To jeszcze raz....
Tylko mięczaki uzależniają poczucie własnej wartości od oceny innych ludzi. Ci, którzy żyją w prawdzie, oceny zakłamańców mają w najgłębszym poważaniu. Ludzi prawych i sprawiedliwych na tym forum jak na lekarstwo. Umiem ich rozpoznać (podobnie jak i fałszywców) i w ich uwagi się wsłuchiwać.
Zapewniam cię, że sytuacji nawet i samotnego stania po stronie prawdy, w realu miałam aż dość. Efekt był taki, że Prawda zawsze zwyciężała....bo wiesz - tak jak mówią pisma: "Oto Ja jestem z wami aż do końca świata."
Ale wiem...są ci, którzy mają "lepszego" patrona...Jurasa...ten zawsze w "awangardzie" ... o jeden dzień dłużej. Hahaha
Ps. Nadto przypominam ci, że ponoć miałeś ze mną nie konwersować...tak się wczoraj zażegnywałeś...a tu znowu kłamstwo. :))
Jakiś problem natury osobistej ? Proszę "żale" wylewać w swój mankiet, a nie zaśmiecać ten, skądinąd, przywitalny wątek. Gościowi z naleciałościami "fizjologicznymi" z 17.03 proponuję to samo. :))
A próbowałeś już kłaść się na chodniku i udawać męczennika...cichociemny ? Próbuj dalej. :))