Chyba tak, choć nie jest tak głęboki, a raczej chyba nostalgiczny. Natomiast te skrzypce przez pierwsze kilkadziesiąt sekund można słuchać bez końca :) Ale co ja tam wiem ... jak przy tym nie da się potaplać w błotku na Woodstock :)
Bełta wypić tym bardziej nie.:))
Tego w błotku nie zrobisz :) https://www.youtube.com/watch?v=HHNZuj6U8jo
Znam. Z tamtych czasów tej wersji Robin Hooda pamiętam, jak zafascynowani nim moi bracia, potrzebowali mnie za statystę, gdy potrzeba im było przeciwnika do walki na miecze. Kurczę, ale wtedy obrywałam kijami po dłoniach, gdy drewniany miecz przeciwnika osuwał się po kiju, który trzymałam. Bardziej niż Robin Hood imponował mi Nasir. Miał takie zawołanie Boga, gdy zaczynał walkę. Nie pamiętam treści, ale mocne było...to pamiętam.:))
Taaaaaa .... ale zazdrość człowieka brała, że nie ma takiego stroju jak Gisborn :) https://www.youtube.com/watch?v=YasOWcIjilw
Stroju może i nie, ale bracia i tata cuda potrafili z drewna zrobić, gdy chodzi o wszelką broń. Najbardziej zapamiętałam łuki. Musiałam uważać, żeby nie dostać strzałą w oko.
Byłam jedyną dziewczyną wśród chłopców ( w sumie 9 osób) ...wiecznie pozdzierane kolana, raz nawet krew z głowy się lała, jak spadłam na kamień z drzewa. Najbardziej jednak zapamiętałam wschodnie sztuki walki. Po zastosowanym na mnie chwycie przez kolejne wcielenie Bruce Lee, mama wiozła mnie do szpitala z pękniętym obojczykiem. Dywan w pokoju babci okazał się bowiem zbyt twardy, gdy brat nagle zapragnął wykonać na mnie przerzut przez ramię z dzikim okrzykiem aktora. Miałam tylko 6 lat.:))
Tak to jest być workiem treningowym kolejnych wcieleń bohatera z "Wejścia smoka" :)
Co mnie nie zabiło, to mnie wzmocniło. Właśnie za 2 tygodnie jadę w rodzinne strony na spotkanie klasowe po latach. "Będzie się działo". :))
Tym razem, może jednak nie wrócę z ranami. Jeden z kolegów już u Pana. Pozostali, w jakiej walecznej kondycji zobaczymy...przy toastach. :))
Dobranoc.
Poz. nr 3 nie z tej płyty. Pomyłka.
W każdym razie celtyckie nuty wybrzmiewają :)
Albo to :) https://www.youtube.com/watch?v=n4PE6gK2odM
Mała korekta...płyta do wygrzebania za ok. 20zł w Media Markt...tam kupił ją mąż, choć wydaje mi się, że w Biedronce też ją wudziałam
No Backety :-):-):-)
Tobie sie to czesto zdarza korekto.
I jeszcze więcej ci powiem, nie takimi wyimaginowanymi rzeczami ludzie kurczowo trzymający się "doczesności" próbowali mnie na różne sposoby ( jawnie i w ukryciu, pojedyńczo i zbiorowo, z uśmiechem na ustach, lub z przekleństwami i w krzyku) straszyć, podczas gdy sami robili tak naprawdę w gacie. Ale ani biedą, ani wdowieństwem, ani sieroctwem nie są w stanie mnie złamać. Dlaczego? Bo wierzę.:))