Dajcie namiar na zbrodniarzy
Pamiętam ale ten koleś żle skończył jak się dowiedział kto jest ojcem zabitego to wyskoczył z okna podczas doprowadzania na przesłuchanie trup.
ja pamiętam zabójstwo chłopaka chyba miał ok 11-14 lat a jego zwłoki znaleziono w studzience przy Nowym Zakładzie,było to jakieś 25 lat temu
Z tego co wiem, to ten gość już nie żyje. Mieszkał na końcu Sikorskiego. Za to zabójstwo dostał w 1988 roku 25 lat...
Też byłam w podobnym wieku .... i do dziś pamiętam jak ukradkiem oglądałam wizje lokalną w programie 997 z zabójstwa tej dziewczyny. Od tamtej pory nigdy nie byłam na Kirkucie ... zostało mi to na całe życie ...
Tak sie sklada,ze pamietam dwa morderstwa.Pierwsze dotyczy chlopca znalezionego w studzience kolo Nowego Zakladu.Pracowalem wtedy na 2ga zmiane w zakladzie(rog Listopada i Samsonowicza).Zapadal zmierzch,gdy do zakladu przybiegl przemoczony i roztrzesiony chlopiec.Opowiedzial nam,ze w pobliskim lasku zbieral z kolega grzyby.Zjawil sie przy nich mezczyzna.Jemu udalo sie uciec.Z drugim wiadomo co sie stalo.Blyskawicznie powiadomilismy milicje.Sprawca,ktory mieszkal na ul. Ogrodowej a nie Sikorskiego dostal 25 lat,wyszedl i chy ba pozniej zostal umieszczony w zakladzie zamknietym.Z tego co wiem,to nazywal sie Gumula i nie zyje.Drugi przypadek,to morderstwo kolo mostu na Mickiewicza.Tak sie sklada ze znowu wracalem z 2giej zmiany walem do domu.O morderstwie dowiedzialem sie na drugi dzien od sledczych,Pobitym i wrzuconym do rzeki okazal sie chyba mieszkaniec Skarzyska.Gdyby byl dzien,to moze by ktos tego czlowieka zauwazyl i byc moze uratowal.Takie oto mam niemile wspomnienia.
Czy wy naprawdę nie macie o czym pisać? Nie przyszło wam do głowy że krewni zamordowanych mogą to czytać wracają do nich wspomnienia? Nie mówię że tego nie wolno robić ale się nie powinno.
No, no gościu_Historyk, ale pojechałeś, a raczej odjechałeś ... .
Nie nauczyli czytać ze zrozumieniem... eh , szkoda "strzępić " klawiaturę.
Z treści wątku nie wynika, że chodzi wyłącznie o Ostrowiec, a to koło Połańca to jak scenariusz do horroru.
Ja pamiętam jak chłopak zabił dziewczynę bodaj jedynaczke pod blokiem. Miałam może 13lat . Pamiętam to bo on i jak jego matką pochodzą z mojej wioski tylko ze wyprowadzili się przed tym mordem do oc. Już nie siedzi wyszedł założył sklep ale to nie wypalilo. Mieszka obok dużej targowicy. Z tego co słyszałam miał dziewczynę. Bardzo smutne
Fm
Zaduszki za 40 dni ,pisać o grzybach,kapuście kwaszonej i innych rarytasach jesieni
Co z nimi się stało? Nie kojarzę?
O matko... kilka dni temu w nocy nie mogłam spać i jakoś tak przeglądając forum trafiłam na te wątki o morderstwach w naszym mieście. I tak od wątku do wątku przeczytałam chyba wszystko co można znaleźć w internecie na ten temat. Efekt tego jest taki, że ze strachu do dzis nie mogę spać ;)
W tm roku mija 50 lat od zbrodni w Rzepinie.
4 listopada 1969 r. na pierwszej stronie "Słowa Ludu", organu Komitetu Wojewódzkiego PZPR w Kielcach, najważniejsza była informacja o przygotowaniach Kielecczyzny do obchodów przypadającej za trzy dni 52. rocznicy rewolucji październikowej. Na tle tego i innych propagandowych artykułów wyróżniał się jednak ten na dole zatytułowany: "Potworny mord 5 osób w Rzepinie".
Czytamy w nim: "Blask pożaru zbudził mieszkańców Rzepina w nocy z 2 na 3 listopada. Palił się dom rodzinny Lipów. Ratownicy wpadli do mieszkania i zdrętwieli z przerażenia; w izbach leżały potwornie zmasakrowane zwłoki, krew na podłodze i na ścianach. Z płomieni wyciągnięto okropnie pokaleczone zwłoki". 45-letniego sołtysa Mieczysława Lipy, jego 81-letniej matki Marianny, 54-letniej bratowej Zofii, 27-letniego bratanka Władysława i jego 18-letniej ciężarnej żony Krystyny.
SZOKUJACE:
"Na pogrzeb Lipów przybyło koło 4 tys. ludzi. Ogromne podniecenie zapanowało, gdy w Rzepinie, a później na cmentarzu w Pawłowie, otwarto trumny dwie białe i trzy czarne, bo taki tu zwyczaj, że młodych chowa się w białych trumnach."
Na tym pogrzebie byli też zabójcy. Najstarszy furmanką wiózł jedną z trumien. Najmłodszy opowiadał potem przed sądem, że niósł trumny sołtysa i jego matki.
Kto przybliży mi sprawę zabójstwa 14 letniego chłopca z 9 maja 1987 roku? Ten gość, co zabil tego chłopca, żyje w ogóle jeszcze? Ktoś coś pamięta może?
Wtedy syn zabił rodziców