Dziś nad ranem w hucie na stalowni wydarzył się śmiertelny wypadek. Czy ktoś coś wie na ten temat?
a po co ci to wiedziec? ksiazke piszesz czy sensacji szukasz? przeciez rodzina tego czlowieka cierpi!
Nie pierwszy i nie ostatni.Cóż warunki pracy na tym wydziale są KOSZMARNE.
Ta koszmarne pewnie, ale nie dla tych co w biurze siedzą, swoją drogą trza uważać bo tam to i się może blacha z dachu na głowę zwalić.
Płaszczą swoje dupy na biurowych krzesłach i nic poza ich pięknym różowym światem nie widzą
nie chciało się nosić teczki, trzeba ciągnąć woreczki
Gościu z 18:27 chyba zajmujesz ciepłą posadkę urzędniczą skoro Twoja wypowiedź to sarkazm w czystej postaci. Zginął człowiek, który ciężko pracował na chleb, a nie tak jak pracownicy biurowi, którzy po 8 godz siedzenia i picia kawy są wielce przemęczeni
Przez dwadziescia pare lat pracowałem na elektrostalowni i przez ten czas było kilka wypadków śmiertelnych.Cóż warunki pracy tam są fatalne.Mój wpis z 18.03.Szkoda kazdego Człowieka.
Człowiek ciężko pracował na stalowni COS tzw. wykańczalni. Pracownik fizyczny z Kątów Denkowskich pan po 50-tce. Całe życie przepracował w HUCIE, wkrótce miał odejść na emeryturę. Szkoda ,wielka szkoda że człowiek przez niedbalstwo urzędasów nie może nawet doczekać emerytury.
ci, co sie czepiaja urzednikow za ta śmierć, powinni się przebadac u psychiatry. W biurowcu tez pracuja, a ze maja studia-to nie przestepstwo! I nie ma to nic wspolnego ze smiercią tego Pana
w hucie zawsze były wypadki i zawsze będą niestety w wiekszosci sa ta ciezki wypadki ;/
był właśnie film o elektrostalowni,to prawdziwa wykańczalnia z komuny była to praca w warunkach szkodliwych i możliwość przejścia na wcześniejszą emeryturę a teraz na tym wydziale nie ma warunków szkodliwych,gdzie związki zawodowe,większość pracowników ma kłopoty ze słuchem a lekarze dopuszczają ich do pracy nie zgłaszając choroby zawodowej
jeżeli lekarz by takiego zgłosił to skończyło by się pewnie na zakazie wykonywania zawodu i tyle by miał z tego hutnik, zaznaczam nie jestem expertem w tej sprawie ale tak mi się wydaje.
czemu nigdzie o tym nic nie ma?
Właśnie mój tata wrócił z pracy i opowiadał o tym zdarzeniu.Zmieniali się wczoraj. Jeden schodził, a drugi wchodził na palnik. Żartowali o skarpetkach. Dzisiaj już go nie ma. Wielki żal.To był poczciwy hutnik. Przepracował tam całe życie. Echhh
SZKODA CZŁOWIEKA KONDOLENCJE DLA ZONY I DZIECI