ale wtedy to tej laluni już tak do śmiechu nie będzie jak będzie niosła w ręku pieluchy a inna lalunia będzie się lampiła co niesie w ręku, bo to żadna przyjemność obok takich przechodzić
Ci co wystają pod klatkami to lumpy i nic więcej.nie wiem jak chłopak może ze swoją dziewczyną pod klatką wystawać cały dzień żenada.Jak mnie by jakis chłopak zaprosił na randkę pod klatkę to bym go wyśmiała.No ale ja nigdy bym sie z klatkowym lumpem nie umówiła.
Ja nie zakładam, ze młodzież stojąca pod klatka ma złe intencje, jednakowoż na dłuższą metę i o późnych porach jest to irytujące (zwłaszcza, jak 10 osób siedzi na półpiętrze tuż przed drzwiami do mojego mieszkania). Uważam również, ze śmiech to zdrowie, ale tubalny rechot przez 3 godziny dziennie to już lekka przesada. Zapytam więc jeszcze raz, czy te dzieciaki nie mają swoich domów, do których mogłyby zaprosić znajomych, przyjaciół?
Masakra - wczoraj jakiś łysy wyrostek wykrzyczał mi coś prosto w twarz o 22.30, gdy wracaliśmy z synem do mieszkania. Byliśmy na wieczornym spacerze korzystając z tego, że wreszcie jest ciepło. Chodziliśmy sobie godzinkę i wszystko było ok. A po powrocie pod samą naszą klatką stało 5 chłopaków i jedna dziewczyna, śmiechy i wrzaski na całe osiedle. Jeden łysol podszedł do mnie i wydarł się nie wiem nawet co. Nie zareagowałam wcale, nie pisnęłam ani słowa, bo nie chciałam oberwać.... W każdym bądź razie to ich zachowanie było karygodne i wręcz niebezpieczne. Chwilę jeszcze pokrzyczeli, pośmiali się i poszli sobie, ale okno trzeba było zamknąć. Żaden z sąsiadów nawet nie popatrzył przez okno co się dzieje. No i co? - zadzwonię po straż miejską to mi potem samochód porysują.....
właśnie to jest też poniekąd wina rodziców, wypuszczają ich i nawet za bardzo nie wiedzą co się dzieje z nimi, gdzie są i co robią, tak to się rodzice interesują dziećmi
jak widać po tym wątku, zdecydowana większość jest przeciwko wystawaniu pod klatkami, może warto coś z tym zrobić, bo dla nas mieszkańców nie jest to miłe
mlodzi forumowicze pewnie beda bronic "wystawania". sama nie jestem "stara" i calkiem niedawno tez okupowalismy klatki ale z kultura. jak na razie nie przeszkadza mi to ale wiem , ze moze byc co najmniej irytujace. moze wytlumacze panstwu dlaczego tak wystawalismy. z tym,ze nie bylo agresji do nikogo. w domach nie siedzialo sie no bo przeciez rodzice wszystko by slyszeli, nia bylaby to swobodna rozmowa. a niektorzy z nas popalali papieroski wiec tez trzeba bylo jakos sie ukrywac dlatego najlepiej pod obcymi klatkami gdzie nikt nas nie znal. wystawanie glownie odbywalo sie zima bo mozan bylo sie troche zagrzac. wiec nie martwcie sie panstwo moze z wiosna odleca mlodziaki ;)
A te stare pudła siedzące przed blokami i rejestrujące kto , co, z kim, o której godzinie, itd...
To może być???
Śmiech jest zdrowy!!! I dopóki młodzież nie jest wulgarna i arogancka, dopóty nie będzie mi to przeszkadzać. I nawet te rechoty - jak to ktoś nazwał - nie ma ciszy nocnej - rechoczcie młodzi!
wyjechałem 7lat temu z ostrowca i te same mordy stały na stodolnej i do dzis stoją pod klatkami. rozwój ze olaboga. szluga winko dyskusje kto mądrzejszy i tak leci dzien za dniem. to jest choroba z pokolenia na pokolenie,masakra dobrze ze dzieci zabrałem i tego na co dzien nie widzą
Na rosochach przy małym bloku 100ileś koło sklepiku zawsze stoją te menele, wiecznie piją piwo codziennie tamtędy jadę przejazdem i widzę grupkę młodych meneli-żuli jednym słowem margines, takich jak oni to powinno się dać do roboty za 400 zł z wyżywieniem na śniadanie chleb ze słoniną a na obiad kaszanka bez cebuli jak dobrze będą pracować to chleb ze smalcem.
obszczy mury jedne, sikołazy
Widać że większość z was wychowała się na wsi albo w lesie. Co mają robić przed blokami oprócz siedzenia?????? na każdym trawniku tabliczka zakaz gry w piłkę, nawet w siatkę nie można zagrać na trzepaku bo jakiemuś staremu grzybowi będzie to przeszkadzało. Kiedyś można było cały dzień odbijać piłkę o blok i nikt nie darł się że płytki odpadają albo że to nie jest boisko bo każdy miał dziecko i to rozumiał. No ale cóż teraz stare dziady wolą mieć ładny trawnik na który wyprowadzają swoje pieski które zostawiają po sobie tony psiego gówna niż to żeby można było sobie zagrać (BO ZA GŁOŚNO) jak wam głośno to na wieś jedźcie a nie w blokowiskach się gnieździcie.Wiem wiem powiecie że jest dużo orlików i innych, ale może ktoś nie chce grać w klatce ogrodzonej, albo ma za daleko. To że trafi się jakiś cham który zaczepi to racja, tylko gdzie są sąsiedzi czemu nie pomogą???
Bo teraz każdy jest wrogiem a nie sąsiadem. Lepiej warczeć zabierać ławki wylewać coś śmierdzącego może pójdą. Ale nie tędy droga, możecie ich nazywać marginesem menelami, ale to nic nie zmieni.
Pozdrawiam starych ludzi co lubią utruć innym życie He He
Co maja robic? DO PRACY, uczyc sie, gdybym wysiadywal pod klatkami jak reszta zyciowych zer, dzisiaj nie mieszkalbym gdzie mieszkam, nie pracowal gdzie pracuje, a co bym robil? Siedzial tak jak tamci z marginesu u mamusi na garnuszku i udawal pod klatka na lawce, ze jestem fajny.
Daje sobie reke uciac, ze 08:40 jest jednym z tych zyciowych zer stojacych pod klatka jak ten pies 24 godziny na dobe, bo pisze takie glupoty, takie zalosne argumenty, ze az szkoda to komentowac.
9:38. To kiedy umawiamy się na obcięcie ręki. Bo to że ktoś kiedyś stał przed blokiem to nie znaczy że musi być zerem, no ale jak ktoś tak rozumuje to pozdrawiam bo klatkowicze to zera, emeryci - dewoty a każdy pijak to złodziej.
Trzeba poczekać aż Ci co tak stoją pod blokami będą mieli małe dziecko, które chce usnąć i im po oknem wtedy rechotać. Trzeba poczekać aż będą mieli po 60 i więcej lat i im pod oknem rechotać. Itd. itd. Do większości ludzi dociera o co chodzi tylko wtedy gdy sami skosztują tego co czynią innym.
Do takiego człowieka nie przyjdzie myśl, że może ktoś tyrał całą noc w robocie żeby zarobić na chleb dla dziecka, żony i chce odpocząć a nie słuchać darcie się wniebogłosy na klatce. Nie przyjdzie na myśl takiemu, że ktoś ma 3 miesięczne dziecko, które płacze bo nie może spać przez takich kretynów.
Czy tak trudno znaleźć sobie zajęcie jakieś inne niż ślęczenie na klatce i plucie na chodnik ? Czy tak niska jest już kultura i godność człowieka, że zamiast przecinków w rozmowie są wyrazy na k i h i inne ?
Czy nikt nie widzi jakim narodem się stajemy ?
Gość 20:48, kwestią porządku i bezpieczeństwa zajmują się odpowiednie służby, czym jeszcze powinni zająć się osobiście obywatele mieszkańcy? Absurd. Te służby istnieją ku czemuś, pobierają wynagrodzenie. To MY nie powinniśmy się bać, a boimy się, bimbają i rechoczą inni. Bo doskonale zdają sobie sprawę z rzeczywistości. Absurd.
Zgadzam się z Gościem 9:31. Część ludzi dla odmiany zajmuje się życiem. Pracą, rodziną, innymi rzeczami. Skoro mieszkamy w osiedlach, to nie znaczy, że obowiązuje jakaś wolna amerykanka. Brakuje zwyczajnie szacunku i wyobraźni, ktoś kto chciałby względnego spokoju jest traktowany jako swoisty terrorysta, bo zabrania się biednej młodzieży i innym wolnochodzącym elementom rozwijać ich bujną, głośno-skrzeczącą, rozrechotaną, bogatą od intensywnych nałogów egzystencję.
Ja na przykład mam w ciepłych okresach wszystkie k...wy w domu, palarnię, pijaństwo, wścibstwo, bo chciałoby się wszystkie ścieżki do d...py wiedzieć. I wrzeszczą, że ławek mało. Gdyby się towarzystwo pracą zajęło, rodziną, czymś bardziej konstruktywnym od ciągłego rozpłaszczania tyłka na ławie i patrzenia kto, z kim, kiedy i dlaczego, toby zrozumiało innych i przede wszystkim mniej rozsiewało swojego chamstwa i wątpliwie przyjemnej obecności. Bo to są nie tylko ludzie młodzi, ale i tacy, co wiecznie żyją na garnuszku socjalnym.
Sympatycznie to opisałeś szanowny Gościu z godziny 11:58. trudno nie przyznać Ci racji. Brakuje nam wszystkim szacunku i wyobraźni. Ławeczkowiczom, że ktoś chce odpocząć w domu. Mieszkańcom, że młodzi zwyczajnie nie mają CZASEM się gdzie podziać.
Ładnie to ujęła jedna z dawnych ławeczkowiczek z godziny 20:56. W kilku zdaniach opisujac caly powod dlaczego stalo sie pod klatka.
Wscibscy rodzice i sasiedzi. Po części palące towarzystwo. Czasem zima,czasem deszcz. A czasem lenistwo lub zasiedzenie.