Twoja wola. Możesz nawet jeśli takie masz pragnienie mieć 7 dni wolnych w tygodniu.
15:25. Już ci ktos proponował rozkładanie towaru w marketach. Pomóż tym biednym kobietom uwijającym sie w pocie czola a nie patrz na to jak panisko, ktore przyszlo kupić najtańszą zywność w mieście za grosze, a udaje arystokratę.
Szanowny ciemniaku wyjaśnij mi jedną kwestię -dlaczego pracownicy handlu i usług sa bardziej uprzywilejowani od całej masy innych zawodów,które pracują w niedzielę?Podając link nie miałam zamiaru wykpić sytuacji tylko podać jej absurdalną otoczkę. Ponadto polecam przeczytać komentarze pod artykułem. Mało kto z pracujących w handlu jest zadowolony z tej ustawy. Poza tym wystarczyło do kodeksu pracy wprowadzić zapis,iż pracownik ma prawo do dwóch wolnych niedziel w miesiącu i byłoby ok. Ale każdy wie,że z tą ustawa chodziło o przypodobanie się kościołowi. Żeby się czasem nie przeliczyli,że więcej ludzi będzie chodzić w niedziele do kościoła.Kto miał chodzić to i tak chodził, np. na wieczorną mszę a kto nie chodził to i tak nie pójdzie.
Kasandro - proszę nie mylić zawodów, których wykonywanie obwarowane jest koniecznością wyższą niż przyjemność spędzenia czasu w centrum handlowym. Lekarze, policjanci, strażacy, kierowcy autobusów (którzy jeżdżą również po to, aby osoby starsze, chore mogły się dostać właśnie choćby do szpitala) i jeszcze wiele innych, których przerwanie zakłóciłoby funkcjonowanie społeczeństwa.
Proszę się nie zapętlać na Kościół - każe Pani odrywać matkę od jej małego dziecko tylko dlatego, że nienawidzi Pani instytucji rzymsko-katolickiej? Z całym szacunkiem, ale jak dyskutować z tego typu fobiami?
W Niemczech, we Francji i wielu innych krajach nie uświadczy Pani dużego sklepu otwartego z niedzielę. Dajmy w końcu rodzinom czas, aby mogły spędzić go razem. A nie tylko, aby biegały jak szczury w kołowrotku - dziecko w szkole, mama w domu bo miała pracującą niedzielę, dziecko w domu, mama w pracy bo niedziela i niektórzy ludzie nie mając co ze sobą zrobić, postanowili poszwendać się po centrum handlowym zabijając czas, a wraz z nim pustkę swojego życia.
Nie ryzykowałabym porównywać naszego kraju z Niemcami choćby z tego powodu, że jeszcze wiele lat upłynie i może moje wnuki doczekają,że dogonimy ten kraj pod względem bogactwa.
Ponadto jest jeszcze jeden nieprzyjemny skutek wolnych niedziel, który może nas dotknąć. Wzrost cen. Tak, tak tu nie ma co wyśmiewać, czy ruszać ramionami.Mam dobrego znajomego,któremu pomogę załatwić kredyt na kupienie większej ilości towaru, bo on już wie,że ceny wzrosną. Przez to,że będzie wolna niedziela, najemcy powierzchni w galeriach nie zapłacą o 1./7 mniej, a pracownicy też nie chcą zarabiać mniej.To jest nieuchronne. A odbije się na nas. Pomyślcie jeszcze o studentach,którzy w weekendy dorabiali sobie, aby odciążyć rodziców z kosztów ich utrzymania. Pomyślał ktoś o tym?
Jeszcze jedno. Nie nienawidzę kościoła jako takiego. Po prostu do niego nie chodzę.
Jak zwykle przesadzasz Kasandro. Jaki wzrost cen ? Ludzie i tak kupią tyle co zawsze, tyle że zrobią to wcześniej. Zaryzykowałbym nawet stwierdzenie że sklepy na tym skorzystają bo przed wolną niedzielą będą miały większy utarg niż zwykle. Wystarczy przypomnieć sobie jak są oblegane markety przed jakimkolwiek świętem, choćby to był nawet tylko jeden dzień. Nie popadajmy w paranoję i dajmy ludziom odetchnąć. W Niemczech czy Francji sklepy są zamknięte w niedzielę nie dlatego że kraje te są bogatsze tylko dlatego że ludzie rozumieją że muszą mieć czas dla siebie. Bierzmy z nich przykład .
Ano taki wzrost cen,że jeśli sklep był do tej pory czynny przez 7 dni, a będzie przez 6 a czynsz i inne koszty pozostają te same, to wiadomo,że żeby zarobić na czynsz i pracowników oraz na siebie właściciel będzie zmuszony podnieść cenę . Może niedużo na początek, ale jest to nieuniknione.
Przy okazji odpowiem jeszcze innej osobie z godz. 15.29 która pisała o kościele.Ja właśnie to napisałam-że nie sądzę iż zmieni sie ilość osób na mszach. Poczytaj dokładnie.
@Ciemniak z 15.39-ja wcale nie piszę o sklepach wielkopowierzchniowych typu Tesco, bo to są sieci.Chodzi mi o najemców np. w butikach, którzy utrzymują się z tego jednego lub kilku w kilku galeriach. To oni będą musieli główkować.
Umiesz czytać ze zrozumieniem ? Przed wolną niedzielą obroty tego sklepu wzrosną dwukrotnie albo i więcej tak jak to się dzieje przed każdym dniem wolnym. Na pewno więc z tego powodu nie będzie większych kosztów. Według mnie ta cała dyskusja nie ma sensu. Sklepy będą zamknięte i już. To samo było gdy wprowadzali zakaz handlu w święta a dziś już nikomu top nie przeszkadza. I jeszcze jedno, na tej ustawie z pewnością skorzystają też małe, osiedlowe sklepy jeśli tylko im właścicielom zechce się ruszyć swoje cztery litery i stanąć samemu za lada w niedzielę.
No wyjdzie, tak jak wyszło z wolnym w święta. Wszystko się unormowało i jest dobrze. Tak samo będzie z niedzielami.
Owszem sklepy spożywcze zarobią w soboty- bo jeść trzeba ale sklepy obuwnicze, odzieżowe i agd niekoniecznie. Ludzie często w niedziele mieli czas na zakupy i właśnie w niedziele kupowali często o wiele więcej rzeczy bo mieli czas na wybór czy też poszwedanie się po sklepach i widząc coś w promocji kupowali pod wpływem chwili. Efekt zamkniętych sklepów będzie taki, że wiekszosc ludzi przeniesie sie na kupowanie w internecie.a przedsiębiorcy stacjonarny mniej zarobią.
Kościół tez tak nie sądzi Kasandro66. To właśnie miałem na myśli pisząc post z 15:29. Kościół nie liczy na wzrost wiernych tylko dba o rodziny czyli wykonuje swoją misję. Co się zaś tyczy tych najemców, mają głowy to niech główkują, w końcu po to zakładali biznesy ;) Oni i tak płacą nędzne pieniądze ludziom za pracę więc mi ich nie żal. Prawda jest taka że większość ludzi pracujących w handlu czeka na wejście tej ustawy jak na zbawienie i wcale im się nie dziwię.
Szanowna Kasandro - ktoś słusznie zauważył: nie kupisz w niedzielę, to pójdziesz w sobotę. Więc zamiast sprzedać 100 chlebów w sobotę i 100 chlebów w niedzielę, sprzedasz 200 chlebów w sobotę. Poza tym pracodawcy nie będą musieli płacić za utrzymywanie całej hali w takim stopniu jak wtedy kiedy jest otwarta - choćby koszty związane z energią elektryczną. Jak będzie sklep zamknięty - więc nie będzie potrzeby go oświetlać :)
To samo tyczy się małych butików - właściciele powierzchni handlowych wynajmujący pomieszczenia będą musieli urealnić ceny najmu. Jeżeli tego nie zrobią butiki przeniosą się do wolnych lokali na terenie miasta. A przecież w mieście w niedzielę też butiki są pozamykane i jakoś funkcjonują?
Pozdrawiam i proszę bardziej myśleć o naszych współobywatelach, a nie o zachodnich biznesmenach, którzy nigdy nie pozwoliliby sobie robić ze swoimi pracownikiem w Niemczech czy Francji to co robią tu z polskimi.
Czym się różni praca w butiku z ciuchami od pracy w sklepie z dewocjonaliami czy na stacji paliw?