Trudno wyrosnąć z ekonomii socjalizmu i sojuszu robotniczo - chłopskiego?
Co za bzdury piszesz gościu 20:04. Pracuję w budżetówce i wszystko jest potrącane z mojej wypłaty i płacone, zarówno podatek do US jak i składki ZUS.
Chlopie, ciesz sie ze zalapales fuche w budzetowce, bo o ekonomii i podatkach to nie masz pojecia. :)
Mam większe pojęcie niż Ty gościu 17:31. Tak się składa że kończyłem Uniwersytet Ekonomiczny w Krakowie.
No widzisz, ukonczyles a nic sie nie nauczyles. Udanej kariery w McDonald’s życzę. :)
Nauczyłem się bardzo dużo. W McDonald's raczej pracować nie zamierzam ;) Mam bardzo dobrą pracę i jestem z niej zadowolony.
Ukończyłeś ten uniwersytet w Krakowie, ale chyba spałeś na wykładach z ekonomii i finansów publicznych. No innego wyjścia nie ma. Wróć na studia albo poczytaj książkach jak funkcjonuje budżet i co to jest redystrybucja podatków to zrozumiesz skąd się bierze Twoja pensja i co tak na prawdę jest potrącane z Twojej pensji.
To jest redystrybucja podatków, a nie ich płacenie...
Ja zawsze zadaje pytanie: "Dlaczego nie zatrudnic wszystkich bezrobotnych w budzetowce, skoro budzetowka placi podatki?". Do dzis mi nikt nie odpowiedzial. :)
Taak gościu pracujący w budżetówce, wszystko jest potrącane z Twojej wypłaty - jakiej Twojej? Na Twoją wypłatę zrzucaj się właściciele firm i ich pracownicy, bo tylko te grupy społeczne płacą w tym kraju podatki. Ty z podatków tych ludzi żyjesz i dostajesz pensję, bo niby skąd budżet bierze pieniądz? Z powietrza? A może Ty do niego wpłacasz pieniądze od towarów i usług które wytworzyłeś? A jakie to wytworzyłeś towary jako pracownik budżetówki? To tylko potwierdza jak odklejonymi od rzeczywistości i nie znającymi podstaw funkcjonowania państwa ludźmi są pracownicy administracji publicznej.
Nie rozumiesz widzę, pozwól że Ci wyjaśnię: nie masz czegoś na papierze, to tak jakby tego nie było. Zgrzyt zawsze może wyjść, choćby przy odchodzeniu z firmy i wtedy ostatnią pensję weźmiesz w podstawie zapisanej na papierze, bo pracodawca NIE MA żadnego obowiązku wypłacić Ci tego do czego zobowiązał się na gębę. Wierzysz obcym ludziom i załatwiasz coś na gębę? To powodzenia. Ludzie są wyjątkowo naiwni w zawieraniu umów o pracę - najlepiej na czarno, minimalna na papierze, a resztą pod stołem, a potem pojawia się jakiś problem i zostają z tym co zostało zapisane.
Przez dlugi czas ktos bierze cos pod stolem i na koniec jest oszukany na ostatniej wyplacie. Wg ciebie stracil, wg mnie zyskal.
Bierzcie wypłatę pod stołem, a potem narzekajcie że pracodawca oszukuje na kasie. Bo na tym się skończy. Jakie to wszystko krótkowzroczne i liczy się tylko co dzisiaj.
Dla pracujacego sie liczy to, co ma w kieszeni. Dla rozdawajacego publiczne pieniadze licza sie zawsze za niskie podatki.
Branie pod stolem nie wzielo sie z zachlannosci zarabiajacych, tylko z pazernosci tego panstwa.
Osobiscie uwazam, ze unikanie placenia tak wysokich podatkow jest wrecz obowiazkiem normalnych obywateli, bo to jest ich kasa na która ciezko zapracowali.
Tak tak, a potem głosujcie na socjalistów i dalej narzekajcie że państwo Was doi z pieniędzy w podatkach. Co za paranoja.
Czyli placac coraz wyzsze podatki powinnismy byc zadowoleni, bo takie jest prawo?
Cos ci sie gosciu pomerdalo, bo ja jestem calkowicie przeciwny rozdawnictwu i nigdy nie glosowalem na socjalistow czy lewakow. Wychodze z zalozenia "jak sobie poscielesz - tak sie wyspisz". Za szczyt bezczelnosci uwazam karanie mnie podatkami za pracowitosc i rozdawnictwo leniom i pasozytom.
Gościu z 19:20 pod warunkiem, ze sami obywatele będą płącić za wybudowanie drogi, szkoły czy szpitala.
no to policzmy ile strace, w naszej okolicy fizyczny zarabia minimum, czas pracy 6 miesiecy w obu przypadkach i w obu liczymy pod stolem czyli X ktore dostane az trzy razy
a)
x=500
(6*1240)+(3*x)= 7440+1500=8940
b)
x=0
(6*1240)+(3*x)=7440+0=7440