kolego ale na kredyt to kazdy w około jak ktoś co kupuje w warszawie czy gdziekolwiek to 90% to kredyty wiec spójrz w rzeczywistość a pozatym jakby nie brali kredytów to tych firm kredyttowych i banków tyle by nie było a tak za każdym rogiem dogodny kredyt itd. a pozatym jak ktos pracuje w warszawie i zarabia na cysto 2. 3 czy 5 tysi to nie mów mi ze sobie kupi mieszkanie np 40 m za 300 000 czy 250 000 nawet jakby kosztowało 100 000 to musiałby odkładac z 10 lat conajmniej.alfabet ty sam jak masz mieszkanie własne to masz na kredyt.bo cos cie boli to. uderz w stół a nożyce się odezwą
teraz żeby wziać kredyt na mieszkanie 300 tys, to trzeba mieć dochody koło 8-10 tys + najlepiej wkład własny. Wiem, bo się pytałam
nie mam mieszkania póki co ani kredytu, a z tym co wcześniej napisałeś się zgadzam, dlatego nie rozumiem badu, który wypomina, że ludzie żyją na kredyt, bo teraz to normalne.
a w ostrowcu co, kupi taki badu czy inny za gotówke? chyba że za rodziców. Ja byłbym bardzo szczęśliwy gdybym kupił takie mieszkanie "swoje" na kredyt tutaj. mimo że w ostrowcu czeka na mnie piękne i duże mieszkanie. dlatego nie czaje tego hejterstwa o kredyty, kredyt w ostrowcu ok? a w warszawie juz nie?
niechce wystepowac jako wielki miłośnik stolicy, bo mi też dała w kość, i bywało różnie. Ale nie zniose wypowiedzi osób które gówno wiedzą a niestety mają potrzebe doradzać innym, a tym bardziej krytykować coś czego nie znają wprowadzając ludzi w błąd.
i jeszcze coś, dzięki warszawie nauczyłem się używać pralki, okazuje się że to nie takie straszne :) i te pokrętła, proszki itp są do ogarnięcia ;) I nawet z gotowaniem zup raczkowałem, z pewnymi sukcesami typu rosół, ogórkowa :)
chociaż mam nadzieję że założyciel wątku nie będzie musiał sobie z tym radzić skoro wyjeżdza z dziewczyną :)
a czemu foka zakładasz, ze dziewczyna zbedzie za niego gotowac? moze on bedzie zwykłym fajtłapa i nie pójdzie do roboty a ona bedzie dorabiac po godzinach? kiedy tu gotowac? a poza tym - nie Warszawa dała ci w kośc, tylko ty sam sobie, nie będąc odpornym na warunki, w jakich się znalazłes, taka sytuacja.....
foka - jest równouprawnienie w kuchni :). Widać, że chociaż masz pojęcie o czym piszesz, a nie tylko Warszawa be, a Ostrowiec super. Jeśli dostałabym pracę w Ostrowcu pozwalającą mi i mojej rodzinie się z niej utrzymać, z chęcią bym wróciła i kupiła na kredyt mieszkanie w Ocu, bo to moje miasto, ale niestety perspektywy są jakie są.
ano wlasnie wszyscy wyjezdzają z ostrowca nie dlatego ze chcą tylko dlatego ze ich do tego zmusiła sytuacja bo w ostrowcu wiekszosc pracy to przez znajomosci a prace za 1 000 zl to jest tez trudno dostac nawet z najlepszymi papierami. a wiekszosc osob jakby w ocu mogła liczyc na prace za 2 000 to by tu siedziała z pocałowaniem ręki
2000 zł na rękę i siedziałbyś jeden z drugim w Ostrowcu. No faktycznie - wymagania wygórowane. Ludzie, jedzie się tam, gdzie można pieniądze zarobić. A właśnie w Warszawie można. Zostawcie ten durny lokalny małomiasteczkowy patriotyzm (bo na nim zupy nie ugotujecie) i ruszcie się. Odwaga w słusznej sprawie jeszcze nikomu nie wyszła na złe. W mieście takim jak W-wa, Wrocław, czy inne ,możliwości rozwoju i pracy nieporównywalne do tego naszego grajdoła, w którym by być byle jakim urzędniczyną, to trzeba mieć naprawdę dobre koneksje.
W całym cywilizowanym świecie ludzie się przemieszczają, zmieniają pracę, mieszkania. U nas jak chłop pańszczyźniany przywiązany do ziemi był, tak wy do mamusi, tatusia i dwóch pokoi w bloku przywiązani jesteście,co to za komuny po 20 latach czekania rodzice wasi dostali (te dwa pokoje - no niektórzy trzy). A napisane to co powyżej na przykładzie moich dzieciaków. Po studiach nie wrócili i mieli rację, chociaż mi ich brak ale to ich życie i to lepsze życie, a nie wegetacja w Ostrowcu.I jeszcze mnie nie raz pomagają.Choć ich o to nie proszę.
leming to powiedz mi cio u twoich dzieci co są w warszawie jakim cudem kupili sobie mieszkanie????czy wiesz po ile chodzą mieszkania tam? ile pokoi mają tam?mieszkanie 2 pokojowe w warszawie niech bd nawet 50 m kosztuje 350 tys.więc z czym ty wyskakujesz.twoje dziciaczki całe życie beda musieli tam zie zabijac o takie mieszkanie .wiec proponuje zejsc na ziemie.
waszka - moje dzieci wzięły kredyt. I jedno i drugie. Jedno jest już w związku małżeńskim. Stać je było na wzięcie kredytu to i wzięły. Dobre studia, dobra praca to i dobra pensja, a tym samym zdolność kredytowa. A po ile chodzą i chodziły przed pięciu katy (wtedy dzieciaki zawierały umowę z bankami) mieszkania w Warszawie to wiem bardzo dobrze. To ich życie i ich wybory. I podziwiam ich za to.
nieno dobrze kazdy orze jak moze ale wcale kolorowe tak jak opisalas to nie jest jak mają kredyt to do poznej starosci a nie daj boze zeby im sie noga podwinela z pracą czyli podsumowujac cale zycie na kredycie. wiec gdzie to eldorado???
waszka - to nie jest eldorado - to jest godne życie - mimo konieczności comiesięcznej wpłaty do banku. Nie można porównać zarobków w O-cu do zarobków w korporacji. Wiadomo, ze praca to nie osiem godzin dziennie. Trzeba nie raz zasuwać i 10 a nawet 12. Tylko tam za każdą godzinę ci zapłacą. Jeśli nie to oddadzą wolny dzień. A bonusem jest to, ze mogą sobie pozwolić te nasze polskie długie weekendy spędzać na za granica lub w ciekawych miejscach w kraju. My mamy ich mniej w naszym życiu. Ale najważniejsze jest ich życie - każdy z rodziców myśli zawsze o jak najlepszym życiu dla swoich dzieci. Jakie ono będzie? - trzeba pozwolić dzieciakom wybierać, nie wolno ich ograniczać.
Kredyt mieszkaniowo czy budowlany to normalna rzecz, istnial zawsze i nie jest niczym dziwnym.
10.48 ile twoje dzieci zarabiają w warszawie ze maja lepsze zycie?
Całkowita racja, moi tak samo.
Masz rację lemingu - a Ci, którzy tak narzekają na to, że teraz trzeba brać kredyt, to chyba w Ostrowcu liczą na to, że po śmierci rodziców dostaną w spadku mieszkanie, bo raczej bez kredytu z typowymi ostrowieckimi zarobkami to ciężko o odłożenie kilkudziesięciu tysięcy złotych.