Czemu współczesna młodzież i dzieci nie tolerują soków i dżemów wytworzonych we własnym domu? Jestem na emeryturze, posiadam na własnej działce mały sad. Nie jesteśmy w stanie wykorzystać na bieżąco wszystkich owoców i robimy z nich soki i dżemy na niewielką skalę. Niestety nasze dzieci są nastawione "anty" do tworów wyrobionych we własnej kuchni. Lepiej im smakują soki i dżemy z marketów.
"Kultura" kupowania. Każ im płacić, może zacznie smakować ;)
Bardzo dziwne. Jest moda na zdrowie. Mam działkę i dużo warzyw, owoców mniej ale nadrobię.
Moje córki bardzo sobie cenią przetwory, głównie robione przeze mnie.Nawet
Jeśli państwo maja za dużo moge pomóc w następnym roku w ogródku w zamian za owoce. Jestem mamą 2 dzieci i przerabiam wszystko, tak było u mnie w domu i ja też tak robię.Dzieci uwielbiają moje przetwory.
Wystaw cene dwa razy wiekszą ,w marketach syf z chemią.Kupuja bo ladna etykieta.To tak jak g owiniete w zloty papierek.A potem dziwic się że nowotwory.
Ja od lat uzywam sokow robionych tylko domowa metodą,z marketow niemoge bo to syf
Dawniej niebylo w sklepach a każdy jadł swojski pyszny wyrób bez konserwantow i chemii.Przez to jedzenie tyle jest nowotworów.A unia doprowadzila do tego że w razie ,,w,, gdyby tylko niedowiezli do marketow jedzenia czeka nas glód.Na wsi niema zwierzat itd. bezpieczenstwo żywnościowe na poziomie zerowym.
A to podstawa
Dokładnie tak gościu 07:22/07:26; Kiedys ludzie jedni proste rzeczy, przetwory własnej roboty, nie przyjmowali suplementów diety od niemowlaka a nowotwory były rzadkością
Nie było, nie dowieźli, nie ma.
To podstawówka.
Czub z 09:22 sie znowu odzywa ...:) mowilem juz gdzie ten slownik sobie wsadz.Jak ci jedzenia niedowiożą to slownikiem sobie możesz wiesz co....?
Jeśli macie na sprzedaż to poproszę jakieś namiary, kupię chętnie dla siebie.
Na południu Europy ludzie jeszcze mają własne gospodarstwa i wyroby..nawet bimber legalnie robią z możliwością sprzedaży..o pieczywie nie wspomnę jak i wszelkiej maści napojach których z marketów nie chcą. U nas na odwrót..oblegane sklepy a później apteki..wpierw kupują trucizne a następnie w aptece drugą..haha
Tu niechodzi o chleb ale o to że na wsi niema zwierząt,jakie jest bezpieczeństwo zywnosciowe kraju? niech niedowiozą tydzien dwa żarcia do marketow i co? myslaleś(as) o tym,do czego ta unia doprowadzila.To unia nie kto inny....
Powinno byc tak jak kiedyś zwierzeta na wsi itd. teraz sprzedaja truciznę a potem kliniki,ale skąd wziaśc trzeba jeść ta chemię
To gdzie schowali te ponad 9 milionów świń?
Nie chodzi, nie dowiozą.
To podstawówka.