Jesteś człowiekiem malej wiary
Za dobre ciągnięcie druta na zbrojarni tak około 10000 dostaniesz na rękę
Jak wiesz czyjego druta ciągnąć to myslw, że nawet wiecej
Chłopaki, umówcie się na randkę, spełnicie swoje fantazje a forum nie musi czytać tej gejozy
Szczury uciekają z tonącego okrętu jakim jest Prasownia, kierują się w stronę walcowni.
Z walcowni gdzie pójdą?
Na Wks
Dzisiaj rozpoczyna się lato, a trzy wydziały ZWK się kończą, Kiedyś to były srebra rodowe całej huty. WOM to były najcenniejsze klejnoty rodzinne, a praca na nim była powodem do dumy. Wiem co piszę bo przepracowałem tam 35 lat. Mojej skodowskiej SIU100VI nie zapomnę nigdy.
Nie podniecaj się bardzo. Ja na prasowni przetyrałem 42lata i wcale mi nie żal że odszedłem.
Od lat na wynik finansowy huty pracowało ZWW a ZWK było na stracie i to się musiało kiedyś stać szkoda że tak późno
Bo ZWW było głównym zakupem Hiszpana. ZWK było zakupione jako niechciany dodatek. Przy zakupie Hiszpan się dziwił że na prasowni jeszcze ktoś pracuje, a wydział z dnia na dzień ruszył z produkcją pełną parą tylko że kupujący nigdy nie widział Zakładu Wyrobów Kutych i nie miał zielonego pojęcia o takowej produkcji. Uwierzył naszym inżynierom i tak się to skończyć musiało.
Teraz jeszcze coś tam kują.
Kiedy wyprzedaż maszyn z WOM?
Te w miarę nowe kombajny do obróbki wałów monolitycznych oraz inne posiadające CNC pojadą do zakładu Celsy w Cardiff. Pozostałe zostaną sprzedane jeśli znajdą nabywców. Po WOM już od dawna kręcą się potencjalni kupcy. Woja na Ukrainie skomplikowała sprawę
Szkoda że już nikt nawet nie próbuje niczego naprawić bo jak się już zaczęło szabrowanie to nadziei brak
Wydział przetrwał komunę, solidarność, dzikie lata 90-te, rządy PiS, PO i skończy - jako złom wywożony na taczkach.
Nie można winić za wszystko Hiszpanów. Oni kupując kota w worku w postaci ZWK mieli zapewnienia ostrowieckich dyrektorków, że wszystkim pokierują. Na początku nasi polscy kowboje byli grzeczni bo badali katalończyków. Gdy ich rozszyfrowali pieniądze zaczęły płynąć nie tylko do hiszpańskiego wora. Ale ktoś zdradził i zaczęły się ucieczki w popłochu, w tym jedna najsłynniejsza Janusza do Niepołomic. Z kolei Henryk miał pewnie wroga, który go nie ostrzegł i nie zdążył nawiać. Kajdanki zatrzasnęły się na rękach w jego gabinecie. A pomniejszych spraw było na pęczki. I teraz mamy to co mamy...
Dokładnie tak było.