Ojta, ojta. Wieżę już raz podświetlili i powiesili na niej plachtę. Przypominam, że było to w czasach kiedy to wujtem był Wilczyński i razem z Górczyńskim nic nie mogli (temu drugiemu tak zostało i nie może nadal). Jeśli chodzi o ruinę pod wiaduktem - jest to własność prywatna i jak ktoś wcześniej zauważył jej właścicielem jest osoba dość specyficzna. Osobiście myślę, że gdyby mu miasto nakazało rozebranie pozostałości to na złość zacząłby wozić na tę działkę gruz z jakiejś budowy.