Poświęcę święconkę - mam trochę wody z kolędy. Bez święconki to nie Wielkanoc. Msza w TV. Jedzonko naszykuję, bez odwiedzin i wizyt w izolacji. Obdzwonię rodzinkę. Ładna pogoda będzie to wyjdziemy na tył podwóreczka z dzieciakami (zamiast spacerku jak , co roku). Trochę inaczej niż zwykle, ale postaramy się , żeby dzieciaki tak bardzo nie odczuły różnicy.
Po świętach to się dopiero epidemia zacznie jak ludzie pozarazaja się u rodzinki.