wygląda, fakt może i z wyższym wykształcenie ale myślę że nawet dzieciak w wieku przedszkolnym ma świadomość że potrzeba trochę więcej zachodu. Potrzeba kilka tysięcy ludzi i pracy cały rok na ten jeden dzień, a te kilka tysięcy ludzi w tym ta czarna owca, zło wcielone Jerzy O. też żyją, jedzą, ma rodziny itd. Pomyśl oni ciągną już ten wózek 22lata! charytatywnie mają to robić? Nakarmisz ich i rodziny? dasz im dach nad głową? Przecież to wiadome że mają i muszą mieć w tym zysk że działalność taka ma swoje koszta które musi ponieść i zapłacić z właśnie tych pieniędzy - no bo z jakich innych? Część inwestują by muc na tym dalej zarabiać, szkolić itd. Charytatywnie to oni mogą sobie pozwolić pracować ten jeden dzień obsługując tą całą machinę. Owsiak jest biznesmenem miał pomysł na swój interes zarabia na tym i co w tym dziwnego. Ja dając do puchy wiem że nie wszystko trafi do szpitali itd ale jak widzę że uzbierało się np 50mln i niech z tego 40mln zł trafi do szpitali lub na jakąkolwiek inną pomoc to lepsze to niż 0zł tak jak było zanim orkiestra zaczęła grać. Dla mnie po 22latach to niech Owsiak nawet se jeździ Maybachem, lata helikopterem czy pływa jachtem po Wiśle zrobił więcej niż całe stado polityków przez ten czas a oni na bank nas więcej kosztowali. Wiadome najlepiej jest dawać tam gdzie nigdy nikt nie mówi ile zebrał, to i w oczy nie kole ile wydał a i Maybach toczy felgi oczywiście za co łaska... czyli ile? tego nikt nie wie.
Jeśli daję 100 zł, żeby uratować dzeciom życie to chciałbym, aby jak najwięcej z moich pieniędzy poszło na ratowanie tego życia.
Tymczasem:
1. Bardzo prawdopodobne, że moje 100 zł pójdzie akurat na Woodstock, gdzie nie ratuje się życia tylko je marnuje pijąc i ćpając.
2. Jeśli 54% zaledwie jest przekazywane na zakup sprzętu to tylko 50 zł, które dałem pójdzie na uratowanie jakiegoś dziecka.
Drugie dziecko już nie będzie miało szans przeżyć ponieważ jakiś cwaniak zabrał drugie 50 zł do własnej kieszeni.
3. Po przemyśleniu sprawy wolę więc dać 100 zł na inną akcję charytatywną ratującą również dzieciom życie i mieć pewność, że ze 100 zł jaki przekaże 99 zł pójdzie na uratowanie życia dzieci.
Twoja sprawa jeśli chcesz to robić.
Tak samo jak każdego, który do tej puszki wrzuca. Zanim jednak to zrobi ma prawo wiedzieć co się z jego pieniędzmi później dzieje.
Każdy wie, że z umiejętności czytania w twoim przypadku nie wiele wynika :)
a ja dziś oddałam krew
Wczoraj kobiety kwestowały w Tesco-galerii i wołały pieniądze dla chorych na białaczkę ,jak jest z tymi zbieranymi pieniędzmi dla chorych,czy wszystkie pieniądze są przekazywane chorym-nie i czy w ogóle są przekazywane, gdzie jest państwo? Podobno to jest oszukaństwo ludzi naiwnych
a pózniej jeżdżą leksusami :)głupiś to płać
Dyrektorzy szpitali i lekarze nie są idiotami niewiedzącymi, co potrzeba pacjentom i niechcącymi im tego dać, więc Owsiak musi ich zastępować. Nie musi i nie zastępuje.
Kto chce, może dawać na WOŚP ile chce. Kto nie chce, może nie dawać. Tak samo jest z krytyką WOŚP i jej apologetyką. I podobnie jest z Jerzym Owsiakiem. Nie ma przymusu dawania i niedawania, lubienia i nielubienia, krytyki i apologii. W dniu organizowania WOŚP warto się zająć tylko jednym jej aspektem. Wiele osób używa argumentu, że sprzęt WOŚP uratował komuś życie, często komuś bliskiemu osobie, która o tym mówi. I tylko to jedno uratowane życie jest wystarczającym argumentem za WOŚP. Skądinąd ten argument podnoszą także osoby opowiadające się za poszerzeniem prawa do aborcji bądź za aborcją z powodów „społecznych”. Istotnie, każde uratowane życie warte jest każdej ceny, ale to oczywistość, której nikt rozsądny nie neguje.
Mówi się, że sprzęt kupiony w ramach WOŚP ratuje życie, bo nie ma innego sposobu, żeby ten sprzęt znalazł się w konkretnych placówkach służby zdrowia i ratował życie konkretnym osobom. I to już jest ewidentna nieprawda. Oczywiście, wiele sprzętu trafiło do licznych placówek, które go nie miały, ale to nie znaczy, że bez tego oprzyrządowania czy urządzeń na konkretnym oddziale czy w konkretnym szpitalu ktoś potrzebujący pomocy straciłby życie. Najprawdopodobniej chory trafiłby w inne miejsce, gdzie odpowiedni sprzęt jest. Może tylko zajęłoby to więcej czasu. Bo najczęściej ratowanie życia czy leczenie to kwestia procedur, w tym głównie sposobu płacenia za „usługi” medyczne. Obecnie wielu pacjentów z licznych powodów (najczęściej proceduralnych) jest odprawianych z kwitkiem ze szpitali i oddziałów znakomicie wyposażonych.
Przez lata działalności WOŚP powstał mit, że szpitalami czy przychodniami zarządzają idioci niewiedzący, jaki sprzęt jest im potrzebny. I gdyby nie WOŚP, nigdy by takiego sprzętu nie mieli. W rzeczywistości tymi placówkami nie zarządzają głupcy i odpowiedni sprzęt raczej prędzej niż później kupują. I to wedle dość precyzyjnych planów, czyli najpierw to, co ratuje życie największej liczbie pacjentów albo znacząco poprawia jakość diagnostyki czy leczenia, a potem to, co służy także pacjentom cierpiącym na rzadkie choroby. Wiele złego można powiedzieć o polskiej służbie zdrowia, ale nie to, że lekarze i menedżerowie wiedzą mniej od Jerzego Owsiaka w kwestii potrzeb ich placówek. I że podstawowe potrzeby ignorują, a dopiero Owsiak im je uświadamia. To oczywisty nonsens. Inne są tylko hierarchie kogoś, kto odpowiada za codzienne funkcjonowanie szpitala, a inne Jerzego Owsiaka, organizującego raz w roku pospolite ruszenie.
Owsiak może sobie wybierać cele nawet z najgłębszego kapelusza, bo odpowiada tylko za spektakularną akcję. Potem tę akcję reklamuje w wielu mediach jako najważniejszą dla pacjentów, choć ona jest najważniejsza dla celów, które on sobie postawił, także celów marketingowych. Obiektywnie to po prostu nisza i z priorytetami służby zdrowia jako całości, a nawet z priorytetami konkretnego szpitala nie ma to najczęściej nic wspólnego. Ot, taki arbitralny wybór. Owsiak wykorzystuje po prostu fakt, że w służbie zdrowia, także w najbogatszych krajach świata, które na leczenie wydają gigantyczne pieniądze, środków zawsze jest za mało. Dobrze, że się te pieniądze dokłada, ale zebrane podczas WOŚP ok. 50 mln zł rocznie to suma bez znaczenia dla funkcjonowania całej służby zdrowia. Oczywiście można dzięki tym pieniądzom uratować komuś życie i to jest bardzo cenne, ale żadnego systemowego problemu to nie rozwiązuje nawet w minimalnym stopniu.
NFZ ma dysponować w 2014 r. sumą 66,8 mld zł, więc 50 mln zł WOŚP rocznie to zaledwie 0,07 proc. pieniędzy funkcjonujących w służbie zdrowia finansowanej ze środków publicznych. Gdy się doda prywatne wydatki pacjentów, ta suma maleje do ok. 0,05 proc. To jest rzeczywista skala akcji WOŚP, drogiej w sensie kosztów jej zorganizowania, w dodatku niebywale uprzywilejowanej medialnie oraz w administracji państwowej i takich instytucjach jak wojsko czy policja, co też kosztuje, tyle że nie Owsiaka. Ale nawet przymykając oko na te koszty i uznając, że ta akcja ma sens, mamy do czynienia z absolutnym marginesem, tyle że bardzo nagłośnionym.
Nawet gdyby Polska była wielokrotnie bogatszym krajem niż jest, zawsze znajdą się jakieś niezaspokojone potrzeby służby zdrowia, szpitali, przychodni, grup pacjentów czy poszczególnych chorych. Bo w służbie zdrowia właściwie nie ma górnej granicy wydatków. Dlatego WOŚP i Jerzy Owsiak zawsze znajdą uzasadnienie dla zbierania pieniędzy na jakiś cel. Trzeba tylko mieć świadomość, jak to jest marginalne, jak niewiele problemów rozwiązuje i jak demagogicznie jest rozgrywane.
Trzeba mieć też świadomość, że dyrektorzy szpitali, ordynatorzy, zwykli lekarze czy pielęgniarki nie są ani idiotami, ani ludźmi kompletnie zdemoralizowanymi, że nie wiedzą, co potrzeba ich pacjentom i nie chcą im tego dać, więc WOŚP i Jerzy Owsiak muszą ich zastępować. Nie muszą i nie zastępują. Robią coś całkiem obok, a jeśli to komuś pomaga, to należy się z tego cieszyć, choć warto wiedzieć, ile to rzeczywiście kosztuje i czemu oraz komu służy poza pomaganiem pacjentom.
Ciemniak skoro ty twierdzisz ,ze np zakupiony z WOŚP inkubator nie ratuje zycia maleńkiego wcześniaka albo usg ,które nieraz wykrywa na samym początku wady wrodzone dziecka to głupis ,że az boli i pokazuje jakie tak naprawde sa twoje przekonania -iście katolickie ,jak u tego (P)osła ...http://www.fakt.pl/chory-na-raka-posel-artur-gorski-nie-dawajcie-pieniedzy-owsiakowi,artykuly,438489,1.html
Twoja sprawa - ja nie daję ponieważ połowę z tego co zostaje zebrane do puszek nie idzie na ratowanie żadnego życia.
A jeśli chodzi o artykuł widać niewiele z niego zrozumiałeś.
Ale wcale się nie dziwię :)