Witam
Czy ktoś jest mi wstanie wytłumaczyć, dlaczego Polacy stale mieszkający w USA od 20-30 lat a nawet dłużej głosują w wyborach do parlamentu w Polsce gdzie oni nawet nie wiedzą jak się tutaj żyje, nie rozliczają się z podatków w Polsce. Dlaczego żadna partia u władzy nie potrafi tego zmienić? Rozumiem jak ktoś wyjeżdża na rok , dwa i mino wyjazdu rozlicza się z podatków w Polsce, ale duża ilość osób która wyjechała do USA w latach 80, 90 nie ma zielonego pojęcia co u nas w kraju się dzieje, nie zapłaciła do naszego skarbu Państwa nawet złotówki. Niestety dotyczy się to Polaków którzy wyjechali po wejściu do UE do Wielkiej Brytanii i nie ma w ogóle zamiaru wracać do kraju, nie płaci tu podatków a decyduje kto będzie rządził Polską i Polakami w niej zamieszkującymi.
W Danii znaleźli na to sposób. Kto mieszka więcej niż 10 lat poza Danią, nie może brać udziału w wyborach. Kilka lat to jeszcze może być emigracja czasowa, ale 10 lat bez istotnych związków z krajem ojczystym wydaje się sensowną cezurą. Amerykanie z kolei mogą głosować niezależnie od długości pobytu poza ojczyzną, ale muszą płacić jakieś podatki na swój kraj, nawet gdy całość dochodów pochodzi z zagranicy. Jedno z haseł rewolucji amerykańskiej, która doprowadziła do tego, że stały się państwem, a przestały być kolonią brytyjską brzmiało No taxation without representation - Nie ma podatków bez reprezentacji (politycznej kolonistów w parlamencie brytyjskim). Teraz to odwrócili i nie ma się reprezentacji (czyli nie można głodować) bez uczestniczenia w jakiś sposób w życiu własnego kraju. Dla kogoś bardzo długo mieszkającego zagranicą formą uczestnictwa w życiu kraju jest podatek.
To pseudopatriotyzm czyli zwykła złośliwość.
Uchodźcy ekonomiczni.
Bardzo trafne. Polacy, którzy wybrali inny kraj powinni stracić prawa wyborcze. Dlaczego mają urządzać życie tutaj, skoro podjęli decyzję o byciu obywatelami innego państwa?