idąc tym tropem , dziecko od małego trzeba uczyć byc pracowitym , zatem do pracy tez powinno się je zabierać , niech się oswaja i uczy .Dwulatek to za małe dziecko aby je zabierać do miejsc dla nich nie przeznaczonych.Bycia katolikiem w kosciele nie nauczysz, dom to podstawa.
oczywiście cały czas mówię o dziecku do 4 roku zycia. Potem już można je zabierać tam gdzie uważamy za stosowne bo dziecku juz rozumie , potrafi się zachować i cockolwiek z tego wynosi.
też jestem mamą ale podzielam zdanie osoby z 10.59, bo Kościół to szczególne miejsce i nie powinno budzić naszego zdziwienia że hałas, krzyk dzieci przeszkadza innym, chyba że to msza dla dzieci. Chodzę do kościoła w każdą niedzielę i widzę że to nawet trochę księżom przeszkadza( chociaz starają się być mili i uśmiechać do maluszka) sama często występuję publicznie i wiem że takie zachowania naprawdę
rozpraszają.
Tobie przeszkadza to jasne, ale temu do którego się modlisz też przeszkadza ?
nie zwykłem wypowiadac się za kogos , mnie przeszkadza i tyle!Kosciól dla wszsytkich i niech sobie przychodzą ze swoimi malcami i je oswajają ale nie podczas mszy dla dorosłych.
Bo trzeba wyraźnie przyznać - dzieci przeszkadzają dorosłym podczas mszy, czy to księdzu, czy zebranym wiernym. Mało tego - jedni wierni przeszkadzają drugim, bo wyglądają nie tak, bo zachowują się nie tak jak należy.Tym sposobem Kościół staje się miejscem, gdzie jeden na drugiego patrzy wilkiem.
Czy ktoś zastanawia się nad tym co na to Bóg ? Nie - ponieważ, przychodzą do Kościoła, aby zrobić sobie dobrze. Po wyjściu czują się lepiej, wznioślej, szlachetniej. Takie auto dowartościowywanie.
Są specjalne msze dla dzieci. Jeśli Ci one przeszkadzają przychodź na te normalne..
przychodzo z bahorami zeby pozniej nie bylo jak biero zapomoge z mopsu
to chodz na msze nie dla dzieci jak ci przeszkadzaja jest na tyle o róznych godzinach -
swieta racja pani - najpierw narobio se dzieci a poznij jeczo ze ni majo piniedzy ma utzymanie
Widac , ze nie masz dzieci bo nigdy byś ich nie nazwał bachorami - schodzisz z tematu nie chodzi o mops tylko o kościół najlepiej nie zabieraj głosu
No gościu z 18:09 też był takim bachorem i chyba dlatego ma taki pogląd a że nie kwalifikował się do zapomogi to zazdrości a Kościół powinien być dla takich "zamknięty", ja mam ochote chodzić z dzieckiem do Kościoła i będę a jak komuś nie pasuje to niech przestanie chodzić, koniec kropka
Musimy przede wszystkim mieć na uwadze, że dziecko, powiedzmy w wieku przedszkolnym, zachowuje się spontanicznie i nie można mieć do niego pretensji o to, że jest zbyt ruchliwe, że przeszkadza... Przecież ono nie potrafi jeszcze myśleć na tyle jasno, by ocenić swoje zachowanie jako dobre czy złe.
Kosciol to Dom Bozy i wszystko co ludzkie jest tam mile widziane. Bog sie cieszy gdy dziecie krzyczy w kosciele, ze jakas baba puscila bąka gdy zapadła cisza, że ktoś beknal po niedzielnym rosole, że ktoś zrobił kupe w konfensjonale. To są rzeczy ludzkie a zatem boskie.
Kiedyś jedne ksiądz na pytanie czy nie można zasugerować starszym osobom, żeby nie przychodziły na msze dla dzieci, bo nie ma dla dzieciaków miejsca w kościele odpowiedział, że to jest jedyna msza, którą ci ludzie zrozumieją. Proste kazanie w postaci bajki z morałem. No i sama msza nie jest za długa.
Większość katolików ma świadomość religijną na poziomie - "obrazek z Bozią".
Więc nie dziwią mnie różne komentarze na temat dzieci w kościele.
A każdy modli się jak umie - dziecko krzycząc w kościele, a moher - klepiąc w kółko głośno różaniec w czasie mszy i zagłuszając słowa księdza, albo powtarzając słowo za słowem modlitwy księdza (czasami go nawet wyprzedzając ;) ).
ale co to za watek? co wam przeszkadzaja dzieci? moze warto zastanowic sie nad babami plotkującymi podczas modlitwy? najlepsze są nastolatki, od których można już przecież wymagać odpowiedniego zachowania, a dziecko ma prawo pochodzić i pobawić sie
A czy w kościele na Stawkach jest taka msza dla dzieci?